• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Gra Arki zwiastuje lepsze czasy"

Tomasz Korynt
31 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

Arka Gdynia

Według Tomasza Korynta pozytywem czterech wiosennych kolejek I ligi jest forma Antoniego Łukasiewicza i Marcusa. Według Tomasza Korynta pozytywem czterech wiosennych kolejek I ligi jest forma Antoniego Łukasiewicza i Marcusa.

"W porównaniu do rundy jesiennej widać, że piłkarze kreują grę, częściej znajdują się w polu karnym rywali i to jest pozytywny objaw. Pozostaje dołożyć lepszą skuteczność. Wiem, mamy dopiero początek rundy, ale myślę, że praca, którą trenerzy włożyli w okres przygotowawczy zimą, sprawiła poprawę parametrów fizycznych i motorycznych graczy. Na awans po rundzie jesiennej trudno było liczyć. Obecny czas warto przeznaczyć na to, aby zgrywać się, doskonalić pewne elementy bez napięcia i stresu każdego straconego punktu" - uważa Tomasz Korynt, były piłkarz Arki. Zaznacza także, że żółto-niebiescy pierwszy, poważny sprawdzian w tej rundzie przejdą w najbliższej kolejce. W sobotę, o godz. 11:45 zmierzą się na wyjeździe z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.



W czterech meczach Arka zdobyła osiem punktów. Czy to dużo, czy mało? W kontekście ścigania czołówki tabeli trochę za mało. Brakuje przede wszystkim zwycięstwa w meczu z  Widzewem, gdzie była niesamowita okazja zdobycia kompletu punktów. Niestety doskonałe sytuacje nie zostały zamienione na bramki.

W MINIONEJ KOLEJCE ARKA PRZERWAŁA ZWYCIĘSKĄ PASSĘ W GDYNI

Słyszę, że zawodnicy czują niedosyt związany z tym starciem i podobnie jest po mojej stronie. Natomiast osiem bramek w dwóch meczach i stworzenie sporej liczby sytuacji w kolejnych jest sygnałem, że przed drużyną powinny nastać lepsze czasy.

ŁAWA PO MECZU Z WIDZEWEM: TASAKIEM TEŻ BYM DOSTAŁ W GŁOWĘ

W porównaniu do rundy jesiennej widać, że piłkarze lepiej kreują grę, częściej znajdują się w polu karnym rywali i to jest pozytywny objaw. Pozostaje dołożyć lepszą skuteczność. Wiem, mamy dopiero początek rundy, ale myślę, że praca, którą trenerzy włożyli w okres przygotowawczy zimą, sprawiła poprawę parametrów fizycznych i motorycznych graczy. Także to daje bazę do narodzin lepszych wyników. Sam fakt,że na ławce siadają tacy zawodnicy jak Bartosz Ława czy Michał Rzuchowski świadczy o tym, że drużyna jest dosyć mocna.

Pozytywnym aspektem początku rundy wiosennej jest to, ze w skład wchodzi kilku zawodników z naszego terenu: Paweł Wojowski, Michał Nalepa, Michał Marcjanik czy Przemysław Stolc. Tutaj widać, że kierunek jest obrany tak, żeby zespół miał gdyńską tożsamość. Do tego dochodzą wzmocnienia i tworzy się coś naprawdę fajnego.

Wracając do Przemka, byłem zaskoczony jego dobrą postawą. Odważnie próbuje włączać się do akcji ofensywnych, radzi sobie w grze lewą i prawą nogą. Powinien być z niego pożytek. Wiadomo, że u debiutantów zawsze czegoś brakuje, np. trochę szybkości, wytrzymałości i dynamiki. Przemek mówił, że musi przypakować. To dobra oznaka. Pokazuje, że chce pracować, a to powinno wyjść na dobre.

STOLC: MUSZĘ JESZCZE TROCHĘ PRZYPAKOWAĆ

Co do innych piłkarzy, to trudno mówić o zaskoczeniu w przypadku Marcusa. Gra tak, jak można się po nim spodziewać. Dobrze, że wrócił do formy. Na pewno Antoni Łukasiewicz wygląda solidniej niż jesienią. Wojowski też nabiera pewności siebie. Wprawdzie już początek sezonu miał obiecujący, później nieco obniżył loty, ale teraz ponownie pokazuje dobrą dyspozycję.

