Odpowiadasz na:

Re: Jednemu dziecku milion, drugiemu nic

Anno-Joanno rozumiem Cię w 100%. Niestety tak się składa, że zostałam tak samo potraktowana przez swoich rodziców Mojemu rodzeństwu nasi rodzice zapewnili wszystko - dali na super wesela (w... Anno-Joanno rozumiem Cię w 100%. Niestety tak się składa, że zostałam tak samo potraktowana przez swoich rodziców Mojemu rodzeństwu nasi rodzice zapewnili wszystko - dali na super wesela (w przypadku mojej siostry nieźle popłyneli - sale wynajeli na 3 dni i ma 1 dzień restaurację, owoce morza i inne jedzenie z wyższej półki), i bratu i siostrze dali na podróże po ślubne, wybudowali domy... Wszystko z kieszeni moich rodziców, bo teściowie siostry powiedzieli, że oni już na 2 wesela i 2 domy dali, więc kolei na drugą stronę (nikt nie protestował, gdyż rodzice chcieli się pokazać się przed innymi), natomiast moha bratowa pochodzi z bardzo biednej rodziny, mimo to standardy ma wysokie. A żeby tego było mało, to siostrze i bratowej dali na luksusowy poród z pania Kaletą czy Kalytą (ta położna z reklamy). Dali i nadal dają kupę kasy na ich dzieci. Gdy ja wychodziłam za mąż, to od razu poinformowali mnie, że nie mam co liczyć na pomoc. I tak nie chciałam wystawnego wesela, wole pieniądze dostać na start a poza tym nie lubie wesel. Gdy moja matka dowiedziała się, że nie bedzie wesela to masakrycznie mnie opieprzyła, że jak to? Ślub bez wesela? Co ludzie powiedzą - że nie stać ich (moich rodziców) na wesele? Tak, chcieli okłamywać ludzi, że dali na wszystko. To nic nowego, czesto tak robili, szczególnie matka. Najlepsze jest to, że matka poinformowała, że jeśli nie będzie wesela z masa gosci, dalszą rodziną, to ona i ojciec nie znają mojego ślubu, bo wesele to kolejny bardzo ważny etap. I ten wielki żal do moich teściów, że nie chcą zorganizować weseliska wedle życzeń moich rodziców. Odmówili mam też pomocy przy zakupie mieszkania/wybudowania domu, a na wieść, że chcemy wziąć kredyt, moja matka dostała histerii, ze przyjdzie komornika przyjdzie i zajmie jej dom, choć w ogóle nic nie miała wspolnego z kredytem... No, ale ona zawsze miała jakieś urojenia. I znowu były żale i pretensje do moich teściów, choć oni akurat nam pomogli... ale dla moich rodziców to za malo, bo tamci powinni wybudować nam dom, oczywiście wg życzeń moich rodziców i milczeć, aby ludzie mysleli jacy to moi rodzice są wspaniali. Nic mi nie dali na moje "gniazdo", ale za to skrytykowali wszystko od dachu po podłogę i ogrodzenie, wszystko, każdą dyperele... Dlaczego mamy tyle pokoi a nie tyle, obe są za takie i za ziakie, dlaczego mamy ciemny dach, wybraliśmy brzydkie kolory, podlogi są okropne i wszystko jest nie takie jak trzeba. Nic nam nie pomogli, i nie mówię tu o pomocy finansowanej, nie otrzymaliśmy zadnehgo wsparcia od nich, zero, ale pierwsi byli i są nadal do krytyki... Żeby nie było - nie dam sobie wejść na głowę, co bardzo moim rodzicom bardzo przeszkadza. rozwiń

4 lata temu ~LakeSunset
  • Polityka prywatności