• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czym różnią się tańsze odpowiedniki leków? Sprawdzamy

Dominika Smucerowicz
17 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Czy tańsze odpowiedniki leków są równie skuteczne co oryginalne preparaty? Czy tańsze odpowiedniki leków są równie skuteczne co oryginalne preparaty?

Większość leków ma swoje tańsze odpowiedniki, które bez trudu znajdziemy na półkach aptek. Część pacjentów sięga po nie bez zastanowienia, kierując się względami ekonomicznymi. Inni mają wątpliwości, czy niższa cena nie idzie w parze z gorszą jakością. Kto ma rację? O tym rozmawiamy z prof. Małgorzatą Sznitowską, kierownikiem Katedry i Zakładu Farmacji Stosowanej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.



Czy kupujesz w aptece tańsze odpowiedniki leków?

Dlaczego tańsze odpowiedniki leków mają korzystniejszą cenę?

Prof. Małgorzata Sznitowska: Żeby to wytłumaczyć, musimy zacząć od tego, dlaczego lek oryginalny często kosztuje więcej, bo ma to kluczowe znaczenie. Tworzenie nowego leku, który jest tzw. lekiem innowacyjnym lub oryginalnym i który pojawia się na rynku jako pierwszy, wymaga olbrzymiego nakładu finansowego. W grę wchodzą miliony euro.

Dla przykładu, w Polsce nie istnieje żadna firma, którą byłoby stać na wprowadzenie zupełnie nowego leku. Przeszkodą są właśnie koszty badań wymaganych przy opracowywaniu takiego preparatu. Drugą ważną przeszkodą jest czas. Wprowadzenie na rynek innowacyjnego leku może trwać nawet 20 lat.

Skoro cały proces trwa tyle czasu, wiążą się z tym jeszcze inne kwestie, obostrzenia?

Tak, procedura wprowadzenia nowego leku jest niezwykle kosztowna i czasochłonna i reguluje ją prawo światowe i europejskie. Nic więc dziwnego, że po tym, jak firmie już się to uda, chce ona sobie zrekompensować lata pracy ogromnych zespołów specjalistów. Dlatego przez 10 kolejnych lat ta firma ma zagwarantowaną wyłączność rynkową. To jest czas, w którym koncern musi odrobić nakłady finansowe i zarobić na preparacie. Dzieje się tak m.in. poprzez narzucenie wysokiej ceny leku.

Co się dzieje po wygaśnięciu tego monopolu?

Po 10 latach od wprowadzenia nowego leku w blokach startowych ustawiają się inne firmy farmaceutyczne, które chcą zaproponować taki sam lek, nazywany produktem generycznym. Zdarza się tak, że już następnego dnia po wygaśnięciu wyłączności na jakiś lek od razu pojawia się lek generyczny, czyli odpowiednik leku oryginalnego. Jest on oczywiście tańszy, bo wymaga mniej nakładów finansowych przy opracowaniu.

Czym tak właściwie jest lek generyczny, czyli tańszy odpowiednik leku innowacyjnego, który na rynku był jako pierwszy?

Lek generyczny to lek, który musi odpowiadać jakością lekowi oryginalnemu. Co się kryje pod pojęciem jakości w tym przypadku? Oznacza to, że lek generyczny ma takie same wymagania produkcyjne i należy udowodnić, że wchłania się do organizmu tak samo jak pierwowzór.

To czym tak właściwie taki odpowiednik leku różni się od oryginału?

Chociaż substancja czynna musi być taka sama, to mogą być użyte inne tzw. substancje pomocnicze, czyli takie, które teoretycznie nie wpływają na działanie leku. Na tym jednak nie koniec. Firma, decydując się na wyprodukowanie odpowiednika jakiegoś preparatu musi nie tylko przedstawić jego skład. Konieczne jest zgłoszenie do odpowiednich agencji rejestracyjnych wielotomowej dokumentacji potwierdzającej działanie i jakość leku. Producent takiego leku też musi odrobić swoją pracę domową. Opracowywanie leku generycznego, a więc odwzorowywanie leku innowacyjnego, trwa zwykle co najmniej 2 lata.

Jednak cała procedura jest mniej angażująca niż wprowadzanie leku od zera?

