Byliśmy na imprezie Sylwestrowej pod hasłem Jazz. Co za wstyd i rozczarowanie !!!!! Zaprosiłam na Sylwestea znajomych Jazzowych mocno. A tu dwie imprezy jednocześnie. Jazzy na dole niby i jakaś druga impra napakowanych karków na gorze !!!!! Tam nawalają jakiś szajs a tu na dole niby jazzow. Po kilku utworach jazzowa grupa zaczęła konsumować ochłapy z podłego jedzenia naszej dziwacznej imprezy, a muzyka umpa umpa leciała z pseudo nagłośnienia.
O jedzeniu nawet nie wspomnę, bo mimo tak świetnej miejscówki , można spartolić wszystko beznadziejną kuchnią. A wszystko z moich obserwacji wynika z osoby rozpieprzonego maksymalnie manago tego przybytku. Bo osoba zajmująca się stroną kulturalną jest wspaniała. Byłam na kilku świetnych spotkaniach w Zatoce Sztuki. Ale zarządzanie kuchnią i obsługą gości to nawet nie poziom stołówki. To jakaś kpina z klienta!!!! Wyszłam z Sylwestra o 24.05. Bo było mi głupio wcześniej. Nie powiem w jakim nastroju((((.