Historia o tym, jak 4 dni przed ślubem odmówiono mi wydania sukni ślubnej.W salonie Memolia wybrałam suknię z niezbyt głębokim dekoltem, co było dla mnie kluczowe. Miała być uszyta na miarę z wprowadzonymi zmianami: tren skrócony, zamek zamieniony na gorset, dodany rozporek. Przy pierwszej przymiarce, bez obecności krawcowej, dekolt okazał się głębszy, niż zamawiałam. Na kolejnych przymiarkach pojawiły się kolejne problemy: krzywo wycięty rozporek, źle skrócona długość sukni oraz niewystarczająca poprawka dekoltu. 5 dni przed ślubem poprosiłam znajomą krawcową o pomoc. Przy odbiorze sukni salon wymusił podpisanie oświadczenia o zgodności produktu z zamówieniem, grożąc, że inaczej jej nie wydadzą. Postawiona pod ścianą podpisałam dokument i odebrałam suknię.
Salon Memolia wykazał się brakiem profesjonalizmu, ignorancją i arogancją. Brak obecności wykwalifikowanej krawcowej na przymiarkach skutkował błędami, a próby ich poprawienia były nieudolne. Z pomocą znajomej krawcowej udało się uratować suknię w dwa dni, jednak stresu i nerwów nie życzę nikomu.

Bardziej szczegółowo opisaną historię wraz ze zdjęciami opisałam w opinii na Facebooku.