Firma tworząca leki generyczne rzeczywiście ma ułatwione zadanie, nie musi powtarzać szerokich badań klinicznych i toksykologicznych, które zostały już wykonane przez koncern wprowadzający lek innowacyjny. Firma generyczna musi co prawda również wykonać badania kliniczne na ludziach, ale w dużo mniejszym zakresie, gdyż mają tylko na celu sprawdzenie, czy substancja czynna daje te same poziomy leku we krwi pacjenta, co oryginalny lek. Nie trzeba za to raz jeszcze udowadniać, że substancja czynna leku jest skuteczna, bezpieczna, nietoksyczna - to już przecież wiadomo. Dla firm farmaceutycznych to duża oszczędność czasu i pieniędzy, ale i tak regulacje dotyczące powstawania generyków są bardzo ostre i gwarantują, że do pacjenta trafia lek o działaniu takim samym, jak jego wzorzec.

Stąd też niższa cena takiego leku?

Tak, firmy, które wypuściły na rynek odpowiednik leku nie muszą nadrabiać tak ogromnych finansowych nakładów, które były niezbędne do sporządzenia leku innowacyjnego, dlatego ich cena jest zawsze niższa. Jednocześnie przy obecności leków generycznych producent leku innowacyjnego natychmiast znacznie obniża swoją cenę, nawet kilkukrotnie. Trzeba też zdać sobie sprawę, że znakomita większość światowego przemysłu farmaceutycznego to właśnie leki generyczne. Jest ich zdecydowanie więcej niż leków oryginalnych. Tylko nieliczne koncerny stać na to, żeby wprowadzać nowe preparaty na rynek. Bywa też tak, że firma, która wyprodukowała lek innowacyjny, potem sama tworzy jego tańszy odpowiednik. Przemysłem farmaceutycznym rządzi po prostu ekonomia.

Wyprodukowanie odpowiednika leku trwa krócej i kosztuje mniej. Wyprodukowanie odpowiednika leku trwa krócej i kosztuje mniej.
Czy może jednak zdarzyć się tak, że tańszy odpowiednik leku nam zaszkodzi?

Skutki uboczne zażywania leku powinny być podobne do tych, jakie występują w przypadku leku oryginalnego. Jeśli zaobserwujemy je u siebie, powinniśmy zgłosić to lekarzowi lub nawet samodzielnie, co umożliwia strona internetowa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. To jedyna metoda na to, żeby wyłapać i udokumentować ewentualne różnice w działaniu. Leki generyczne są jednak dokładnie przebadane, podobnie jak ich działanie, i nie powinniśmy się ich obawiać.

Może się oczywiście zdarzyć, że pacjent odczuwa różnicę, ale to może też wynikać np. z subiektywnego przeczucia i przekonania, że leczy się tańszym, czyli rzekomo gorszym lekiem. To całkowicie błędne myślenie. Merytorycznie nie ma żadnych przesłanek, żeby sądzić, że lek oryginalny jest lepszy od swojego odpowiednika. Zresztą procedura powstawania leku innowacyjnego nie jest pozbawiona wad.

Jakich na przykład?

Mimo tego, że czas powstawania preparatu trwa długo, czasem ostateczna formuła nie jest idealna. Przez 10 lat sprzedawania leku na wyłączność producent często widzi jakieś mankamenty technologiczne leku i wie, że należałoby np. użyć innej substancji dodatkowej. 10 lat w farmacji to długo. Może się więc okazać po tych latach, że firma produkująca generyk sięgnie po nowocześniejsze rozwiązania, lepszą substancję pomocniczą.

Co jeszcze może mieć wpływ na cenę leku, a co nie ma wpływu na jego jakość?

Czasami cenę podbija m.in. opakowanie czy wydajność linii produkcyjnych lub inne koszty przedsiębiorstwa farmaceutycznego. Pacjent takiej różnicy nie musi zauważyć na pierwszy rzut oka, ale odczuje ją w swoim portfelu. Nie bez znaczenia dla ceny leku może być też choćby liczba przedstawicieli handlowych. Żaden z tych czynników nie ma jednak absolutnie nic wspólnego z jakością leku.

Gdzie pacjent ma szukać informacji o tańszych odpowiednikach leków?

Farmaceuta w aptece ma obowiązek zaproponowania tańszego leku. Nie oznacza to oczywiście, że pacjent musi się godzić na jego zakup.

W takim razie dlaczego lekarze tak często zapisują pacjentom na recepcie droższy lek oryginalny?

To oczywiście złożona sprawa. Powszechne przekonanie o wyższości leku innowacyjnego i naciski pacjentów robią swoje. Mam wrażenie, że sami lekarze nie do końca wiedzą, jak wygląda procedura wprowadzenia leku generycznego na rynek. Często nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo instytucje europejskie i krajowe wspólnie z producentami dbają o jakość takich leków i że nie ma tu miejsca na uchybienia czy błędy.

