Akademia Małych Wymagań (AMW)
Bardzo żałuję, że zdecydowałem się na studiowanie na AMW. Poziom tej szkoły jest niższy niż w niejednym gimnazjum. Pragnę jednak zaznaczyć, że wypowiadam się jedynie o kierunkach humanistycznych. Jeśli chodzi o kierunki wojskowe - nie mam zarzutów. A teraz do rzeczy. Z większości przedmiotów w ogóle nie ma egzaminów, ewentualnie jakieś "kolokwia" na poziomie trudności kartkówki z liceum. Często wystarczy wydrukować tylko wypracowanie z internetu, żeby zaliczyć przedmiot. Jednak dla niektórych to i tak zbyt wielkie wymogi, więc poprawiają jedną kartkówkę w nieskończoność, ponieważ tutaj każdy zdaje. Z tej szkoły można wylecieć tylko na własne życzenie- zabrać papiery. Duża część studentów to maturzyści z Bożej łaski, którzy zdali maturę tylko dzięki amnezji Giertycha. Znam przypadki, że student przez 3-4 tygodnie nie pojawia się na uczelni, nie stanowi to jednak problemu. Na egzaminach można ściągać, wykładowcy na to pozwalają, jednak mimo tego duża część i tak nie zdaje. Pewien student zaliczył ćwiczeniaz historii wychowania na ocenę 5, lecz nie wiedział co oznacza słowo "niewolnictwo". Jest tu parę osób z "żółtymi papierami", to taka Akademia Specjalnej Troski. Za to jest