ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Jako, że z tego co się zorientowałam kilka już nas jest, postanowiłam założyć wątek, w którym będziemy mogły rozmawiać o adopcji, procedurze adopcyjnej, oczekiwaniu na upragnionego dzidziusia, którego jeszcze nie ma z nami ale już od dawna jest w naszych serduszkach...
Będzie to miejsce na pytania dotyczące tej tematyki, rozmowy, wspieranie się w oczekiwaniu... a jak wiadomo okres oczekiwania trochę trwa...

Mam nadzieję, że wątek ten się sprawdzi i ktoś poza mną się będzie na nim udzielał:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

:))))

Przesliczny wierszyk


Zazdroszcze decyzji o adopcji, sama bardzo chcialam adoptowac dziecko,ale niestety z roznych przyczyn nie jest to mozliwe. Trzymam kciuki za wszystkich ktorzy czekaja na swoje skarby
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Kiedyś, kiedyś...chyba w maju?
na ulicy...? lub w tramwaju...?
moją mamę spotkał tata.
Los obojgu figla spłatał
bo choć inne mieli plany,
czuli, że są...zakochani!

"Nie do wiary", myślał tata,
"Ja i miłość?!" Koniec świata!".

"Och, och, och..." szeptała mama,
chyba kocham tego pana...".

Tak zaczęło się to wszystko.
Wkrótce było weselisko,
pokój z kuchnią (na początku),
sto usmiechów w każdym kątku,
w dzień tysiące chwil uroczych,
gwiazdy spadające w nocy
(potem piasek w oczach z rana)
i...czekanie na bociana.

Ale bocian - sami wiecie -
woli włóczyć się po świecie,
szukać żan na całym globie,
zamiast dzieci dźwigać w dziobie.

Zresztą może ja się mylę?
Wszędzie jest niemowląt tyle...
Może to nie boćka wina?
Może inna jest przyczyna...?

Tak czy owak, mama z tatą,
choć od lat czekali na to,
choć szukali w krąg pomocy,
choć robili, co w ich mocy,
żeby zostać rodzicami,
ciągle byli sami. Sami!

Innym mamom, w wielkich brzuszkach,
słodko biły już serduszka
synków małych jak landrynki
i córeczek jak malinki.

A u mojej mamy - cisza...
Tylko tata czasem słyszał,
jak po domu nocą drepce
i cichutko (do mnie...?) szepcze:
- tak bym cię przytulić chciała,
okruszynko moja mała...

Wreszcie tata rzekł: - kochanie...
Jest też inne rozwiązanie.
Nie mogliśmy sprawić sami,
by maluszek był tu z nami,
ale go kochamy przecież!
Może on jest już na świecie?
Tak jak w bajkach - hen, daleko,
za górami i za rzeką...?
Trzeba tylko go odnaleźć.

Nie wahali się więc wcale!
Spakowali ciepłe ciuszki,
stertę pieluch, trzy poduszki,
odrzutowy samolocik
(prezent od szalonej cioci),
lalkę, mleko, bukiet bratków,
kaftaników sto (od dziadków),
kocyk w kratkę, kocyk z kotkiem,
tuzin smoczków i grzechotkę,
boćka z pluszu, czapkę w kwiatki,
niespodziankę od sąsiadki,
szampon, mydła, tran, mazidła
i...pognali jak na skrzydłach!

Przyjechali w samą porę,
bo różowy, smieszny stworek
(cztery kilo i pięć deka)
już się nie mógł ich doczekać.

Kiedy mnie przywieźli z dala,
tata mało nie oszalał,
dziadek po chusteczki latał
i tłumaczył, że ma katar,
wujek szeptał: "Moja klucho!",
babcia całowała w ucho,
piesek mi przynosił piłkę,
a mamusia, przez pomyłkę,
kaszką częstowała gości
i wciąż śmiała się z radości.

A co dalej?

Dalej było już zwyczajnie
- raz ciekawie, raz banalnie -

przytulanki i swawole,
rower, wrotki i przedszkole,
bajki, rosół, śnieg i narty,
bałwankowy nochal z marchwi,
czasem mina nadąsana,
bo znów stłukły się kolana,
czasem żarty i chichotki,
figle z tatą, z mamą plotki...

Nic w tym nie ma niezwykłego!
Moźe tylko prócz jednego -
kiedy widzę gdzieś bociany,
to przytulam się do mamy...
I z uśmiechem myślę o tym,
że choć przez bocianie psoty
nigdy mnie nie miała w brzuszku,
wciąż nosiła mnie w serduszku.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

Oczywiscie posty osób, które nei adoptują ale są jakkolwiekw temacie mile widziane :))))

Zacznę od siebie. Część dziewczyn z forum już sporo o mnie wie, część nie wie więc opisze po krótce.
Od 4 lat staramy sie o ciąże, ale lekarze nie dają nam zbytnich szans i jedyne co proponuja to in vitro,więc była to jedna z głównym przyczyn naszej decyzji choć nie jedyna.
Już tak długo jak się znamy (7 lat) rozmawiamy z mężem o tym, że chcielibyśmy stworzyc dom dla jakiegoś dzieciątka, które nie ma na niego szans, które nie ma rodziców bądź zostało w jakiś inny sposób już skrzywdzone przez los...Wtedy jeszcze nie wiedzielismy o tym, ze czekaja nas problemy z zajsciem w ciaze, wiec myslelismy zeby adoptować drugie a pierwsze sie postarac naturalnie. Los chcial chyba inaczej bo prawdopodobnie się skonczy, ze to pierwsze dziecko adoptujemy.Kto wie, moze po adopcji sie cos odblokuje, nie bede nastawiona psychicznie, odpuszcze, zajme sie dzieckiem i wtedy zajde?

Dokumenty do osrodka zlozylismy na poczatku marca tego roku, teraz jestesmy w trakcie oczekiwania na kurs (styczen 2011), pozniej kwalifikacje i dzidziusia...Chcielibysmy adoptować chłopczyka, niemowlę od 0 do 6 miesięcy (jak w suwaczku). Teraz odliczamy miesiące, tygodnie, dni do kursu, kwalifikacji, dzieciątka i mam nadzieję, że ten czas szybko minie bo już nie moge sie doczekac...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: ADOPCJA--w oczekiwaniu na bociana...

To ja na wstępie życzę wszystkiego najlepszego dla Was oczekujących na Bobaska. Piszę dlatego, że mój najbliższy kuzyn z żoną od 5mcy mają Julka. Adoptowali go, czekali bardzo długo, bo trafili to ośrodka w którym wszystko się ciąąąągnęło (gdzieś w Wawie), wcześniej się leczyli i tak na tego dzidziusia czekali i czekali, ale już jak dostali decyzję to minęło 8 mcy (decyzja marzec, Julek był z nimi w połowie listopada) i od tego czasu są chyba najszczęśliwsi, choć początki były ciężkie :)
Więc że tak powiem "jestem na świeżo" w temacie i życzę wszystkim WAM wytrwałości i trzymam kciuki!!!!
Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Przepuklina przełyku czy ktoś ma? (119 odpowiedzi)

Witam Jak w temacie. Poszukuje osób, które mają tę dolegliwość? Chciałam się podzielić...

Amniopunkcja - do osób które już to przeszły (285 odpowiedzi)

Z uwagi na poprzednią ciążę z silnym podejrzeniem wady genetycznej, którą poroniłam w 13...

Mały pokój dla dziecka (48 odpowiedzi)

Witam, proszę o porady, podzielenie się opiniami na temat czy 8-metrowy pokój dla dziecka jest...