Potraw tak dobrej kuchni nie jadłem dawno. A jadam w restauracjach regularnie. Ale od początku. Menu bogate, do tego dania "z tablicy". Kilka pozycji wprawiło mnie w zakłopotanie, bo nie wiedziałem co to jest, np. "Zębacz po tajsku" - okazuje się, że to drapieżna ryba. Albo jeszcze inna ryba, której nazwy nie pamiętam, ale też egzotyczna. Widać, że kuchnia nie jest jedynie włoska. Kelnerzy z powołania. Uprzejmi, po angielsku potrafią, z manierami, ale nie sztywni. Widać, że to KELNERZY, a nie gostki, których tydzień temu majster wywalił z budowy. Dania nie są super obfite (miłośnicy dodatkowej porcji mizerii i frytek w cenie dania będą zawiedzeni), ale na tym to polega. Kucharze się starają, potrawy są po prostu PYSZNE! Ryby i owoce morza, bo tego głównie próbowałem, zrobione idealnie. Minusem są ceny, ale to zrozumiałe. Wystrój świetny, do tego fascynująco wyglądająca toaleta ;) Równolegle gościła ze mną trzypokoleniowa rodzina z Finlandii, która ze 3 minuty się żegnała wyrażając kelnerom swój podziw i zachwyt kuchnią i obsługą. Gorąco polecam. Na pewno będę tam jeszcze gościem.