Odpowiadasz na:

Re: Czy są tu jakieś mamy które świadomie nie puściły swoich dzieci do przedszkola?

Lunaa, ja też nie jestem zwolenniczką wychowywania dzieci w sterylnym środowisku. Nigdy niczego nie sterylizowałam, no może butlę zdarzyło mi się wyparzyć ze 3 razy w życiu. Zawsze utrzymywaliśmy... Lunaa, ja też nie jestem zwolenniczką wychowywania dzieci w sterylnym środowisku. Nigdy niczego nie sterylizowałam, no może butlę zdarzyło mi się wyparzyć ze 3 razy w życiu. Zawsze utrzymywaliśmy kontakt z innymi dziećmi-place zabaw, plaża, znajomi i ich dzieci(chorzy czy zdrowi-nie przejmowaliśmy się tym). Hartowałam dziecko od urodzenia-wychodziło bez względu na pogodę, w domu okna pootwierane prawie 365 dni w roku/24h na dobę (jak już jest tak poniżej -5 nieraz -10'C zamykam, bo rzeczywiście robi się zimno), chodziliśmy z niespełna rocznym dzieckiem po górach przy -15 i dopóki nie poszło do przedszkola było najzdrowszym dzieckiem na świecie. Do wieku 2,5 roku miało dwukrotnie katar i raz kaszel. Niestety...przedszkolne wirusy/bakterie je zniszczyły. Może za wcześnie poszło do przedszkola. Przez pierwsze 1,5 roku zaliczyło krztusiec, 9 razy zapalenie płuc, a co za tym idzie oczywiście antybiotyki prawie bez przerwy. Zrobiłam przerwę od przedszkola, bo musiałam dać dziecku czas, aby w końcu mogło nabrać jakiejkolwiek odporności chociażby po tych nieustannych kuracjach antybiotykowych. Ja też byłam z tym hartowaniem taka mądra jak Ty, dopóki nie zaczęłam mieć problemów z własnym dzieckiem...;) Wylądowaliśmy już nawet u immunologa, ale na szczęście wszystko ok. I potwierdzam to co któraś z poprzedniczek napisała, że najlepszym lekarstwem na kaszel i katar są inhalacje z soli fizjologicznej, nawet 10x dziennie;) Przerobiliśmy wszystko, włącznie ze sterydami. rozwiń

9 lat temu ~niezalogowana
  • Polityka prywatności