nie noszę kozaków :)

ani innych niewygodnych rzeczy
znaczy się... wolna jestem? ;)

takich też nigdy nie miałam
http://www.za0.pl/za0/auction.php?action=viewAuction&auctionId=1017
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

ja takie miałem. ale nie będzie kolejnej sentymentalnej wypowiedzi o pięknej beztroskiej młodości w czasach demoludów. bo rzygam już tymi wszystkimi rzewnymi zachwytami nad osiągnięciami gospodarki socjalistycznej. wiadomo, dzieciństwo było barwne i pełne przygód, ale to nie dzięki prl-owi, lecz pomimo niego. wolę chodzić w chirucach niż w relaxach, jeździć yamahą niż wfmką, pić czyste tyskie niż gdańskie z utopioną myszą w środku. a prl to dla mnie przede wszystkim zabójstwa, więzienia, pałowanie, cenzura oraz zniszczenie wielu pięknych życiorysów i szans. czy to jest na temat w ogóle? ach tak...kozaki. było już o tym. no śliczne są. ale chyba bardziej na atrakcyjnej modelce niż na potencjalnej narzeczonej. chociaż nie wiem. może to wcale nie jest wyznacznik czegokolwiek i nie ma co dorabiać ideologii do głupich butów. powiedz jakie masz buty a powiem ci kim jesteś? bo ja wiem... każdy robi to co chce i tyle.
czołem. jadę do batorego po...buty trekkingowe :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

jak widać niedaleko pada polityka od kozaków
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

oczywiście, że nic nie kupiłem. poza dwoma żubrami żeby odreagować kolejnego sprzedawcę, który nasłuchał się korporacyjnego bełkotu przedstawicieli handlowych a nie potrafi wsłuchać się w potrzeby klienta. a polityka była odnośnie relaxów. był taki materiał w wiadomościach czy innych faktach, że jest spór o ten znak handlowy. jakaś moherka, co nie odróżnia masełka whizzo od zdechłego kraba rozwodziła się jakie to wtedy były fajne rzeczy i jak w ogóle było wspaniale.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

a poza tym. jak się nie nosi niewygodnych rzeczy, to wcale nie jest się wolnym. wręcz przeciwnie - jest się bardzo wtedy bardzo szybkim
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

szybkim

...i czujnym jak ważka
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

a te kozaki trekkingowe to mają być przed ogniskiem sylwestrowym czy mogą po?
przed tym, czy przed następnym? ( jak to u mnie było)
no bo wiesz, u mnie w rodzinie sami spece tej dziedzinie
możemy Cię uratować ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

teoretycznie przed, bo to miała być wielopokoleniowa zrzuta na prezent pod choinkę. ale praktycznie to po, bo potrzebne są dopiero na wiosenną albo letnią wyprawę w bieszczady lub góry stołowe, tudzież na przywitanie wiosny w tak dalekim zakątku oliwskiego lasu, gdzie żadna straż miejska nie zawita. przemyślę to jeszcze. póki co, to jedynie sprzedawca z wrzeszcza zdawał się być kompetentny i rozsądnie gadać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

Hobo. Przyznam, że trochę mnie zaskoczyłeś swoim podejściem do obuwia, bo jako prawdziwy Włóczykij na temat butów, moim zdaniem, powinieneś mieć z nas wszystkich najbardziej rozbudowaną ideologię i właśnie po bamboszach rozpoznawać ludzi. No chyba, że przestałeś nim tak naprawdę być zanim zacząłeś, a w głowie zostało jedynie mgliste wspomnienie pomieszane z marzeniem bycia globtroterem. Obuwie dla Włóczykija, najważniejszy środek w świadomym dążeniu do niewidocznego jeszcze celu, jest jak stały grunt pod stopami. Sprawdzone buty to namiastka wolności i wehikuł czasu: idziesz naprzód-stoisz w miejscu-cofasz się. Proste. Czy widział ktoś mknącego boso Cejrowskiego na Alasce? Nie, bo dobry but to fundament bezpieczeństwa. To "być albo nie być" każdego rangersa, legionisty, gromowca, sas'a, specnaz'a nie wspominając o historycznych 82, 101 dpd, Ghurkach i sposobach ochrony stóp na froncie wschodnim w latach 40.
W Bieszczady i do oliwskiego parku wystarczą Tobie ocieplane wojasy, ale to i tak za dużo.
Reasumując: Jako, że kozaki to całkiem smaczne grzyby napiszę tak: lepszy kozak relax niż nic.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

