Strefa skrzyżowań a faktyczne skrzyżowania
Zastanawia mnie po co tak naprawdę wydane zostało przez sołectwo i gminę ponad 200 tysięcy złotych na wprowadzenie strefy skrzyżowań równorzędnych (bez tej strefy i tak wszystkie były równorzędne, bo tak nakazują przepisy), skoro:
- w przypadku dróg prywatnych nie ustawiono znaków A6a/b/c informujących, że jest to skrzyżowanie z drogą podporządkowaną, albo znaków "droga wewnętrzna/strefa ruchu"
- Siódme Niebo na swoich drogach postawiło znaki "strefa zamieszkania", więc to są już drogi wewnętrzne i wyjeżdżając z nich trzeba ustąpić pierwszeństwa, także to kolejne drogi które się nie liczą
- większość dróg odchodzących od Pszennej czy Księżycowej jest drogami ślepymi (chociaż nie są tak oznakowane), więc można je zakwalifikować jako "zjazdy niepubliczne/publiczne" a nie "drogi" - co śmieszniejsze takie drogi powinien sobie przebudować ten kto ma nieruchomość przy drodze, co by gminie było na rękę...
Gdyby nie wprowadzenie strefy 30, to całe te zmiany są o kant tyłka...
- w przypadku dróg prywatnych nie ustawiono znaków A6a/b/c informujących, że jest to skrzyżowanie z drogą podporządkowaną, albo znaków "droga wewnętrzna/strefa ruchu"
- Siódme Niebo na swoich drogach postawiło znaki "strefa zamieszkania", więc to są już drogi wewnętrzne i wyjeżdżając z nich trzeba ustąpić pierwszeństwa, także to kolejne drogi które się nie liczą
- większość dróg odchodzących od Pszennej czy Księżycowej jest drogami ślepymi (chociaż nie są tak oznakowane), więc można je zakwalifikować jako "zjazdy niepubliczne/publiczne" a nie "drogi" - co śmieszniejsze takie drogi powinien sobie przebudować ten kto ma nieruchomość przy drodze, co by gminie było na rękę...
Gdyby nie wprowadzenie strefy 30, to całe te zmiany są o kant tyłka...