- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (205 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (254 opinie)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (754 opinie)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (70 opinii)
- 5 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (155 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (106 opinii)
Zaskoczenie w Białym Króliku. Polska kuchnia w odważnym wydaniu
W niedzielny wieczór w restauracji Biały Królik odbyła się prezentacja sześciu nowych dań, która okazała się podróżą po odważnych smakach oraz zapoczątkowała zmiany w karcie menu. Szef kuchni, Marcin Popielarz, stworzył potrawy, które przybliżyły gościom lokalną, choć dla wielu zupełnie nieznaną kuchnię, a którą można podsumować krótko: wielkie zaskoczenie.
Biały Królik do niedawna był jedną z bardziej tajemniczych restauracji w Trójmieście. Otworzono ją bez udziału mediów i szeroko zakrojonej kampanii reklamowej, choć o kompleksie Quadrille, do którego przynależy, od dawna było głośno. Nowy właściciel obiektu, w którym kiedyś działało I LO w Gdyni, zmienił zabytkowy budynek w dosłownie bajkowe miejsce. Wnętrza Białego Królika z powodzeniem mogłyby "zagrać" w kolejnej ekranizacji "Alicji w Krainie Czarów". Nawiązań do słynnej powieści Charlesa Lutwidge'a Dodgsona znajdziemy w restauracji wiele, m.in. ciekawą podłogę w szachownicę i wyskakujące z lamp-kapeluszy króliki. I choć wystrój robi wrażenie, to w ubiegłą niedzielę uwagę wszystkich skradło specjalnie przygotowane na tę okazję menu.
Uczestników degustacji powitało tzw. czekadełko, które jednocześnie było istotnym sygnałem od szefa kuchni: w Białym Króliku skosztujemy polskiej, regionalnej kuchni, ale w zupełnie nowym wydaniu. Na stole pojawiła się misa wypełniona pachnącym sianem, na którym położono chrupiące czipsy ze świńskiej skóry, oprószone lekko pikantnymi przyprawami, z odrobiną jogurtu żuławskiego. Ten ostatni smakiem i konsystencją przypominał jogurt bałkański, jednak różnił się od niego lokalnym pochodzeniem.
Pierwsze danie równie dobrze mogłoby pełnić rolę przystawki na zaostrzenie apetytu. Podana na kawałku drewna Metka Kaszubska, dość słona w smaku, idealnie współgrała z surowym czipsem ziemniaczanym, słodkawą szalotką i kruszonką z suszonych jabłek. Chrupiące elementy znalazły się w prawie każdym daniu Tasting Menu i stanowiły ciekawe urozmaicenie i tak już przewrotnych połączeń.
Niespodzianką była druga odsłona degustacji. Mocno schłodzona warstwa flanu z dojrzałego twarogu skrywała słodko-kwaśny żel z rokitnika, kojarzący się z owocami cytrusowymi. Kropkę nad i stanowiły niewielkie czipsy z przywróconego jakiś czas temu do kulinarnych łask topinambura.
Trzecim daniem był delikatny salceson z sarny, zestawiony z zielonym sosem na bazie oleju ze świerku. Ta odrobinę mdła potrawa potrzebowała mocnego akcentu. Drobne listki begonii okazały się dobrze przemyślanym rozwiązaniem i kolejnym zaskoczeniem, gdyż w smaku do złudzenia przypominały kwaśny agrest.
Następnie na stole pojawił się dla wielu gości najmocniejszy punkt wieczoru - soczysty i maślany jesiotr, z minimalną ilością przypraw, dzięki czemu każdy mógł przekonać się, jak naprawdę smakuje ta szlachetna ryba. Jej walory smakowe podkreślił sos z piwa Johannes z lokalnego Browaru Amber, młody bób oraz pokrzywa. Całość posypano kruchym i neutralnym w smaku prosem.
Po rybie przyszła kolej na danie, które wzbudziło równie duży aplauz co poprzednie. Perliczka w rosole królewskim, w którym znalazły się również rzadko spotykane w Polsce grzyby shimeji, marchew oraz młode szparagi.
