• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tradycyjne smaki Pomorza: burzliwe losy bałtyckiego dorsza

Justyna Spychalska
12 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Wielkanoc od kuchni: tradycyjne wypieki
Dorsz był powszechnie jedzoną i lubianą rybą, aż do czasów PRL-u. Rekordowe połowy sprawiły, że ludziom się po prostu znudził Dorsz był powszechnie jedzoną i lubianą rybą, aż do czasów PRL-u. Rekordowe połowy sprawiły, że ludziom się po prostu znudził

Z dorszem bywało różnie. Raz był uwielbiany, a innym razem nienawidzony, pogardzany. Najpierw delektowała się nim cała północna Europa, potem stał się rybą z niższej półki. Obecnie wraca na polskie stoły, w dobrym stylu.



Dorsz to dla Ciebie...

Dorsz (zwany na Pomorzu pomuchlem) już od średniowiecza był jedną z najtańszych i najchętniej jedzonych ryb. Delektowali się nim mieszkańcy Gdańska i kaszubskich wiosek. Spożywano go na ciepło, w postaci gulaszu, podawano z pomidorami. Popularne było też suszenie.

- Przez setki lat dorsz, głównie w postaci suszonej i solonej, był jednym z głównych źródeł białka dla wielu Europejczyków - opowiada prof. Jarosław Dumanowski, historyk, badacz polskich tradycji kulinarnych. - Świeże dorsze jedzono głównie nad morzem, ale większość połowów przeznaczano na ususzenie i w tej postaci dorsza rozwożono na tereny bardzo odległe od morza. Tak zwanego sztokfisza, czyli suszonego dorsza, należało rozbić i rozmoczyć, co było bardzo pracochłonne, a przygotowywane z niego dania miały specyficzny, ostry smak i zapach.

Czasy PRL-u nie były dla dorsza łaskawe. Przyczyniły się do tego rekordowe połowy, wynoszące od 120 do nawet 170 tys. ton rocznie. Na polskim wybrzeżu dorsza można było kupić w każdym sklepie rybnym i zjeść w każdej smażalni. W kryzysowych sytuacjach zastępował w restauracjach mięso. Obrzydł ludziom do tego stopnia, że uważano go za rybę z niższej półki i wymyślano na jego temat złośliwe powiedzonka. "Jedzcie dorsze są rzeczy gorsze" - to jedno z bardziej cenzuralnych.

Obecnie dorsz bałtycki zyskał miano rarytasu. Duży wpływ ma na to polityka Unii Europejskiej, której celem jest odbudowa populacji tej ryby. Wprowadzono limity połów i okres ochronny, który w tym roku kończy się 1 września. Warto pamiętać, ze dorsze, które do tego czasu jemy w smażalniach i restauracjach, to prawdopodobnie ryby mrożone.

A dorsza jeść warto, bo jego mięso jest wyjątkowo chude, a do tego delikatne w smaku, dlatego bez obaw można je przyprawiać i wędzić. To właśnie dorsz, a dokładnie jego wątroba, jest jednym ze źródeł tranu. Ten znienawidzony przez niektórych tłuszcz jest bardzo zdrowy i bogaty w kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6.

Dorsza można złowić samemu, nawet w okresie wakacyjnym, ochronnym. Wystarczy wybrać się na jeden z morskich rejsów wędkarskich, pod okiem doświadczonych szyprów. Najwięksi szczęściarze mają możliwość złowienia nawet 1,5-metrowych okazów, chociaż w Bałtyku najwięcej jest dorszów 60-centymetrowych.

Na cześć tej bałtyckiej ryby organizuje się wiele imprez, np. trójmiejskie Dorszowe Żniwa, czyli konkurs dla najlepszych kucharzy połączony z festynem dla mieszkańców. Ekipy kucharskie nie mają łatwego zadania: zanim przyrządzą rybę, muszą ją samodzielnie złowić. Ósma edycja odbędzie się już w sobotę 13 sierpnia w Gdyni.

