W kwietniu 2014 miałam stłuczkę. Warsztat Reetz polecił mi znajomy, którego kolegą jest jeden z mechaników. Oddałam samochód do naprawy ustalając z nim kwotę, która w rozliczeniu ostatecznym wzrosła o 400zł!. Naprawa obejmowała min. wymianę uszkodzonego nadkola na zamiennik, który został zamówiony przez Reetz. Niestety, przy odbiorze samochodu, nikt nie poinformował mnie, że nie został w ogóle wymieniony, a spryskiwacz przedni nagle przestał działać. Wróciłam do warsztatu, prosząc o wyjaśnienie. Usłyszałam, że "Zamiennik nadkola nie pasuje do mojego samochodu, nie ma możliwości zwrotu, wymiany i mogę sobie NADKOLE NAD ŁÓŻKIEM POWIESIĆ, albo wyląduje u nich na stercie niepasujących nadkoli" ! Na pytanie dlaczego nie działa spryskiwacz usłyszałam, że na pewno zepsuł się po wyjeździe z warsztatu, bo u nich oczywiście wszystko działało i za opłatą mogą go naprawić.
Całej sprawie przysłuchiwał się syn właściciela, który twierdząc, że nie chce pozostawiać niesmaku i psuć opinii firmie swojego ojca, skontaktuje się ze mną i zaproponuje rozwiązanie sprawy z nadkolem, żebym była zadowolona. Do dnia dzisiejszego nikt do mnie nie zadzwonił.
Nie zawsze warsztat z polecenia oznacza godny uwagi.