Na koniec deser, niebanalny i miły dla oka. Już sam sposób jego podania poruszył gości. Na talerzu zobaczyli kolorową kompozycję: kwaśny rabarbar, lody z pnia brzozy oraz tajemniczą czekoladową kulkę w wiśniowej posypce, którą kelner rozbił... młotkiem chirurgicznym. Chwilę później wypłynął z niej sos z wiśni oraz jabłek i idealnie połączył się z pozostałymi elementami. Taki lekki i orzeźwiający deser był przyjemnym zakończeniem kolacji.
Tasting Menu zapoczątkowało zmiany w karcie dań. Dominują w niej potrawy, które nawiązują do lokalnej kuchni, ale też nadążają za współczesnymi trendami. Znajdziemy w niej regionalne ryby oraz mięsa, ale też dodatki prosto z... łąki i lasu.
- W Białym Króliku prezentujemy kreatywną kuchnię, która wykorzystuje niespotykane w trójmiejskich restauracjach składniki, np. moroszkę, ziarnopłon, pędy sosnowe czy drewno brzozy. Wszystkie dzikie rośliny, czyli kwiaty i inne zioła, codziennie zbiera i przywozi moja przyjaciółka z gminy Stegna. Każdego dnia mamy świeżą dostawę. Zimą również tak będzie, bo będziemy korzystać z roślin, które rosną pod śniegiem - powiedział szef kuchni, Marcin Popielarz.
Joanna Rutkowska, PR manager Quadrille Conference&Spa, przypomniała, że szef kuchni kształcił się za granicą w cenionych restauracjach odznaczonych gwiazdkami Michelin. W Białym Króliku serwuje zatem dania na poziomie europejskim, jednak opierające się wyłącznie na podstawowych polskich składnikach:
- Biały Królik to przede wszystkim kuchnia regionalna, bo wszystkie produkty pochodzą od lokalnych producentów. Nie mamy np. soku pomarańczowego w menu, tylko soki jabłkowe. Mamy też "helskie anchois" z polskiej szprotki oraz sery regionalne, które mogą konkurować z serami francuskimi. Wielkim trudem było znalezienie szefa kuchni, który nie będzie przemycał francuskich czy włoskich elementów. Jak są zioła, to z polskich łąk, jak ryba, to z okolicy. Sami też pieczemy pieczywo.
Właścicielom restauracji zależy, aby każdy mógł tutaj przyjść i cieszyć się przyjazną atmosferą. Chociaż wnętrza są strojne i pełne przepychu, eleganccy kelnerzy serwują dania w białych rękawiczkach, od gości nie jest wymagany dress code czy znajomość kulinarnych trendów. Biały Królik to także miejsce, w którym szef kuchni chce na nowo pokazać zagranicznym turystom polską kuchnię, zatem w karcie nie znajdziemy pierogów czy schabowego. Dostaniemy za to potrawy nieprzewidywalne i intrygujące. Z pozornie zwykłych składników Marcin Popielarz wyczarował niebywałe smaki i połączenia.
Udział w Tasting Menu to koszt 130 zł za osobę. Opcja z winem była dodatkowo płatna.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (87) 8 zablokowanych
-
2015-05-12 09:30
dlaczego
pieprz..ny Związek Nauczycielstwa Polskiego tak niby walczacy o miejsca pracy dla nauczycieli sprzedał tę szkołę( abył jej właścicielem jeszcze przed wojną) w prywatne ręce.Sam mógł dostac dotację 5 mln euro na rewitalizację i utrzymać miejsca pracy! Ale lepiej było kaske do kieszonki schować i i na szkoleniach w Grecji lub Francji rozpuścić..
- 8 1
-
2015-05-12 14:18
Nasze! (2)
ja pracuję w Niemczech i nauczyłam się jednego trzebva chwalić wszystko co nasze bo inni tez tak robią.
