Re: Angielski w szkole podst. ze szkoły językowej czy warto?
klepać, żeby klepać? no już bez przesady...
Pisze jako anglista, który pracował na wszystkich poziomach, w szkole i kursach i na zajęciach indywidualnych. Chętnych na lekcje mam akurat tyle, że nie boję się konkurencji ;p ale to nie o tym wątek
Oczywiście jest to pewne uogólnienie
Kurs nie jest niczym złym, Zależy, czego oczekujesz. Kursy dla maluchów - do 3 SP niewiele różnią się od tego, co dzieje się w szkole, nawet przy małej liczbie uczniów. Należy zdać sobie sprawę z tego, że przede wszystkim na tych kursach ma być miło, przyjemnie, tak aby zachęcić do wykupowania dalszych kursów, dzieci śpiewają, kolorują, rysują, itp. Ogólnie dobra zabawa przede wszystkim
Według mnie jest to swego rodzaju rozrywka i szkoda mi ludzi, którzy oszczędzają na wielu rzeczach, żeby posłać dzieci na kurs językowy. Do 3 klasy jest to, wg mnie!! zbędne.
Później, należy się zastanowić na czym nam zależy najbardziej, czy na gramatyce, komunikacji, czy na grach i zabawach językowych. Kurs ma sens w 6 SP, gimnazjum i na wyższych poziomach, pod warunkiem, że dziecko jest zmotywowane do nauki, przygotowuje się do zajęć, itp. Rodzić wszystkiego pilnuje.
Osobiście uważam, ze zajęcia 1+1 są najlepsze, ale tez nie w każdym wypadku. Kursy są dobre, ale bardziej jako rozrywka, osłuchanie.
Dużo zależy od temperamentu, charakteru dziecka i jego możliwości. Często zdarza się też, że bardzo dobry uczeń nie może uczyć się w takim tempie, w jakim mógłby. W grupie nauczyciel nie zawsze może takie ucznia odpowiednio 'docisnąć'. Kursy więc często są dobre dla średniaków.
podsumowując ;) dziecko bardzo zdolne - korki, średniak - kurs, z trudnościami w nauce - korki
Szkoła - nie ma znaczenia, w każdej może trafić się super nauczyciel, a na korkach można trafić na kogoś beznadziejnego ;/
Jako, że pytanie było odnośnie dziecka z 2 klasy, uważam, że nie warto. 2 godziny w szkole wystarczą na tym etapie. Chyba, ze ktoś ma kasę i będzie to tylko zwykłe zajęcie pozalekcyjne, wtedy ok.
7
2