Ostatnio wraz ze znajomymi postanowiłam wybrać się do tej restauracji, gdyż słyszałam o niej same dobre opinie. Niestety na miejscu spotkało mnie niemiłe rozczarowanie. Mianowicie pod barem znajdowała się dość spora grupa nietrzeźwej młodzieży, która zachowywała się bardzo niekulturalnie i momentami agresywnie. Najbardziej uderzyło mnie jednak to, że jedyną osobą, która podjęła się "interwencji" była dziewczyna z okienka z frytkami. Czy takiej restauracji nie stać na "menadżera", który uspokoiłby niesfornych (nie)klientów?? Oczywiście ta sytuacja skutecznie odebrała mi apetyt:/

Pozdrawiam rezolutną panią z baru szybkiej obługi:)