Zacznijmy więc chwalić nasze a nie cudze a przynajmniej nie podcinajmy gałęzi na której sami siedzimy.Jak my nie bedziemy swego szanowac to kto bedzie szanował nas?!!!!!!
ja tam zajrze do białego królika bo uwielbiam nowinki i kuchnię i tepszaśna i tę luksusowa ale nasza Polską- 4 5
-
2015-05-13 07:24
Bełkot zupełny (1)
Zacząć chwalić trzeba rzeczy zwyczajne, podstawowe, te od których pochodzą późniejsze inspiracje, nigdy na odwrót.
- 4 2
-
2015-05-13 12:39
zgadzam sie
chwalmy nasze mrozone frytki z biedry i mielonego z niewiadomo czego
- 1 1
-
2015-05-12 14:21
Brawo za odwagę nowatorska i wysoki poziom (1)
zajrze do Państwa -zbadam temat i ...może będe częstym gościem tak jak i u Basi Ritz a zazdośnikom ,frustratom MC niech pozostanie:-)
- 4 10
-
2015-05-13 07:22
Test Smaku?, chyba kpiny!
- 3 0
-
2015-05-12 18:01
kopia
kopia MAAEMO. całkowity brak ambicji.
- 3 0
-
2015-05-12 20:29
Salceson, metka i świńskie uszy w króleskich cenach.
Świat zwariował.
- 10 1
-
2015-05-12 20:51
Czy ten dział ma sens na portalu trójmiasto? (6)
Po wypowiedziach widać, że czyta to w większości hołota, bo tak to trzeba nazwać. Głównym kryterium oceny restauracji jest ilość jedzenia, a nie jego jakość. Takie same zasady panują w chlewie.
- 18 10
-
2015-05-12 21:20
Nie ma sensu
Osoby tak subtelne jak Ty nie znajdą tu zrozumienia :)
- 2 1
-
2015-05-13 07:26
Jeśli głównym kryterium oceny jest aby do jak najmniejszych porcji zrobić jak największą oprawę to masz rację (1)
my hołota tego nie rozumiemy.
- 5 1
-
2015-05-13 12:42
dlatego nie obrazaj sie
jak cie nazywaja holota i cebulakiem
- 1 1
-
2015-05-13 07:32
Co w tym dziwnego, że idący do restauracji chce się najeść? (1)
Jeśli taki lokal liczy na kulinarnych eksploratorów, otwierających horyzonty kulinarnych emocji to w naszych warunkach ten model biznesowy może nie przynieść profitów.
- 4 0
-
2015-06-26 23:27
a kto powiedział...
...że w białym króliku się nie najesz? najesz się... tylko zamiast tradycyjnego schabowego może odkryjesz przy tym nowe smaki.
- 0 0
-
2015-05-18 00:23
Ci, których stać, to pójdą i spróbują. Reszcie pozostaje tylko komentować i wylewać swoje żale.
- 0 0
-
2015-05-13 09:58
Całość odremontowano pięknie, ale szkoda, że zamiast dwóch boisk - owszem zaniedbanych, stworzono (1)
nudny park, bez możliwości jakiejkolwiek aktywizacji sportowej. Przy tych nakładach wystarczyłoby uruchomić siłownię na świeżym powietrzu, jak np. w Wejherowie i byłoby cudownie. A tak można tylko pchać przed sobą balkonik.
- 3 2
-
2015-05-18 00:24
Ekskluzywny hotel, wykwintna restauracja i orlik dla dresiarzy obok, idealny pomysł!
- 0 0
-
2015-05-13 14:01
trzeba byc mułem
zeby zrec w kolko to samo i w restauracji tez jak sie ma okazje czegos nowego
- 0 2
-
2015-05-14 11:00
Pomysł (2)
To może jakieś danie ktoś wymyśli z meduzy,która pływa w naszym Bałtyku.
- 2 0
-
2015-05-14 11:26
:)) brawo Kasia :))
:)
- 2 0
-
2015-05-15 06:46
Meduza w galarecie raczej odpada ;)
- 0 0
-
2015-05-15 03:13
Podstawa polskiej kuchni jest wodka, reszta to przystawki !
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.