Też mnie to zaskoczyło i nie bardzo się na tym znam, ale od znajomego słyszałam, że podobno chodzi o to, że ktoś może jeszcze "rozmyślić" się w tym czasie co do ślubu konkordatowego i np. dokonać aktu apostazji . Druga grupa to katechumeni, którzy chrzest ( i bierzmowanie) przyjmują jako dorośli ludzie, bo rodzice podjęli decyzję o nieposyłaniu ich na religię i zostawili prawo decydowania o swym wyznaniu, gdy dorosną i kościół chce mieć pewność, że trochę "okrzepli" w tym sakramencie, zanim od razu pójdą do ołtarza. Ale- podkreślam- takie wyjaśnienia słyszałam, a ile mają wspólnego ze stanem faktycznym- nie wiem.
Ja tłumaczę to sobie tak- zupełnie prozaicznie- że może po prostu nie chcą się bawić w analizowanie każdego przypadku osobno, więc reguły ujednolicili dla wszystkich, dopasowując się też do wymogów Urzędu Stanu Cywilnego- tam też zaświadczenia są ważne bardzo krótko, co jest istotne przy ślubie konkordatowym. Może więc najzwyczajniej w świecie chodzi o ujednolicenie terminów kościoła i USC ( wiadomo, że 99% ślubów w kościele to śluby konkordatowe ze skutkami cywilnymi ( prawnymi).
1
0