no właśnie w tym rzecz, że mam sprecyzowane wymagania i nie znajduję zrozumienia u większości sprzedawców w sklepach turystycznych. a do dorabiania ideologii nadal mam wątpliwości. no bo co ja mogę powiedzieć o osobowości laski drepczącej w szpilkach do pracy w biurze? przecież ona może następnego dnia zacząć urlop i zdobywać świnicę w meindlach czy inszych scarpach. a z drugiej strony wcale nie świadczy dobrze o człowieku fakt zasuwania na co dzień po mieście w nieprzemakalnych buciorach z wysoką, twardą jak cholera podeszwą i membraną z nie wiadomo jakiego tam texu. to mniej więcej tak jak z burakami z warszawki, co to kupują nissany navarra, żeby dojeżdżać nimi do swojej mieszczącej się w biurowcu korporacji. no, ewentualnie raz w roku ładują deskę surfingową na pakę i jadą na hel robić dobre wrażenie.
bieszczadów bym nie lekceważył. tamtejsza przewodniczka powiedziała mi kiedyś, że zdarza się tam więcej śmiertelnych wypadków niż w tatrach. trudno mi w to uwierzyć, ale myślę sobie, że może chodzić o zamarznięcia i o to że san zabiera swoje co roku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

Łee to norma, znalazłeś się w potrzasku konieczności odpowiedzenia sobie na pytanie, co się stało z kapitalistycznym, zielonym jak dolar, transparentem ze sztandarowym: masz potrzebę, zapłać nam, a my ją w pełni zaspokoimy! I co kasę masz, zastępy trekkingowych butów widzisz, "swojego" zakupu dokonać chcesz i stwierdzasz ze smutkiem, że to Ty musisz dopasować się do rzeczywistości, a nie na odwrót. I jeszcze odreagowujesz to z żubrem.
Może tego nie widzisz, ale właśnie wyciągasz wnioski na podstawie posiadanego przez ludzi mienia, a dokładnie wnioskujesz na bazie korelacji nieadekwatnego użycia jakiejś rzeczy do sytuacji.
Ja wcale z tymi wojasami nie żartowałem, ani tym bardziej nie lekceważyłem przyrody.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

Ja tam uważam, że najlepsze buty do noszenia to sandały.
Już Leonidas pokazał Persom Xerxesa, że obuwie ważna rzecz i gdyby nie zdrajca Efialtes (uczciwie i godnie wynagrodzony przez Persów, rzec można nadziany złotem) na pół stopy nie cofnął by się w Termopilach.
Byłem w sandałach na Rysach, przedeptałem Bieszczady, Beskid Niski i wiele wiele innych. Byłem na Przylądku Północnym. Fakt, wielu doświadczonych globtrotterów (trekking i te rzeczy) patrzyło na mnie z politowaniem. I chwała im za to.
Tylko sandały.
W tym roku zdjąłem je pod koniec listopada. Choć uczciwie powiem, że poprzedzające trzy tygodnie to zakładałem skarpetki. Mina ludzi okutanych w kożuchy - bezcenna.
U siebie po lesie i obejściu, jak sucho, dalej śmigam w sandałach.
No jak mokro, to wtedy zakładam buty nr 2 - gumacze.
A jak muszę jechać do wsi to zakładam trepy.
I to w zasadzie wszystkie moje przemyślenia dotyczące obuwia.
Tym samym popieram ~~c~~, jak kozaki to tylko czerwone :-)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

