Moim zdaniem
~anonim
(6 miesięcy temu)
Wiele wątków z życia Amy zostało pominiętych, przedstawiona została jako osoba infantylna, niezaradna i wiecznie bujająca w oblokach a Amy taka nie była. Nie pokazano w ogóle strony z jaką musiała się zmierzyć ze strony wytwórni, gdzie ciągle ją zmuszano żeby wychodziła na scenę zasłaniając się umową. Pominięto też lub zlekceważono bardzo duży nałóg Blakea, który ją wciągnął w nałóg narkotykowy, w zaledwie dwóch scenach było delikatnie pokazane jak Blake niby namawiał a niby jednak nie do brania narkotyków. Całą opowieść skłoniła się do tęsknoty za miłością i bólu oraz cierpienia ze stratą jej, toksycznej i niemożliwej do udźwignięcia dla normalnego człowieka.
0
0