• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsze dni z noworodkiem - co, gdzie, kiedy?

Ilona Raczyńska
24 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Pierwsze dni z maluszkiem w domu, to dla wielu rodziców spora rewolucja. Pierwsze dni z maluszkiem w domu, to dla wielu rodziców spora rewolucja.

Wyjście mamy z noworodkiem ze szpitala to ważny i wyczekiwany moment, jednak pierwsze dni z maluszkiem w domu to dla większości rodziców chaos. Kiedy umówić się do pediatry, a kiedy z położną, jak kąpać i pielęgnować dziecko, czy prosić o pomoc dziadków? Sprawdziliśmy u kogo i kiedy szukać kompetentnych odpowiedzi.




Czy po urodzeniu dziecka korzystałaś / skorzystasz z wizyt położnej środowiskowej?

Na nurtujące rodziców pytania najlepiej odpowiedzą położna i pediatra. Dlatego po wypisaniu noworodka ze szpitala rodzice powinni zgłosić urodzenie dziecka w wybranej przez siebie placówce POZ i wskazać lekarza.

Z wyborem położnej nie warto czekać do porodu. Powinno się jej poszukać jeszcze w trakcie ciąży składając deklarację wyboru, tak jak w przypadku lekarza - przy czym położna nie musi być związana z placówką, w której wybieraliśmy pediatrę.

Wizyty patronażowe



W okresie dwóch miesięcy kalendarzowych od porodu każdej Polce przysługuje od 4 do 6 wizyt patronażowych. Jeśli wybierzemy położną w ramach kontraktu z NFZ, to odwiedzi nas bezpłatnie. Wizyty płatne zależą od taryfikatora położnej, która prowadzi prywatną praktykę.

- Pierwsza wizyta patronażowa odbywa się nie później niż 48 godzin po opuszczeniu szpitala przez matkę i dziecko - mówi Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ.
Chęć umówienia wizyty należy zgłosić po porodzie bezpośrednio u położnej lub w placówce, w której pracuje. Wszystkie kolejne spotkania obejmują zagadnienia opieki nad noworodkiem do ukończenia 2 miesiąca życia.

- Wizyty patronażowe mają na celu głównie opiekę nad matką i dzieckiem, ale zdarzają nam się przypadki, że tata również korzysta ze wsparcia położnej - mówi Anna Bartkowska ze szkoły rodzenia Super Mama. - Podczas pierwszej i każdej kolejnej wizyty położne ważą noworodka, by sprawdzić, czy prawidłowo przybiera na wadze. Sprawdzany jest również stan skóry, pępek, odruch ssania itp. Rodzice mogą również liczyć na pomoc w przystawieniu dziecka do piersi, instruktaż dotyczący kąpieli czy przewijania.
Wizyta położnej to doskonały moment na zadanie wszystkich nurtujących pytań i uzyskanie szczegółowych informacji.

- Warto z tego skorzystać, gdyż dzięki położnej możemy np. wykluczyć żółtaczkę, zaleczyć źle gojący się pępek, korygować technikę karmienia piersią i wreszcie stale kontrolować wagę maleństwa - dodaje Anna Bartkowska.

Opieka nad mamą



Wizyty patronażowe to także opieka nad kobietą w połogu.

- Już podczas pierwszej wizyty położna środowiskowa powinna także obejrzeć kobietę - jej krocze bądź bliznę pooperacyjną, ocenić, czy macica obkurcza się prawidłowo i zbadać stan piersi - wyjaśnia Martyna Widomska, położna z Kliniki Invicta w Gdańsku.
W pierwszych dniach po powrocie ze szpitala u kobiet pojawia się także nawał mleczny, a czasem nawet zapalenie piersi, gorączka, pękające czy krwawiące brodawki. Wówczas bardzo ważne jest prawidłowe przystawianie dziecka do piersi, dość częste karmienia, niekiedy stosowanie ciepłych okładów lub ściąganie mleka do momentu odczucia ulgi. W momentach kryzysu warto mieć pod ręką numer telefonu do położnej, która na pewno poradzi, co robić.

- Wizyty patronażowe są przywilejem, a nie obowiązkiem. Jeśli rodzice czują się pewnie, nie muszą korzystać z pomocy położnej - mówi Martyna Widomska. - Z drugiej jednak strony - zwłaszcza przy pierwszym dziecku - doświadczona osoba medyczna stanowi nieocenione źródło wiedzy i pomocy w trudnych sytuacjach, jakimi niewątpliwie są pierwsze dni z noworodkiem.

