Wybraliśmy się dziś z narzeczonym na pizzę. Wybraliśmy Malinowy Chruśniak ze względu na dość dobry wystrój, przystępne ceny i ciekawe menu. Odkąd weszliśmy do środka, minuta po minucie czuliśmy się coraz bardziej zażenowani. Na początku zdziwiło nas to, że jest pusto i nie ma kelnerki. Mój narzeczony poszedł więc sam po kartę (to żaden problem), następnie zamówił sok, piwo oraz dwie pizze. Wrócił do stolika w lekkim szoku, mówiąc, że za barem nie ma nic w lodówce z napojami, poza trzema butelkami wody i jedną puszką piwa TATRA, którą otrzymał za 5,5zł. Czekaliśmy 10 minut na zamówienie. W tym czasie ten Pan przyniósł nam na talerzyku sosy- o ile można te maź tak nazwać. Wyglądały jakby wróciły z jakiegoś stolika- miały żółty nalot. Przyznam szczerze, że gdy to zobaczyliśmy odechciało nam się spożywać czegokolwiek w tym lokalu. Podjęliśmy więc decyzję, że zapłacimy za napoje i(...) opuściliśmy lokal.(...)