- Dorszowe Żniwa to dobra okazja, żeby spróbować potraw z dorsza przyrządzanych przez najlepszych kucharzy - rozwija Krzysztof Szulborski, organizator imprezy. - Temat tegorocznej edycji to "Grillowana ryba - esencja zdrowia". Konkursowe potrawy mają przede wszystkim dostarczać organizmowi odpowiednią ilość witamin i składników mineralnych. O puchar powalczy 12 ekip z Polski, które zostały wybrane spośród 77 zgłoszeń.

Z myślą o tych, którzy nabrali ochoty na dorsza i chcą zaplanować już pierwszy, wrześniowy obiad, albo już teraz udają się do sklepu po mrożony filet, poprosiliśmy Krzysztofa Szulborskiego, Mistrza Kulinarnego, Mistrza Świata w BBQ i Prezesa Pomorskiej Akademii Kulinarnej, o przygotowanie autorskiego przepisu opartego na tradycyjnej kuchni Pomorza.

Dorsz w sosie z kiszonych ogórków z ziemniaczano-marchewkowym purée i prażoną cebulą

Składniki na 2 porcje:
Filety z dorsza 300 g
Mąka 50 g
Ziemniaki 100 g
Marchew 60 g (2 małe sztuki)
Masło 50 g
Śmietana 18 proc. 30 ml
Kiszone ogórki 60 g
Śmietanka 36 proc. 60 ml
Pomidorki cherry 50 g 
Pieprz, sól, kminek, majeranek
Olej i masło do smażenia

Przygotowanie: Filety z dorsza dokładnie oczyszczamy z pozostałych ości. Przyprawiamy rybę solą, pieprzem, kminkiem i majerankiem. Następnie robimy panierkę: mieszamy mąkę z około 100 ml wody i wyrabiamy ciasto o konsystencji naleśnikowego. Ziemniaki i marchew kroimy, gotujemy do miękkości i odcedzamy. Dodajemy śmietanę 18 proc. i masło, robimy purée. Ogórki kroimy w paseczki, podsmażamy na maśle, wlewamy śmietankę 36 proc. i redukujemy 50 proc., aż sos zgęstnieje. Cebulę kroimy w cienkie krążki, doprawiamy solą i pieprzem, obtaczamy w mące i smażymy w głębokim tłuszczu. Kawałki ryby maczamy w panierce, smażymy na oleju. Dorsza podajemy z sosem z kiszonych ogórków, purée ziemniaczano - marchewkowym, prażoną cebulą i pomidorkami cherry.

Wydarzenia

Dorszowe żniwa

festyn, pokaz

Opinie (47) 5 zablokowanych

  • w mojej rodzinie nie ma zgody (2)

    moja żona bardzo lubi, może to nawet jej ulubiona ryba. Kot niczego innego nie je: wzgardzi pstrągiem i łososiem, a na dorsza dostaje małpiego rozumu. Mój brat bardzo lubi, ja lubię dorsza, ale tylko w rybie po grecku. Inaczej przyrządzonego nie toleruję. Z kolei moja mama zawsze mówiła: "jedzcie dorsze, g.wno gorsze"

    • 16 4

    • (1)

      dorsz ma zapach, można go lubić lub nie, ale eksperymentowałam różne ryby "po grecku" i chyba w naszym najpopularniejszym smaku dorsz tzw. po grecku jest najfajniejszy :)

      • 0 0

      • zgadzam się

        dorsz "po grecku" jest świetny!

        • 0 0

  • fish & chips (2)

    Mi się dorsz przejadł po pobycie na Wyspach, to chyba właśnie on albo coś dorszopodobnego kryje się pod tłustą panierką podstawowego brytyjskiego dania (nie licząc pieczonych ziemniaków z tuńczykiem i indian food to go).