Pierwsze dni noworodka w domu - kto do pomocy?



Wielu rodziców jeszcze w trakcie ciąży planuje, że po porodzie będzie korzystać z pomocy dziadków. Czasem ta pomoc okazuje się nieoceniona, a czasem zbędna.

- Pierwsze dni po porodzie bywają trudne zarówno dla mamy, jak i taty. Często, pomimo dużej wiedzy, rodzice czują się niepewnie. Spotykamy mamy, które - zmęczone porodem - nie są w stanie zająć się maleństwem i potrzebują stałej opieki i wsparcia przez kilka, kilkanaście dni po porodzie - tłumaczy Anna Bartkowska. - Mama czy teściowa oczywiście mogą zapewnić wówczas wsparcie w postaci pomocy w codziennych czynnościach. Od strony medycznej natomiast mamą i dzieckiem może zaopiekować się położna. To ona jako osoba medyczna ma pierwszy kontakt z rodziną i to jej zadaniem jest pomagać, wspierać i konsultować wszelkie wątpliwości rodziców.

Kiedy do pediatry z noworodkiem?



Pierwsza wizyta u pediatry, w przypadku dziecka zdrowego, powinna się odbyć w pierwszych czterech tygodniach życia.

- Druga wizyta przypada po szóstym tygodniu życia, następne dwie co sześć tygodni. Terminy kolejnych wizyt zależą od stanu zdrowia niemowlęcia - mówi Andrzej Kleina, specjalista pediatrii i medycyny rodzinnej z Przychodni Swissmed.
Do lekarza rodzice powinni zabrać: książeczkę zdrowia dziecka, wypis ze szpitala, numer PESEL dziecka (jeśli już ma nadany) oraz podstawowe rzeczy dla noworodka - pieluszki, mokre chusteczki, pieluszkę tetrową, rzeczy na przebranie. Warto także spisać na kartce pytania do lekarza, co znacząco ułatwi przebieg wizyty, która trwa ok. 60 minut.

Podczas pierwszego spotkania lekarz oceni kilka aspektów, m.in. stan psychoemocjonalny rodziny.

- Pytamy, jak sobie rodzice radzą, jak się czuje matka, czy ma jakieś kłopoty w opiece nad dzieckiem, czy rodzice mają dodatkową pomoc ze strony rodziny, znajomych - wyjaśnia Maria Pielaszkiewicz, specjalista pediatra z Domu Medycznego "Kołobrzeska". - Ponadto zbieramy wywiad od rodziców dotyczący przebiegu ciąży, porodu, okresu okołoporodowego, czyli czy nie działo się nic niepokojącego z noworodkiem po porodzie. Pytamy też o warunki bytowe dziecka, choroby przewlekłe w rodzinie.
Ponadto pediatra pyta rodziców o opiekę nad noworodkiem po powrocie do domu, o sposób i częstotliwość karmienia dziecka i ewentualne trudności lub pytania w tej kwestii.

- Przeprowadzamy badanie ogólne noworodka z oceną stanu somatycznego (oceniamy m.in. przyrost masy ciała noworodka po wypisie ze szpitala) i neurorozwojego - dodaje Maria Pielaszkiewicz.
Przeprowadzane jest również badanie stawów biodrowych noworodka. Na koniec wizyty u pediatry rodzice otrzymują zalecenia dotyczące dalszej pielęgnacji noworodka, sposobu żywienia, sumplementacji witaminami.

- Informujemy o konieczności szczepień obowiązkowych, omawiamy możliwe schematy szczepień, informując jednocześnie o zalecanych szczepieniach dodatkowych - mówi Maria Pielaszkiewicz. - A także kierujemy noworodka na przesiewowe badanie USG stawów biodrowych.
Te zasady pomogą rodzicom w pierwszych dniach z noworodkiem w domu:
- często zmieniajcie pieluszki
- obcinajcie paznokcie gdy dziecko śpi lub gdy jest karmione
- otulajcie noworodka przed snem
- nie zapalajcie nagle światła
- mówcie do dziecka
- zimą kontakt dziecka ze świeżym powietrzem zacznijcie od werandowania
- dzielcie się obowiązkami
- odpoczywajcie, kiedy tylko dziecko zaśnie
- przyjmujcie dobre rady, ale sami decydujcie, które wprowadzicie w życie
- zadbajcie o spokój w domu, goście jeszcze zdążą was odwiedzić
- bądźcie delikatni, ale nie bójcie się własnego dziecka

