Odpowiadasz na:

No cóż, czy jestem pupilką, raczej nie. Pupilem zawsze był mój najmłodszy brat, to jemu wszystko było wolno i to On był ukochanym dzieckiem (bo już w późniejszym wieku urodzonym). Wiem już, że... No cóż, czy jestem pupilką, raczej nie. Pupilem zawsze był mój najmłodszy brat, to jemu wszystko było wolno i to On był ukochanym dzieckiem (bo już w późniejszym wieku urodzonym). Wiem już, że rodzice mają trochę kasy, którą chcą dać mojemu rodzeństwu (bez szału ale zawsze coś) i wierz mi bardzo się z tego cieszę. Nie jestem roszczeniowa i nie uważam, że mi się należało, po prostu życie tak zdecydowało, że rodzice są ze mną.
Ale cóż, uderz w stół, a nożyce się odezwą... Taaak, widzę, że "skrzywdzona" jesteś przez rodziców, bo nie dali na mieszkanie, samochód, wesele (ja oprócz domu-choć wiem, że to strasznie dużo, od rodziców nic nie dostałam nawet nie miałambym czelności prosić. Samochód za swoje, wesele za swoje, dzieci utrzymujemy też za swoje. Kasa moich rodziców - ta z emerytur, to ich kasa i co z nią robią nie moja sprawa).
A wiesz moi rodzice do wszystkiego doszli sami. Ich rodziców nie było stać na darowizny dla dwóch córek (mama mojej mamy wszystko przepisała na starszą córkę - i moja mam nie miała o to pretensji, a mojego taty również wszystko dali córce, bo mieli tylko jedną i też nie miał pretensji). To, że wybudowali dom to zasługa taty, który jest złotą rączką i większość prac zrobił sam. Wzięli kredyt i musieli spłacać, ale tak dzieje się i teraz, że ludzie żyją na kredycie na mieszkanie/dom :-)
rozwiń

4 lata temu ~Oto ja
  • Polityka prywatności