myslicie ze takie glupotki jeszcze sa w tych czasach?ja ostatnio fakt faktem bylam dawno na weselu ale juz wtedy nie robili...choc chyba to zalezy gdzie sie robi weselisko,co?ja juz sama nie wiem czy mam sie bac:)co myslicie?a gdzie brame stawiaja najczesciej,pod sala weselna??jakas nietomna jestem albo mam amnezje..aha no i kto taka brame robi?goscie???sama sie smieje do siebie ze pytam was o takie glupoty...

mogą goście, sąsiedzi i zupełnie obcy, u nas pod kościołem robią

jeny,jakos mi sie to wydaje takie"wiejskie"

Mi też ale obawiam się, że nadal "modne"

czyli co?wodka,slodycze czy kaska?akurat nie kupilam wodki na bramy

no dla mnie to tez wiocha ale dobrze ze nie mamy samego cywilnego bo tam to juz stoja etatowi nie wiem jak ich nazwac "bramkarze"

pod domem moga zrobic sasiedzi, pod kosciolem goscie ktorzy dostali zawiadomienia a nie beda na weselu i jacys sie obcy ktorzy przyuwaza slub i beda chcieli dostac wodke na kr a pod estragonem tez obcy ktorzy tylko czatuja na pare mloda, wiec lepiej w bagazniku miec kilka flaszek no i cukierki dla dzieci ktore moga pojawiac sie wszedzie gdzie sie da

A co się stanie jak się nie da nic??

pewnie nic sie nie stanie ale jakos tak glupio jak ci sasiedzi zrobia brame albo zanjomi pod kosciolem a ty nie bedziesz miala flaszki dla nich

E tam głupio. Głupi to jest ten zwyczaj. Ciekawe skąd się wziął.

nie mam pojecia wy sie martwicie lepiej zeby wam butelek nie przyszli tluc pod okno w przddzien zaslubin tez jest podobno taki zwyczaj, to dopiero jest wiocha :):):):)

Kurcze to ja nie mówię nic sąsiadom. A może tak z wodnego pistoletu przez okno???:PPPP

he he he

no u mnie sasiadow malo wie,2 sasiadki ale jedna z nich jest opiekunka mojej Zuzi a druga emerytka to chyba one nie:)ale nawet jak juz ktos ta glupia brame zrobi i bedzie to kilka osob to co kazdemu mam dac flaszke?kurde a jak bede miala taki bram 10 to wyjdzie mi drugie wesele zeby miec w bagazniku:)heheh ale glupi zwyczaj..to tylko sepy chyba robia te bramy:))

zazwyczaj brame robia osoby ktore sie znaja wiec dajesz jedna flaszke i juz cie nie interesuje co oni z nia zrobia

BRAMY WESELNE robia przewaznie znajomi!!! Trzymaja sie za rece i nie dadza Wam przejechac do momentu az im czegos nie dacie! Spiewaja sto lat...
Nie dajesz kazdemu flaszki tylko symbolicznie!!!
Dzieciom daje sie cukierki !!!
Bramy robia przewaznie pod kosciolem!

pola moge ci na bramy zalatwic z 5 butelek wodki, wiesz ktorych, tanio a oni beda zachwyceni ze krowy dajesz na bramy a jak ci nie zejdzie to rozdasz goscia po weselu, wodka to wodka zawsze ma zejscie

a ja bede miala wodeczke na wszelki wypadek jakby ktos brame zrobil no i cukiereczki jakby dzieci byly:)te2-5 flaszek nie zabraknie na weselu a to takie juz tradycyjne u nas ze sie ktos gdzies znajdzie ze brame zrobi-świadek wysiada i dziekuje za brame daje flaszke i jedziemy dalej:)ja tam sie tym nie przejmuje a nawet bym chciala-lubie troche tradycji :)tak by bylo wesolo;P

tłuczenie butelek to serio mało ciekawe szczególnie jak sie mieszka w bloku i ma kłotliwych sąsiadów ale co wy chcecie od bram.. nie wszystkie bramy robią pijaczki ktore licza na flaszke.. czasem małe dzieciaczki ktore sie bardziej niz całym slubem ciesza tymi cukierkami ktore dostaną wzamian za pieknie ozdobiony kwiatkami sznurek ...

a jesli chodzi o ilosc to sa 2 miary:) 1 flaszka lub garsc cukierkow:)

mama mojego T. mówiła mi ostatnio, że była na ślubie, gdzie na bramach Młodzi dawali pięknie zapakowane flaszki od wódki, ale wypełnione... mlekiem :) może to jest jakis pomysł, chociaż my tradycyjnie będziemy dawać wódkę i cukierki, mimo iz uważamy ten zwyczaj za trochę "staroświecki"...

pozdrawiam :)

nie no ja ogolnie to nie mam nic przciwko bram raczej mam z nich beke, beda to beda nie to nie ale ja przygotowana bede

a mi się wydaje, że to miły zwyczaj, dorosłym się daje alkohol a dzieciom słodycze, w niektórych rejonach kraju tradycja mówi że im młodzi będą mieli wiecej bram tym będą bardzo szczęśliwi i żyli w dostatku. Z resztą wy jako para młoda nie macie się czego obawiać, bo to świadek daje te podarki "bramowiczom" żeby puscili was, wy nawet nie ruszacie sie z samochodu, czasami tylko bramowicze dadzą wam kwiaty albo jakiś śmieszny gadżet, eh to tyle .....

ostrzegam że pod Mikolajem regularne żury zniszczone denaturatem robią z cienkiego sznurka 'bramę" i nie odejdą bez zlożenia życzeń mlodej parze. Moi znajomi przeżyli taką fatalną sytuację, żurów nie dalo sie splawić ani przekupić wódką, bo powiedzieli że są honorowi i muszą powiniszować Mlodym. Ale byly jaja>>>>>> A co za mordy... nie uwierzycie...

a na starówce faktycznie kręci się kilku takich typów :(
a co do bram u nas to zrobili znajomi którzy byli z zawiadomień - dostali cukierki i wódeczkę, później dzieciaki z mojego osiedla - zrobili uroczą bramę z kwiatów z bibuły i naszymi imionami napisanymi na czerwonych serduszkach - złożyły nam życzenia i przeczytały jakiś śmieszny wierszyk i strasznie cieszyły się z cukierków, potem trafił się jakiś facet z widzenia to go nawet znam - dał nam kwiatki, a my mu wódeczkę i przed wjazdem do restauracji jakiś taki etatowy z tulipanem stał :(
myślę, że jeśli są to znajomi albo ktoś się naprawdę postara to wygląda to jeszcze całkiem milutko, gorzej jak to tacy co chcą pieniądze, bo i z takimi się spotkałam niestety :(