Miejsca

Opinie (54) 2 zablokowane

  • (2)

    Truizmy

    • 13 25

    • ale warto je pisać, bo nie wszystkie młode mamy wynoszą tę podstawową wiedzę z rodzinnego domu (1)

      • 26 3

      • Raczej tatusiowie

        Gdyby się bardziej włączali w opiekę od chwili narodzin potomka byłoby mniej sfrustrowanych, urobionych po pachy, quasi samotnych matek. Większość znanych mi upieczonych świeżo ojców uważa, że są zrodzeni do wyższych celów niż mycie brudnego tyłka i zmiana pieluszki.

        • 18 2

  • Położna Środowiskowa

    Ja korzystam z Pogotowia Pielęgniarskiego- szybko i przyjemnie. Dostosowują się do mnie czasowo, przyjeżdżają w dowolnie określonych godzinach, nawet wieczorem i w weekend. W przychodni zawsze marudzą i coś im nie odpowiada.

    • 18 12

  • Pamiętam....to była niezła jazda ale generalnie cudowny czas..... (1)

    ogólnie obsługa noworodka nie jest jakoś specjalnie trudna....trzeba często zmieniać pieluszkę, grubo smarować pupę kremem, często odbijać po jedzeniu ...i niech spokojnie śpi...o ile jest dzieciak zdrowy to generalnie fajny czas.

    • 48 3

    • Fakt do trzeciego miesiąca jest luz , akcja powoli zaczyna się dopiero po 6 miechach a potem to tylko więcej i więcej zajęcia.

      • 24 1

  • Dla Wojewody i tak najważniejsze są szczepionki.

    • 12 2

  • (9)

    Przede wszystkim są to niezapomniane chwile!
    Życie codzienne ulega znacznemu przewrotowi,ale jest to fantastyczne. Uśmiech dziecka to jest coś pięknego,coś takiego,że zapomina się w mig o nieprzespanej nocy :)

    • 28 18

    • (8)

      "jest to fantastyczne" - mam nadzieje, ze mowisz tyklo za siebie.

      • 16 16

      • (5)

        Nie jest czymś fantastycznym nowy etap życia z małym dzieckiem???
        Czemu minusujecie??? Lenie,śpiochy,wygodniccy jesteście to żyjcie solo a nie negujecie życie rodzinne.

        • 13 23

        • Nie, nie jest.

          PS Inwektywy sobie panienko daruj - i tak je zlewam.

          • 13 9

        • Dziwia Cie minusy? Na trojmiasto.pl w wiekszosci siedza szczeniaki z gimnazjum, single, bezdzietne sfrustrowane korpo-szczury po 30, ktore wrzucaja zdjecia kotow na facebooku oraz rodziny 2+1 czyli tata+tata i york.

          • 8 5

        • (2)

          Jak kazda mamusia - z chwila odejscia wod plodowych odchodzi tez plyn mozgowy i organ ten wysycha. Oczywiscie nie byla bys "dobral mamusia gdybys nie probowala sila narzucac innym swego zdania i "szczescia" a kto tego "nie rozumie" to len. Bo tylko matka co 30 godzin porodu odbebnila posiada wiedze absolutna o zyciu i swiecie. Ta co urodzila w 2 godziny oczywiscie nie zna się i jest zla matka jak ci co "nie rozumieja".

          • 6 8

          • (1)

            Cos mi sie wydaje, ze w czasie porodu wypadles z rak lekarzowi i uderzyles glowka w posadzke. Dlatego teraz taki jestes.

            • 4 3

            • Ordynarny dzieciorob.

              • 2 1

      • (1)

        jak dla ciebie nie jest to fantastyczne to se nawet yorka nie kupuj dobrze ci radze - bo nie chce potem słyszeć o kolejnym pobitym dziecku bo rodzice płaczu nie byli w stanie znieść no i przeszkadzał w kolejnej libacji

        • 15 10

        • Najpierw naucz sie pisac, pozniej plodz dzieci.

          Ale, ale - duzo latwiej robic dzieci, niz poprawnie pisac. I w tym problem, wrecz sedno sprawy.

          • 10 10

  • (3)

    Matka rodzi to niech się opiekuje i wychowuje dzieciaka. A jak sobie nie radzi, to niech się nie decyduje na dziecko. Tyle w temacie.