Miejsca

Opinie (54) 4 zablokowane

  • Czym różnią się tańsze odpowiedniki leków? (3)

    Ceną

    • 65 12

    • A także sposobem produkcji, co ma wpływ na skuteczność... (1)

      • 6 16

      • sposobem oczyszczenia

        • 2 1

    • wszystkim składem i ceną też

      jedyne co musi być takie samo to składnik aktywny w leku inne składniki mogą się różnić

      • 11 2

  • a lekarze nadal latają na zagraniczne wycieczki w zamian za przepisywanie refundowanych leków konkretnej firmy:)) (5)

    czy po czy pis nic się nie zmienia:)))

    • 73 22

    • pokaz mi taka firme. jestem lekarzem i nigdy mi nikt takiej oferty nie zlozyl...

      • 12 23

    • Skończyły się te czasy

      Pracuję jako przedstawiciel medyczny od 12 lat. Czasy wycieczek dawno się już skończyły. Teraz wszystko robi się w białych rekawiczkach :)

      • 20 7

    • lataja lataja

      adamed , lekam ,polpharma wysyłaja swoich lekatzy na wszystkie mozliwe konferencje a adamed czrteruje nawet samolot dla pewnej grupy specjalistow wysyłajac ich na plazowanie pod przykrywka konferencji.

      • 17 3

    • jak by to powiedział Linda "życie '

      ale dzięki temu, że z lekarzami dobrze się współpracuje ma prace jak innych tysiące repów

      • 1 7

    • w telewizji własnie były reportarze dziennikarzy sledczych którzy pokazali ze takie praktyki sa wszedzie!

      nawet zrobili prowokacje z ukryta kamerą podajac sie za przedstawiciela medycznego.Pokazali z ukryta kamera jak odbywają sie takie wyjazdy dla lekarzy jako niby konferencje.Po reportażach w we wszystkich stacjach telewizyjnych juz teraz sie bardziej pilnują i nadal płaca tylko w innej formie lekarzom by trudniej było wykryc.

      • 1 4

  • Polska- Lekomani (3)

    • 34 4

    • (2)

      niestety, zgadzam się!!! Witaminki, suplementy, tabletki na ból łokcia, palca, nogi, głowy- na każda cześć ciała dedykowany "medykament"
      A jak sie wczytasz w skład takiego "leku"- dajmy na syropku na kaszel czy uodpornienie, to sie okazuje, ze w butelce jest mieszanka wody z cukrem i 1% wyciągu z malin/lipy/aronii...

      • 29 1

      • wow, zaczeliscie czytac etykiety ?? z 15 lat za pozno

        • 10 1

      • Podaj mi nazwę syropu na kaszel który składa sie z wody i cukru. Czekam.

        • 1 2

  • Kompetencje lekarzy (2)

    Nie wierzę w argument o niewiedzy lekarzy na temat generyków,są przygotowani do przyswajania wiedzy ,mają zajęcia z farmakologii.Doskonale analizują argumenty handlowców, wybór korzystniejszej opcji jest uwarunkowany jak u psów Pawłowa.

    • 21 17

    • jestem lekarzem i nie przepisuje generykow z prostej przyczyny- nie wiem,ze sa na rynku. natomiast informuje pacjenta, ze moze kupic tanszy zamiennik jesli mu jakis wskaze farmaceuta. natomiast nie mam czasu uczyc sie na pamiec wszystkich zamiennikow.

      • 17 4

    • lekarze wiedzą też,

      że w skrócie biodostępność może się różnic do 20% :D co czasem (choć zwykle nie) może mieć znaczenie. podobnie jak wspomniane w artykule substancje pomocnicze.
      np. parę lat temu psychiatrzy byli na to mocno nakręceni i tworzyli sobie listy jakie leki przepisywać przy różnych chorobach współistniejących, bo wychodziło im, że w niektórych przypadkach lepiej działa oryginał, w innych generyk, a w jeszcze niektórych inny generyk:D
      Czasem generyk jest tak dobry i znany, ze wielu lekarzy uważa go za oryginał. czasem zupełnie odwrotnie- jest fatalny- problem może dotyczyć skuteczności, ale też jakości wykonania samego leku/przechowywania- np. kapsułki dojelitowe bez opcji otwarcia rozpadające się już w czasie ich wyjmowania z blistera- doświadczenie własne :D
      nie wspominając o tym, że mnie interesuje nazwa tzw. międzynarodowa, ew nazwa handlowa oryginału lub znanego generyku. ale pamiętanie 15u generyków do każdego leku to zaśmiecanie sobie głowy (ale są na to apki:) )
      także często jest to bardziej skomplikowane niż odruch pawłowa:D

      • 3 2

  • pamietajcie ludzie, ze lek wam na jedo pomaga a na drugie szkodzi (2)

    nie warto się faszerować lekami, przy byle przeziębieniu, czy malym boly, czasami nawet po wyrwaniu ósemki nie sa potrzebne leki przeciw bólowe

    • 22 8

    • A przy siódemce można?

