(...)
Naprawa klaksonu-trwała 35min.Podczas tego czasu nie zostałam poinformowana o dodatkowych kosztach,jedynie elektryk pochwalił się że montuje najtańszy klakson-do malucha za 20zł.Przy kasie rachunek wyniósł 122złote=20zl klakson i 100zlrobocizna.Na pytanie dlaczego tak szokująco dużo uslyszalam,że trzeba było przerobić elektrykę(na fakturze nie ma kosztów żadnych części poza klaksonem).Powiedziałam że o dodatkowych kosztach powinno się informować.Pan nie zamierzał w żaden sposób sluchać moich argumentów,bo przecież co wie baba?(usłyszałam m.in.że"ma córki w moim wieku i gdyby się tak zachowywały jak ja byłby bardzo nieszczęśliwy").Zadzwoniłam do przyjaciela który zna się na elektryce,bo rzeczywiście nie ukrywam,że się nie znam,ale wiedziałam dobrze że jestem naciągana(porównanie z innymi warsztatami).Nic to nie pomogło,kolega uslyszal że robotogodzina to 65zl(czy zatem nie powinnam zaplacic 40zl za robociznę???chyba logiczne?).Powiedziałam że nie zapłacę 120zł,ale co może zrobić kobieta w warsztacie z 20mężczyznami?Po wielu słownych obrazach(że niby ja"naciągam") zapłaciłam równe100zł.Czytelnikom zostawiam ocenę,kto był tu naciągaczem,ja mogę wkleić skan faktur.