    • 5 103

    • jo , zrobić urodzić przetrzeć słomą i w świat , A na podstawie Twojej opini sądzę , że ciebie wilczyca wychowała i nawet wylizywać chyba nie chciała.

      • 32 2

    • zanim napiszesz pomyśl.... to nie boli

      Tyle w temacie....

      • 8 0

    • A gdy po raz pierwszy zostaje ktoś matką lub ojcem? Co wtedy? Wszystko musi umieć?
      Nie jesteś chyba za bardzo inteligentną osobą. Tyle w temacie.

      • 1 0

  • Po 500zł należy sie udać do biura PIS? (11)

    czy może do oddziału SKOK?

    • 51 11

    • Chciałabym zakupić obiecane mieszkanie po 2,5 tys. za metr kw. (2)

      gdzie mogę poznać szczegóły, czy wiadomo już coś więcej, którzy deweloperzy będą je budować?

      • 20 2

      • Zapytaj Adamowicza jak to się robi , on za metr płaci 0 zł

        • 8 7

      • Proponuję

        ... udać się do najbliższego biura poselskiego PiS. Zgodnie z obietnicami wyborczymi mają tam już ofertę mieszkań po 2200 za metr. Mają na pewno w końcu to PiS - oni nigdy nie kłamią. Przy okazji zapytałbym się o obiecane 500 zł na dziecko - w końcu ONI na pewno wywiążą się ze tego co obiecali.

        • 10 1

    • Lewactwo

      Po 500 zł udaj się się do Bronka komoruskiego tyle nakradł że chyba już ustukał dla wszystkich, albo może do ewci kłamacz ale ona to raczej wolałaby sprzedać twoje dziecko, powodzenie głombie!

      • 6 27

    • (5)

      Co ci po tych 500zł jak pierwsza wyprawka dla noworodka to jakieś 10tys. zł, pierwsze szczepienia to jakieś 4tys. zł itd. Przez pierwsze 18 lat życia dziecka potrzebujesz jakichś 250-300tys. zł, żeby wychowanie miało jakieś ręce i nogi. Te 500zł, których i tak nie dostaniesz, wystarczy chyba tylko na waciki.

      • 9 7

      • (3)

        10 tys. wyprawka? Chyba wtedy, kiedy zamiast wózka planujesz od razu kupić dziecku samochód ;-)
        Dobry wózek dostaniesz już za 1000-1200 zł. I to jest największy wydatek. Reszta to ubranka, których wystarczy kupić kilka sztuk z każdego rodzaju (bodziaki, koszulki, śpioszki), bo noworodek rośnie tak szybko, że i tak zaraz z nich wyrośnie. Do tego wanienka + przewijak i pieluchy. I Tyle. Do pół roku nawet wydatki na mleko i słoiczki odpadają, bo dziecko żywi się wyłącznie mlekiem matki.
        Co do szczepień, to też bzdura, bo są darmowe. Jak ktoś mimo to chce skorzystać z płatnych tzw. szczepionek skojarzeniowych, to koszt ok. 170-200 zł. za jedno szczepienie. I z reguły jest to nie więcej niż jedno szczepienie w roku. Mówię o obowiązkowych szczepieniach oczywiście. Bo jeśli ktoś chce nabijać kabzę koncernom farmaceutycznym i szczepić dziecko na wszystko, co ich spece od marketingu wymyślą, to już jego sprawa.

        • 8 2

        • cztery płatne szczepienia w przeciągu 1,5 roku (skojarzone oczywiście)

          • 0 1

        • (1)

          Za darmo boli jedynie gardło. Jak chcesz porządne szczepienia i wszystkie to niestety musisz płacić i właśnie wychodzi ok. 4000zł w pierwszym półroczu/roku - poczytaj sobie ile jest zastrzyków i ile szczepień (jedno szczepienie to zazwyczaj ok. 3 zastrzyki, a szczepionek jest przynajmniej 3-4). Wyprawka? Dopiero co jestem po zakupie takowej, więc wiem ile wychodzi. Wózek z 2500zł, baza + foteliki do samochodu kolejne 2000zł, łóżeczko z porządnym materacem 1000zł, wszelkiego rodzaju przybory dla maluszka i inne takie + ubranka to kolejne 4000-5000zł. I żeby nie było - nie wybieraliśmy najdroższych. Przejdź się po sklepach, zobacz ile co kosztuje, policz dokładnie, a zobaczysz, że Twój wózek jako "największy wydatek" to jedynie kropla w morzu potrzeb. O samochodzie za 10tys. nic nie napiszę, bo za tyle kupisz sobie co najwyżej rower albo gruchota do zezłomowania.