    • 6 15

    • to nie dorsz ( cod jest za drogi ) !

      to może być tani pollock albo ryba maslana coś ala rekin tylko sie do tego nie przyznaja. Jsak to wyfiletują to nie wiadomo co za mięso. Ale cod ( dorsz) jest za drogi i za dobry by był w tanich fish & chips w cieście, soli i occie - bez przypraw bo tam tego nie znają...

      • 2 0

    • to nie dorsz

      W fish & chips najczęściej jest haddock, czyli łupacz.

      • 2 0

  • Po lekturze artukułu kubki smakowe oszalały. Dorsz jest dla mnie najsmaczniejszą rybą!

    Wrześniowy dorsz jest wykończony tarłem, dlatego warto poczekać aż się zregeneruje. Smaczniejszy jest zimą.

    • 20 0

  • Za dużo ości i dłubania przy nim,wole jakąś mniej skomplikowaną rybe np.nototenie lub łososia (2)

    • 2 34

    • nototenia jest super, ale tak naprawdę to tylko tańsza "podróbka" kerguleny, która jest królową wszystkich ryb swiata!

      • 2 2

    • dorsza ma mało ości

      łosoś z hodowli...nie podziękuję

      • 5 0

  • Super przepis

    Proste i fajne danie a ogólne fajny artykuł

    • 14 0

  • MNIAM MNIAM (1)

    TAK WŁAŚNIE ROBIŁA DORSZA MOJA BABCIA LUBIŁAM TE CZASY CZY KTOŚ WIE GDZIE MOŻNA KUPIĆ TAKĄ POTRAWĘ ?

    • 8 2

    • zrób to sam"a"

      j.w.

      • 2 1

  • Pani redaktor (3)

    Pani Redaktor Justyna Spychalska z artykułu na artykuł pisze coraz fajniej i ciekawiej . Lubię czytać jej pióro

    • 10 2

    • Antek podaj cegłę , Antek bo ci ( ) .

      • 2 2

    • ! (1)

      co to za nowomowa: lubię czytać jej pismo!

      • 2 2

      • pióro

        pióro ciulu

        • 2 0

  • najlepsze dorsze to w Islandii

    j.w.

    • 4 3

  • Świeży dorsz - mniam!

    Świeży dorsz, odrobina przypraw: sól, pieprz, czosnek, lekka panierka, parę minut na gorącym oleju - i pyszna ryba gotowa! Nie za miękka, nie za twarda, bez mulastego posmaku - doskonałe mięso!Trudno mi się zdecydować czy wolę tak podanego dorsza, czy łososia z rusztu, ale chyba jednak dorsza. To doskonała i prosta w przyrządzeniu ryba, pod warunkiem że kupi się świeżutką, dobrze odfiletowaną. A nie wszędzie można ją trafić, zwłaszcza na nowych osiedlach jest z tym problem.A w artykule jest w przepisie kminek. Co jak co, ale zabijać delikatny smak ryby tą wyjątkowo specyficzną przyprawą to kwestia mocno kontrowersyjna. Zjem (prawie) wszystko - ale jedno rozgryzione ziarno kminku to popsuta radość z jedzenia.

    • 18 3

  • RARYTAS

    - to bardzo kamuflujące określenie - po prostu upadło nasze rybactwo i każda ryba w Trójmieście jest rarytasem (czytaj: bardzo droga). Wystarczy odwiedzić naszych sąsiadów, np. północnych, by ze zdumieniem stwierdzić, że ryb wszelkiego gatunku jest na straganach zatrzęsienie i nie są to rarytasy (tzn. są bardzo tanie).To wstyd mieszkać nad morzem, a ów "rarytas" mieć na talerzu od święta

    • 22 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Prowadzenie cukrzycy u kobiet z cukrzycą ciążową lub cukrzycą typu I

badania

Konferencja "SM i co z tego?"

konferencja

III Ogólnapolska Konferencja Samoświadomość i komunikAACja a TZW. zachowania trudne

konferencja

Najczęściej czytane