Jeździłam z moją, wtedy 13-letnią psiną od weta do weta. Każdy gadał swoje, nikt nie zrobił badań i w końcu znalazłam w internecie wet. Bożenę. 15 minut, echo serca, 2 leki i pies na 5 lat (!!!) odżył a była już w komorze tlenowej i umierała.

Najlepsza, najmilsza, najserdeczniejsza i najuczciwsza weterynarz jaką znam.