          • 2 7

          • Tak się składa, że mam troje dzieci, więc nie musisz mnie namawiać do przejścia się po sklepach, bo robię to regularnie od kilku lat. 2500 za wózek to przynajmniej o połowę przepłaciłeś. Tak jak pisałem za 1200 dostaniesz porządny standard gondola + spacerówka. I to w sklepach typu Smyk, gdzie ceny nie są najniższe. Fotelik za 1000 zł? Za 360 zł. Bez problemu kupisz renomowanej firmy maxi cosi. Ubranka za 5000? Jaki noworodek zdąży to znosić, skoro w pierwszym okresie życia dziecka co 2-3 miesiące i tak musisz wymieniać rozmiarówkę.
            4000 na szczepienia powiadasz? Nawet zakładając, że koszt jednego to 400 zł. (Co nie jest prawdą), wychodzi 10 szczepień w roku. Moja najstarsza córka nie miała chyba tyle przez 6 lat ;-)

            • 7 0

      • Co za stek bredni.

        • 3 1

    • naprawde?

      nie, do kodziarzy i peło z nową i sldowcami

      • 0 0

  • szybko pakować torby i do Anglii (8)

    • 11 11

    • (7)

      Jak umiesz tylko zmywać gary albo wykładać towar na półce w markecie to rzeczywiście, może to całkiem dobra opcja. Ale nie każdy jest takim nieudacznikiem.

      • 13 8

      • To, ze na Ciebie tylko taka praca czeka, to nie znaczy, ze wszystcy sa nieudacznikami i nie moga pracowac "za biurkiem". Pozdrawiam z The City :)

        • 10 1

      • tylko gary... (5)

        Polacy za granicą pracują nie tylko przy "myciu garów"... znasz mało wykwalifikowanych osób, albo po prostu piszesz co Ci ślina na język przyniesie.

        • 11 2

        • (3)

          90% emigrantów zajmuje najsłabiej płatne stanowiska niewymagające żadnych kwalifikacji. Faktów nie oszukasz. I masz rację - widzę kto wyjechał i rzeczywiście nie żal mi, że takie tłuki w Polsce nie zostały. Ludzie na poziomie, przedsiębiorczy, z odpowiednim wykształceniem itd. spokojnie żyją sobie na europejskim poziomie w Polsce czy ci się to podoba czy też nie.

          • 3 12

          • 90% (2)

            skąd się wzięło to 90%... może tak było kiedyś, ale obecnie wyjeżdżają zagranicę osoby wysoko wykwalifikowane, czasem na czas trwania projektu, czasem na stałe. Punkt widzenia pewnie zależy od tego wśród jakiego towarzystwa się obracasz, a wtedy odnosisz obraz do całej populacji.

            • 5 0

            • (1)

              Ja akurat obracam się w towarzystwie, które doskonale radzi sobie w Polsce. Na tyle dobrze, że tylko śmiejemy się na myśl o wyjazdach zarobkowych, a z kraju wyjeżdżamy jedynie na wakacje albo jak się trafi jakieś szkolenie czy delegacja. Ale widzę też np. jakie osoby z dawnych tzw. znajomych wyjechały za chlebem - takie, które w Polsce siedziały na zasiłku, a w szkole ledwo potrafiły nauczyć się tabliczki mnożenia czy 20 słów w języku obcym. Także proszę, nie rozśmieszaj mnie tekstami jacy to wspaniali, inteligentni i wykształceni ludzie wyjeżdżają, bo umrę ze śmiechu. W ogromnej większości wyjeżdżają zwykłe popychadła, które mają do wyboru albo zasiłek w Polsce (w porywach minimalną krajową za jakąś marną robótkę) albo śmieszny tysiąc pięćset funtów na wyspach. Taki tysiąc funtów robi wrażenie jedynie na bezrobotnych w Polsce, ale jeśli chodzi o życie na wyspach za taką garść drobniaków to jest to zwykła wegetacja.

