Chciałem napisać o fascynującym zjawisku, jakim są cuda eucharystyczne, lecz wpisując w przeglądarkę "Boże Ciało" wylosowałem niniejszy wątek i zmieniłem zdanie.
Kinga Rusin obnażyłe swe boskie ciało dla idei. A Ty co zrobiłeś dla idei?
Bo ja opowiem Wam żydowski dowcip. Dla idei.
Rzeszów w jidisz to Rajsze. Spotyka się dwóch Żydów na dworcu:
Dokąd jedziesz?
Do Baden, potem do Baden-Baden a potem do Wiesbaden. A Ty?
Do Rajsze, potem do Rajsze-Rajsze a potem do Wys*ajsze.
Czy Was to śmieszy? Bo mnie śmieszy.
A film Rejs mnie nie śmieszy. Choć w dobrym tonie jest ponoć, by śmieszył. Ale już Seksmisja na przykład mnie śmieszy. Lukrecja mnie śmieszy, bo napisała ostatnio: Szczyt wszystkiego!
Specjalnie tam zaglądam, żeby mnie śmieszyło. Ale nie umiem wyjaśnić, czemu mnie śmieszy. Po prostu jest to piękny zwrot, staromodny i zapomniany. Tak jak "ręce opadają", albo "skaranie boskie z tym chłopakiem". Śmieszą mnie piękne staromodne zwroty bo sobie wyobrażam stare kamienice i panie w papilotach i szlafrokach.
Opania i Kowalewski niezwykle mnie śmieszą.
https://www.youtube.com/watch?v=k-cPpkmQ3ec