Odpowiadasz na:

W dniu 29.05. kupiłem ze wspomnianej hodowli na Osowej psa rasy Shih Tzu (samczyk, tricolor w odcieniach czekolady). Po lekturze wątku i innych wpisach miałem pewne obawy, jednakże wpisy i opinie w... W dniu 29.05. kupiłem ze wspomnianej hodowli na Osowej psa rasy Shih Tzu (samczyk, tricolor w odcieniach czekolady). Po lekturze wątku i innych wpisach miałem pewne obawy, jednakże wpisy i opinie w internecie (zwłaszcza negatywne i anonimowe lub z wymyślonymi nickami, gdzie autor nie podpisuje się imieniem i nazwiskiem) traktuję z pewnym dystansem. W obecnych czasach stworzenie fake-owych kont na portalach i pisanie komentarzy na kompie ze zmiennym IP to żaden problem.
Swoje obawy wprost i szczerze bez owijania w bawełnę przekazałem Pani Magdalenie. Właścicielka hodowli podeszła do sprawy ze zrozumieniem wpisując w umowę zapis, że jeśli w ciagu 48 h od zakupu lekarz weterynarii wykryje jakieś wady lub choroby mogę oddać szczeniaka i otrzymać zwrot pieniędzy.
Od razu dodam, że szczeniaczek wyglądał na zadbanego, był ruchliwy i bardzo przyjaźnie usposobiony. Nie bał się, nie był przelękniony, wręcz przeciwnie - od pierwszych chwil chciał się bawić i lgnął co by nie było do obcej osoby, co oznacza, iż w hodowli nie zaznał agresji. Do tego od pierwszego dnia u nas w domu szedł samodzielnie na podkład robić siusiu i kupkę - i to bez nagrody w postaci smakołyka bo jeszcze go nie miałem. Oczywiście czasem nie trafiał dokładnie w kwadrat, ale widać było chęć zachowania czystości, czyli ewidentnie był już wdrażany w ten aspekt.
Dzisiaj, tj. 1.06. odwiedziliśmy weterynarza (przychodnia na Stryjskiej w Gdyni). Został obejrzany, osłuchany - wszystko jest w porządku, piesek jest zdrowy.
Tak więc z mojego osobistego doświadczenia nic złego o hodowli powiedzieć nie mogę. Otrzymałem zadbanego i zdrowego szczeniaczka, który dodatkowo wstępnie przyzwyczajony był do zachowywania czystości, co zapewne zaoszczędzi mi nerwów i czasu poświęconego na samodzielne próby nauki. Dzieci są zakochane w nim do szaleństwa - tak samo zresztą ja i żona.
Od razu dodam, że nie jestem w żaden sposób związany z właścicielami hodowli. Mieszkam w Gdyni, podpisuje się imieniem i nazwiskiem. Zainteresowani mogą się do mnie odezwać i osobiście pieska obejrzeć u mnie w domu aby sprawdzić, że nie jest to jakiś wymysł. Piszę ten post, ponieważ rzadko kiedy się zdarza, że ludzie wystawiają pozytywne opinie, bo te złe to oczywiście z chęcią i bez problemu - taka chyba ta nasza polska natura.
To że pies nie jest z hodowli zrzeszonej w ZKiP w żaden sposób mi nie przeszkadzało od początku. Chciałem mieć zdrowego i przyjaznego - po prostu "fajnego" - psa (przyjaciela rodziny), a nie figurkę do chwalenia się w mediach społecznościowych jaki to bardziej "rasowy" od innych. Finalnie otrzymałem to, co chciałem - 100 % zadowolenia z mojej strony.
rozwiń

3 lata temu ~Mateusz Ścisło
  • Polityka prywatności