              • 2 10

              • brak szaczunku do drugiego człowieka

                Twoja wypowiedź niestety odsłoniła Twój brak wiedzy i stosunek do ludzi mających inny pomysł na życie. Śmianie się z osób, które postanowiły odmienić swoje życie (Ci, o których wspomniałaś, że byli na zasiłku) jest też nie na poziomie.

                • 3 1

        • on/ona broni rodzicow noworodkow ktorza sa bardziej swiadomi

          im szybciej dziecko dorastac bedzie daleko stad tym lepiej dla niego, a jesli rodzic potrafi tylko myc gary to lepiej niech tu zostanie, bedzie mogl szczesliwie sie wywyzszac ponad chmury.

          • 5 1

  • 60 min na wizytę? (4)

    To jakoś cholernie długo. Mam dwoje maluchów, ale jakakolwiek wizyta u lekarza nie trwała dłużej niż 15 min, bo przecież nie mają czasu. Przy pierwszym dziecku pielęgniarka środowiskowa zjawiła się raz gdy mały miał 2 m-ce, położna 2 razy w ciągu pierwszego miesiąca. Za drugim razem położna była raz koło 2 tyg. po porodzie, a środowiskowa wcale. Na szczeście jesteśmy zorganizowanymi rodzicami i zawsze radziliśmy sobie bez problemu sami :)

    • 20 0

    • (2)

      No właśnie - moje dzieci mają obecnie 6 i 7 lat. O pielęgniarkę - mimo wyboru przed porodem i zgłoszenia zaraz po powrocie do domu z pierwszym dzieckiem musieliśmy się dopraszać kilka razy. Jak w końcu przyjechała, to była 15 minut, była zdziwiona, że nie przegrzewamy dziecka, bo ubrane tylko w kaftanik i śpioszki śpi spokojni w łóżeczku po kołderką bez dodatkowych kocyków. Zapytała czy mamy jakieś problemy, jak ja się czuję i już jej nie było.
      Oboje z mężem mamy młodsze rodzeństwol, któym pomagaliśmy się opiekować, poza tym w rodzinie i wśród znajomych sporo maluchów - i o dziwo nie raz moje koleżanki były zdziwione, że nie boję się wziąć maluszka (zanim miałam swoje) na ręce:-). Poradziliśmy sobie sami, korzystając z rad naszych mam :-)

      • 8 1

      • Brawo TY!

        Dobrze, że się pochwaliłaś :)

        • 1 0

      • a nie sprawdzała

        krocza i piersi? Bo tak napisali w artykule, a ja myślałem, że jednak takie rzeczy to bardziej leakrz i w gabiniecie a nie pielęgniarka na chacie ;)

        • 0 1

    • 60 min

      A może miało być 6 min. To chyba byłoby bliższe rzeczywistości.

      • 9 1

  • - nie zapalajcie nagle światła (3)

    - "nie zapalajcie nagle światła"
    A jak zapalac? Powoli? Przecież większość świateł zapala się odrazu...

    • 17 1

    • (2)

      Chodzi o "zapalanie".... czyli lampę naftową, a tam jest takie pokrętełko, które wysuwa knot i wówczas ogień jest większy, lub mniejszy. Żarówki faktycznie świecą natychmiast pełnym światłem, ale je się włącza, a nie zapala ;)

      • 5 0

      • (1)

        Pokaż mi energooszczędną żarówkę, która od razu świeci pełnym światłem. Zazwyczaj potrzebują kilku/kilkudziesięciu sekund, aby zacząć świecić docelową barwą i natężeniem światła.

        • 2 1

        • Kazdy LED startuje od razu, moj ty madralinski... Wiekszosc dobrych swietlowek po 30-60 sekudnach maja max (nie ZAROWEK, bo te maja 100% efektywnosci z punktu, podobnie jak jeszcze lepsze halogeny), a startuja majac te 70-80% mocy, co dla dziecka raczej nie robi roznicy.

          Co wiecej nalezypamietac, ze swietlowki, w przeciwienstwie do halogenow, zarowek klasycznych i LEDow, NIE pozwalaja na regulacje napiecia.

          A artykul jak to dzisiejsze artykuly: papier wszystko zniesie, choc bywaja wieksze bzdury.

          • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

II Ogólnopolska Konferencja Naukowa Prawa Medycznego: Nowoczesne technologie a prawo medyczne

konferencja

Światowy Dzień Zdrowia

wykład

Depresja poporodowa. Rozmowa z psycholożką Martą Zawadzką-Zboś

spotkanie, konsultacje

Najczęściej czytane