      • 9 3

    • Oszolom

      Homeopata. Idź zabijać ludzi gdzie indziej psycholu.

      • 1 4

  • Dlaczego lekarze zapisuja droższy lek? (6)

    Bo z tańszego nie mają profitów. Tańsze nie zafundują wycieczki czy innych "gadżetów"

    • 42 20

    • (1)

      Z tymi droższych lekami to wcale nie jest takie głupie bo możesz wtedy kupić tańszy. Gorzej jeśli wypisze na recepcie tańszy lek to już nie można kupić tego droższego!!! Sam się o tym przekonałem.

      • 4 10

      • Można kupić

        Kiedyś był zakaz wydawania droższego odpowiednika ale około rok temu weszły zmiany w rozporządzeniu ze na prośbę pacjenta można wydać rownież droższy odpowiednik

        • 6 0

    • (2)

      łatwo poznać kto sponsoruje lekarza , po kalendarzu i innych bajerach w gabinecie - glownie jeden produkt sponsoruje gabinet

      • 11 10

      • hahahahaha padlam ze smiechu. najczesciej kalendarz to jedyny gadzet jaki otrzyma lekarz od przedstawiciela handlowego :) ale wy macie narabane w tych glowach, serio.

        • 17 10

      • tak i stąd

        pediatra ma w ręku długopis z lekiem antykoncepcyjnym, fartuch z naszywką leku podawanego po zawale i kartki z reklamą insuliny długodziałającej. za to naklejki dla dzieciaków faktycznie dziwnym trafem zwykle firmują antybiotyki, NLPZ-y i syropki na kaszel:D
        A zwłaszcza widać to w tych wszystkich gabinetach, gdzie pracuje wielu lekarzy i żaden z nich nie jest właścicielem:D

        • 3 2

    • A właśnie jest na odwrót: wystarczy poczytać Kodex Infarmy. Polecam.

      • 1 1

  • (2)

    łapówką dla ministra choroby (nie wiem, dlaczego złośliwie nazywanego ministrem zdrowia).

    Serio: przez caluteńki okres gdy najskuteczniejszym lekiem do zapobiegania malarii była Meflochina (w PL najpopularniesza jako Lariam) producenci olewali rejestrację i wprowadzenie tego leku do Polski. Trzeba było sprowadzać każdorazowo na "import docelowy" jako leku niezarejstrowanego w PL. A potem weszły lepsze leki, np Malarone, więc teraz nikomu teraz nie opłaca się go w Polsce rejestrować.

    Firmy farmaceutyczne to bagno. Bez nich nie było by dziś medycyny ale one są potężne i korumpują kogo się da. A jak ktoś się stawia to...

    Ruski sie stawiali i teraz kupują leki antyretrowirusowe na czarno, indyjskie, bo ich państwo nie dokłada do cen, a farmaceuci chcą 3000zł za miesięczna terapię (do końca życia). I mają w zimnym Kaliningradzie epidemię jak w Afryce. Polska nie może olać praw i po prostu kupić w Indiach lub robić generyki samodzielnie, dlatego do każdego pacjenta z HIV dopłaca koszmarne pieniądze, ale alternatywa była by albo zemsta Big Pharmy, albo gigantyczna epidemia.

    Wolał bym tego nie wiedzieć. To jest bagno.

    • 15 3

    • bagno - nie dosc ze glebokie to grzaskie.... (1)

      ....a propo badan klinicznych....nawet nie zgadniecie ile dostają $ lekarze, którzy prowadzą takie programy dla farmy za 1 pacjenta.....a już na pewno nie chcielibyście wiedzieć jak wyglądają takie badania w krajach 3ciego świata jak np. indie

      • 3 3

      • badania są zwykle prowadzone na całym świecie

        stawka ujednolicona. tak, to spore kwoty dla nas, ale przestają takimi być z perspektywy lekarza w uk, niemczech, francji czy włoch, o usa (gdzie większość z tych badań się odbywa ze względu na wymogi fda) nie wspominając. zwłaszcza, ze badania są upierdliwe, masa papierologii (nasi urzędnicy się chowają), masa kryteriów kwalifikacji/wykluczenia itd. do tego jak się trafi na przygłupiego monitora, który nie rozumie, o co w ogóle chodzi, to robi się straszna męczarnia niewarta tych pieniędzy, gdy miesięcznie zarabia się tyle, ile u nas przeciętna osoba zarabia rocznie...dlatego u nas często są badania kliniczne- to dla polskich lekarzy nadal duża kasa, więc chętnie współpracują. na zachodzie już niekoniecznie.

