Odpowiadasz na:

Te piwne łapki to też patent gdzieś podejrzany (a może podczytany) w Necie.
Dwa kubki 0,5l po jogurcie. Jeden w drugim. Zakopane równo z gruntem. Bardzo wygodnie wyciąga się ten z wierzchu,...
Te piwne łapki to też patent gdzieś podejrzany (a może podczytany) w Necie.
Dwa kubki 0,5l po jogurcie. Jeden w drugim. Zakopane równo z gruntem. Bardzo wygodnie wyciąga się ten z wierzchu, celem wypróżnienia i nalania nowego piwa.
Miałem takich łapek bodaj 8. Zanim skończyłem "obrządek" i wysprzątałęm wszystkie, przy pierwszej w kolejności już się kłębiły mrowia ślimaków. Nawet na kropelkach piwa, które mi się gdzieś ulało na glebę.
Dosłownie... wyskakiwały z krzaków i biegły do nich sprintem :D
rozwiń

5 lat temu ~sa∂yl
  • Polityka prywatności