...
W czerwcu byłam u ginekolog p. Stefaniuk,która wręcz na mnie nakrzyczała,że mam kilkuletnia zaniedbaną zmianę(nadżerkę) i że jedyną skuteczną metoda jej pozbycia się jest wymrożenie.
(Od razu wydało mi się to podejrzane bo ostatni raz byłam u ginekologa pol roku wcześniej o niczym mi nie wspominał)Tydzień później byłam u innej lekarki Wiśniewskiej, która po usłyszeniu tych rewelacji powiedziała co prawda, że jest niewielka zmiana, którą można wymrozić, ale to nie mogło powstać dawno. Po usłyszeniu 2 opinii które się ze sobą nie zgadzały i usłyszeniu ceny za zabieg wymrażania(250 zl). Postanowiłam znaleźć prawdziwego specjalistę. Zapłaciłam co prawda trochę więcej za wizytę, ale po raz pierwszy zrobiono mi szczegółowy wywiad i USG. Co się okazało.. żadnej nadżerki nie mam i nie miałam, że to co one uznały za nadżerkę to niewielka,częsta w moim wieku(28) zmiana w warstwach nabłonka..szczegółowo mi rozrysował i wytłumaczył sprawę.
O żadnym wymrażaniu nie ma mowy!
(Od razu wydało mi się to podejrzane bo ostatni raz byłam u ginekologa pol roku wcześniej o niczym mi nie wspominał)Tydzień później byłam u innej lekarki Wiśniewskiej, która po usłyszeniu tych rewelacji powiedziała co prawda, że jest niewielka zmiana, którą można wymrozić, ale to nie mogło powstać dawno. Po usłyszeniu 2 opinii które się ze sobą nie zgadzały i usłyszeniu ceny za zabieg wymrażania(250 zl). Postanowiłam znaleźć prawdziwego specjalistę. Zapłaciłam co prawda trochę więcej za wizytę, ale po raz pierwszy zrobiono mi szczegółowy wywiad i USG. Co się okazało.. żadnej nadżerki nie mam i nie miałam, że to co one uznały za nadżerkę to niewielka,częsta w moim wieku(28) zmiana w warstwach nabłonka..szczegółowo mi rozrysował i wytłumaczył sprawę.
O żadnym wymrażaniu nie ma mowy!