Na awans po rundzie jesiennej trudno było liczyć. Dlatego bardzo dobrze, że właśnie wymienieni piłkarze pokazują się z dobrej strony, ponieważ to oni mogą stanowić fundamenty pod lepszą Arkę na przyszły sezon. Obecny czas warto przeznaczyć na to, aby zgrywać się, doskonalić pewne elementy bez napięcia i stresu każdego straconego punktu. Na pewno myśląc w kolejnych rozgrywkach o walce o awans pewne korekty będą potrzebne, ale to kwestia najbliższego czasu.

Po czterech kolejkach rundy widać coraz bardziej, że odległość pomiędzy Arką a czołówką jest duża. Ostatnia kolejka pokazała jednak, że Zagłębie może stracić punkty u siebie z taką drużyną jak Pogonią Siedlce. Ale Arka do odrobienia 13 pkt do drugiego miejsca potrzebuje samych zwycięstw i znacznie więcej potknięć czołówki. Chciałbym, żeby stał się cud, ale realnie jest to raczej niemożliwe.

ŁUKASIEWICZ ZAPOWIADAŁ PRZED SEZONEM, ŻE ARKA POPRAWIŁA GRĘ W OBRONIE

W czterech poprzednich meczach defensywa Arki nie została poddana ciężkiej próbie, a błędy też się przydarzały. Oczywiście Miedź jest solidną drużyną z aspiracjami i pokazała, że potrafi grać w piłkę. Uważam jednak, że to najbliższy mecz z Termalicą pokaże prawdziwy obraz Arki i będzie dla gdyńskich piłkarzy pierwszą, poważną weryfikacją.

Typowanie wyników

4 kwietnia 2015, godz. 11:45
HIT
3 pkt.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza
ARKA Gdynia

Jak typowano

56% 242 typowania Termalica Bruk-Bet Nieciecza
27% 119 typowań REMIS
17% 73 typowania ARKA Gdynia

Twoje dane

Tomasz Korynt

Osoba

Tomasz Korynt

Tomasz Korynt

Urodzony 27 października 1954 roku w Gdyni. Syn Romana Korynta, 34-krotnego reprezentanta Polski, piłkarza 50-lecia na Wybrzeżu. Są jedną z nielicznych rodzin, w których ojciec i syn grali w biało-czerwonych barwach w kategorii seniorów. Tomasz zagrał w reprezentacji raz, 4 kwietnia 1979 roku (z Węgrami 1:1). Ponadto miał pięć występów i pięć goli w olimpijskiej reprezentacji Polski.

Karierę piłkarską rozpoczynał w klubie, w którym jego ojciec święcił największe sukcesy, w Lechii Gdańsk. Przy Traugutta trenował i grał w latach 1965-77.

Klub zmienił po awansie Arki do ekstraklasy. W żółto-niebieskich barwach w ciągu pięciu sezonów wystąpił w 145 meczach oficjalnych, zdobywając 44 bramki. W 1979 roku wywalczył z klubem Puchar Polski i grał w Pucharze Zdobywców Pucharów. W ekstraklasie strzelił dla Arki 41 goli, co jest do dzisiaj niepobitym rekordem.

W latach 1982-83 oraz 1987-89 występował w Bałtyku Gdynia. Łącznie w ekstraklasie wystąpił w 186 meczach, strzelając 49 goli.

Próbował również szczęścia w klubach zagranicznych, w których łącznie spędził pięć sezonów. Był piłkarzem austriackich: First Vienna FC 1894, Favoritner AC i FC Seitenstetten oraz francuskiego Limoges FC.

O jego instynkcie strzeleckim mogliśmy przekonać się nawet wówczas, gdy w futbol bawił się już tylko amatorsko. Jako 43-latek został królem snajperów w IV lidze. Dla Orła Choczewo strzelił wówczas 34 gole.

Po zakończeniu kariery pracował w biznesie oraz jako szkoleniowiec. Prowadził m.in. KP Gdynia i juniorów Bałtyku.

Kluby sportowe

Opinie (42) ponad 10 zablokowanych

  • Szacun dla autora!

    Pamiętam Pana Korynta jak grał jeszcze w Choczewie. mimo 40-tki na karku grał fantastycznie! POZDROWIENIA!!!

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane