Moja firma znajduje się blisko Manhatanu więc jak tylko powstało centrum kopiowania wybrałam się tam, jednak obsługa była tak niemiła, więc obiecałam sobie, ze juz tam nie pójdę. Dzisiaj byłam zmuszona zrobić skan wieloformatowy. Byłam rano, gdy nie było innych klientów. Podeszłam do pana i zapytałam czy można, pan nie odrywając się od komputera powiedział"tak", to ja "czy tutaj", on "tak" i nadal bez reakcji. W końcu przerwał i pyta: "w jakim formacie?" a ja" w jakim Pan formacie może zrobić?", a on" a w jakim Pani chce?"Rozumiem, musze wiedziec czego chce.
Na monitorze zobaczyłam okropny skan, cały czarny. Ale pan mówi, ze poprawimy. W końcu kolorów wcale nie było wiadać. Poprosiłam o ten pierwotny, czarny(poprawięc sobie sama), a Pan mówi, ze juz go nie ma. Ok, pytam czy można fakturę. Cisza, poszedł do kasy a ja nadal nie wiem czy usłyszałam.
Może to ja jestem mało kontaktowa, albo mam jakiś syndrom uczucia ignorowania, albo mam wygląd nierzucajacy sie w oczy. A może powinnam wszystko wiedzieć.
Ostatecznie zapłaciłam i pojechałam gdzie indziej zeskanować, bo mimo 200MB nie było widać kolorów.

dziwne doswiadczenie,ja skanuje w d i k w gdansku wrzeszczu czesto wielkoformatowo a0,wszystkie pliki pdf lub jpg,mam nawet do 1440 dpi,tak oferuja ,robie skany, stare mapy tczewa urzedowe,jest ok,chyba pani miala pecha..nowy pracownik, albo.. sprzet robi wrazenie nowoczesnego,a obsluga pieknych kobiet perfecyjna jak dla mnie 10!! oczywiscie w skali na 10 max