Ostatnio wybrałam się z przyjaciółką na gofry do Pellowskiego . Za 2 gofty zapłaciłyśmy 20 zł . Po naszym zamówieniu było jedynie 5 osób . Panie obsłużyły wszytskie osoby po czym rozmawiały . Podeszłam do lady aby zapytac gdzie moje gofry - pani wtedy raczyła wlac ciasto na gofrownice po czym nie zamknęła jej , ale poszła dalej toczyc rozmowę . Po 6 minutach zamknęła łaskawie gofrownice . Po kolejnych 15 minutach zawołała mnie abym powiedziała jakie sosy sobie zyczymy do gofrów , a następnie kazała mi zaniesc sobie samej do stolika . ...1. Gofry w połowie były surowe , 2 . Były podane na serwetce oraz talerzyku ( Serwetka przyklejała się do gofra oraz wszystko ściekało na zewnątrz ..

W ostatnim czasie byłam częstą klientką na gofrach jak i na kawiarni. Mimo dużego ruchu dziewczyny jedne jak i drugie dawały radę poprzez szybką obsługę z uśmiechem na twarzy. Dziewczyny przesympatyczne. Jestem ciekawa jakby postawić taką lalunię czy dałaby radę kasować, wydawać gofry i lody i w międzyczasie doglądać gofrów u kolegi. Wielki podziw dla dziewczyny takiej wysokiej czarnej z ciemnymi charakterystycznymi oprawkami. Widać ze dziewczyna wkłada w to serce i nie przejmuje się niemiłymi klientami czy też pijanymi. Bo widziałam takie sytaucje.

hehe pewnie to o Ciebie chodzi co :D