Naukę jazdy rozpoczęłam dwa lata temu "na tajnych kompletach" jak tamtą szkołę określił kolega. Podchodziłam do egzaminu już kilka razy. Przez pewien czas miałam jednak dosyć. Po rocznej przerwie postanowiłam podejść do egzaminu po raz kolejny. Tym razem z eLką.
Zdałam wczoraj późnym wieczorem.
Nieocenioną pomocą były jazdy z Najlepszym Instruktorem Jakiego Miałam W Życiu, moim Niekwestionowanym Mistrzem i Nauczycielem czyli Wojtkiem Chyłą. Jego profesjonalizmowi, opanowaniu, cierpliwości, wyrozumiałości i wierze we mnie zawdzięczam wczorajszy sukces w starciu z pordem.
Może i był to wielki krok dla mnie, nic nie znaczący dla ludzkości, ale dziękuję:D