Po raz pierwszy od dawna byłem w Kolibie. Nigdy nie przepadałem za tym lokalem. Niestety, nie zmieniam o nim zdania.

Po pierwsze - dym tytoniowy jest wszechobecny.

Po drugie - skumajcie sytuację:
Siedzimy sobie w kilkanaście osób, przy stoliku zarezerwowanym wczesniej przez kolegę. Ok godz. 22 (chyba) podchodzi do nas ochroniarz. Ostentacyjnie zując gumę, bez żadnego grzecznościowego 'Przepraszam Państwa' itp wali prosto z mostu: "Niech się ujawnią te dwie osoby, co nie zapłaciły za wejscie". Siedzimy - nikt nie rozumie o co chodzi.
"No mówię - kto nie zapłacił za wejście, niech się ujawni, bo nam się coś nie zgadza. Wstep jest płatny, a tu wczesniej siedziały przy stoliku dwie osoby i one przyszły wczesniej i nie zapłaciły".
Okazało się, że faktycznie koleżanka przyszła już o 19 czy 20, lecz przy wejściu nikt jej nie poinformował o tym, że będzie musiała zapłacić za obecność w klubie. Forma załatwienia sprawy przez pana ochroniarza sprawiła, że atmosfera chwilowo padła. Poczulismy sie jak jacyś gówniarze, co to próbują się wśliznąć na imprezę bez płacenia. Żenujące.

Nie lubię klubów, w których nie jestem traktowany jak klient. Dlatego do Koliby chodzić nie