rzecz w tym, że nic nie muszę. a tym bardziej dostosowywać się do porady niekompetentnego sprzedawcy, który mnie nie słucha bo ma w głowie tylko wyuczone słowa klucze jak: wibram, membrana, czy goretex. spokojnie, to kwestia czasu i wytrwałości. a z tym wnioskowaniem, korelacjami i nieadekwatnością to za ciężki dzień dzisiaj, żebym teraz w to wnikał. po prostu jestem trochę jak pan cogito, który uwielbial tautologie i tłumaczenia idem per idem. dla niego:
ptak jest ptakiem
niewola niewolą
nóż jest nożem
śmierć śmiercią


a but butem. i tyle. cejrowski jest dobrym podróżnikiem nie dlatego, że nosi dobre buty, tylko dlatego że po prostu jest dobrym podróżnikiem. chociaż nie wiem czy przykład faceta, co chwali się ze zwykle chodzi boso był tu najodpowiedniejszy. słabo kojarzę go z alaską. raczej z amazońską dżunglą. w każdym razie nie wystarczy założyć korków żeby być dobrym piłkarzem. przypomniał mi się śmieszny kolega z dawnych lat, który przestraszył się gościa w bluzie lonsdale. bo przecież każdy w takiej bluzie koniecznie MUSI być skinheadem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

Z sandałami to kojarzy mi się taki stary dowcip:
Idzie sobie plażą Jezus wiesz sandały, długie włosy, rzemyki, broda te rzeczy i spostrzega siedzącą na piasku grupę hipisów, którzy spokojnie w kółeczku jarają ziele. Jezus podchodzi, siada i mówi:
-słuchajcie...
-hej przyjacielu poczekaj, najpierw zapal z nami,
Jezus zapalił i mówi
-Słuchajcie chcę wam coś powiedzieć...
-Powoli nie ma pośpiechu daj sobie czas zaraz powiesz.
I tak jarają dalej nie dając dojść do słowa Jezusowi.
W końcu Jezus się wkurzył, wstał i mówi:
- Ja muszę wam coś powiedzieć !!
- no to mów
-Jestem Jezusem Chrystusem
-nooo i o to chodzi !!

Manson, wygodne rozchodzone gumaki, gazeta w środek, ciepłe skarpety i największe mrozy lub błoto niestraszne. Trzeba tylko uważać żeby śnieg się dostał po nogawce do buta, wtedy to jest katastrofa, wilgoć i beztlenowe towarzystwo to najwięksi mordercy stóp.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

Brak wyboru to też wybór, pojedź w Bieszczady na bosaka. Albo nie jedź wcale. Sprzedawcy też miewają ciężkie dni.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

iii, tam

bierz mnie za przykład
znalezienie "swoich" butów zajęło mi niewiele ponad rok :)
damy radę
szkoda czasu na pseudofilozofowanie w tym temacie
są ciekawsze rzeczy na tym świecie

powiedziałam Tobie na jakie pytania trzeba sobie odpowiedzieć przed wyborem
mówiłam o tym zanim spadła na nas (znienacka) zasłona z kilku browarów i tej nieszczęsnej wiśniówki, która zaprowadziła mnie do chrześcijańskiego piekła, brrrrrrr
jak Cię znam, zapamiętasz to do końca życia
i przypomnisz mi, gdy przewodnictwo neuronowe za kilkadziesiąt lat zacznie szwankować w moim mózgu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