        • 2 2

  • Ostatni akapit artykułu. Ale żeście obkręcili kota ogonem aby tylo nie wspomnieć o tym, że lekarze mają z tych leków obrywy.

    • 12 10

  • Faszerują nas chemią (3)

    Lekarze przepisują lidziom jakieś tabletki z rtęcią i inną chemią i potem dzieci horują na autyzm!

    • 3 36

    • to nie kupuj jedzenia z biedabronki skoro chemia ci przeszkadza, pestycydy , uzupełniacze i woda z solą jako wypełniacz mięsa w promocji

      • 10 4

    • (1)

      Horują głównie curki!

      • 10 0

      • Głuwnie sie pisze

        • 8 0

  • Niby tak ale.. (6)

    Po pierwsze Adamed chwali sie lekami innowacyjnymi wiec Polska farmacja przemyslowa to nie tylko generyki..Druga sprawa to to ze leki gen. moga sie roznic od oryginalu w przedziale biodostepnosci 80-120%. Ponadto nie zaleca sie podawania odp. w przypadku karbamazepiny, klopidogrelu i kilku innych ze wzgledu na roznice w biodostepnosci i zaleceniach terapeutycznych.

    • 12 6

    • (2)

      a gdzie niby Adamed taki innowacyjny bo chyba cos przeoczylem?

      • 6 1

      • W reklamach.

        • 10 0

      • jeśli to firma, o której myślę

        to mają swój pierwszy lek w fazie badań klinicznych. i chyba coś im ostatnio poszło z nim nie tak- reakcje niepożądane.
        więc jeszcze nie mają, planują mieć.

        • 2 0

    • Niby Farmaceuta, ale też wszystkiego nie wie...

      Nie 80-120% tylko 80-125%. A o ile mogą się różnić serie komercyjne leków oryginalnych od serii tych samych leków użytych wcześniej w badaniach klinicznych? W przerwie między pacjentami, a układaniem witaminy C na półce proponuję sprawdzić wyniki badań biorównoważności Caduetu albo Pradaxy i raz na zawsze przestaniesz traktować generyki "niby tak". Generyk nie może mieć innych zaleceń terapeutycznych niż oryginał do którego referuje- wynika to z definicji tego leku. A różnice w biodostępności dla leków które podałeś po pierwsze dotyczą wyjątkowo małej grupy leków, po drugie - ciągle są dyskusyjne, a po trzecie wynikają raczej z charakteru samej substancji - pacjencji często inaczej reagują nawet na inną serię tego samego leku. Co nie zmienia bynajmniej ogólnych wniosków podanych przez profesor Sznitowską.

      • 11 1

    • Adamed nie ma żadnego innowacyjnego leku

      sprawdźcie sami

      • 7 0

    • Nierzetelne informacje budzące niepokój

      Ubolewam, że osoba podpisująca się jako farmaceuta podaje niedokładne informacje. Adamed informuje, że jest firmą innowacyjną, a nie, że ma w swojej ofercie lek innowacyjny - co jest zasadniczą różnicą. Podanie rejestracyjnego zakresu różnic w biodostępności leku oryginalnego i generycznego jest dużym uproszczeniem wprowadzającym niepotrzebny niepokój, szczególnie, że na podobnym poziomie mogą występować różnice między seriami produkcyjnymi leku oryginalnego. Różnice występują w wskazaniach terapeutycznych, a nie zaleceniach (taki termin nie funkcjonuje w dokumentacji rejestracyjnej leku) i występują w przypadku większości leków generycznych, Różnice te nie wynikaj z różnicy biodostępności, bo wtedy lek straciłby rejestrację (status generycznego), ale z ograniczenia kosztów badań nad lekiem generycznym, kosztów rejestracyjnych oraz dodatkowych ograniczeń patentowych na te wskazania dla leku oryginalnego.

      • 5 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

konsultacje

III Konferencja. Autyzm. Od diagnozy do samodzielności

konferencja

IV Gdańskie Dni Zdrowia

spotkanie, konferencja

Najczęściej czytane