Noo muszę. Hobo nie chciałem tak zabrzmieć. Czasem lubię się droczyć i przekomarzać. Ot co. Kupuj buciory, zasuwaj w ten teren, tam na południowym-wschodzie. Gdzieś przecież muszą być gwieździste noce, bez tej poświaty miejskich świateł i zimne mgły. Ostatecznie ogień grzeje, a mróz oziębia. Niechaj mottem dziś będzie blues w sercu i wolność w plecaku hej!
Lubię ten teledysk.
http://www.youtube.com/watch?v=VCbO-3hjPok
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

spoko. najpierw musi przyjść nowy rok i nowe 26 dni urlopu. a podążając tropem pana cogito - avatar to tylko avatar. życie... czy ja kiedykolwiek próbowałem tu kogoś oszukać i przedstawić siebie jako kogoś kim nie jestem? no przecież nie. avatar to avatar. a proza życia to proza życia. ośmiogodzinny dzień pracy. 28 dzień każdego miesiąca, w którym przychodzi to króciutkie wskrzeszenie, kiedy pełną kieszeń się znowu ma. no i te 26 dni urlopu, co to je można tak wspaniale, precyzyjnie i rozsądnie zaplanować. tak to mniej więcej wygląda. a co najważniejsze, dobrze mi z tym nawet. moja mała stabilizacja z odrobiną szaleństwa.

i alkoholu, ktory sprawia, ze ośmiogodzinny dzień pracy czasami konczy sie

o 21ej z minutami
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

..w porównaniu do poniższego, Relaxy są super:)

www.bialekozaczki.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

fajnie, że jesteś Syneo. to hermetyczne forum jak żadne inne potrzebuje nowych ludzi i świeżej krwi. my tu już się zaczynamy kisić w swoim wąskim i elitarnym gronie. a patrząc na godzinę wysłania Twojego postu widzę, że doskonale tu pasujesz :)))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: nie noszę kozaków :)

"Świeża krew"? Dwa razy nie mów, bo jeszcze Stworek usłyszy. Podusimy się tu jak te karpie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

synea

no niektóre fotki powaliły mnie na kolana, ale właściwie za "całokształt kompozycji".
przyznam jednak, że jako całkowity modowy laik, nie mam pojęcia, o co chodzi z tymi białymi kozakami. niektóre (znaczy się kilka) baby w tych kozakach były dla mnie zwyczajne.
najlepsze były panie idące błotnistą drogą do wsi :)
może do Mansona szły po wino?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: synea

Szły, szły, ale nie doszły.
Przynajmniej po wino.
No to nie.
Sam sobie rozleję.
Oświadczam uroczyście, że dzisiaj wieczorem ściągam 20 litrów wina jabłkowo-gruszkowego przeznaczonego do bieżącego spożycia.
Z uwagi na fakt, że w poniedziałek nigdzie nie wyjeżdżam, pozwolę sobie podkreślić fakt, że spożycie będzie BIEŻĄCE.
Jak by kto miał ochotę pomóc - zapraszam.
Jak się rodzynek albo inny kawałek jabłka w rurce zablokuje to trzeba się czasem nieźle naciągnąć :-)))
Możecie przyjśc w baiłych kozaczkach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

:)

i to jest właśnie JEDYNY powód, dla którego kupiłabym i założyła białe kozaki:
wpaść do Mansona na jabola
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: synea

Białę kozaki..ble;(
No nie wiem czy nawet w tak szczytnym celu jestem w stanie aż tak się poświecic! raczej nie!
A może mogą by czarne bo akurat takie mam pod ręką?
Ale przynajmniej na obcasie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: synea

Hobo:) dzięki za miłe przywitanie :) z przyjemnością będę tu wpadać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Klimatyzacja w biurze (53 odpowiedzi)

Pracuję w biurze z dziewczynami. Teraz gdy się zrobiło ciepło, mają włączoną cały dzień...

Wojna....co nas czeka? (85 odpowiedzi)

Nie będę się wymądrzać ,wiem tylko ,że pełznie do mnie strach,żal,niepewność,tracę poczucie...

Jakie dobre męskie perfumy (7 odpowiedzi)

Jak w temacie. Tak do 100 zł.