Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Temat dostępny też na forum: Rodzina i dziecko bez ogłoszeń
Właśnie przed chwilą w Pytaniu na śniadanie była mowa o tym, że Mamy nie zawsze są uśmiechnięte i szczęśliwe ;) że mogą być też zmęczone, złe i sfrustrowane ;)

na tej stronie jest ankieta - http://www.bobovita.com.pl/ZawszeZTobaMamo/?check_cookie=1


podzielicie się swoimi odczuciami?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

wydaje mi sie, ze taka hustawka nastrojow jest normalna zwlaszcza jezeli matka spedza kazdy dzien ze swoim dzieckiem.
ja tez czasami mam dosc mojej i czasem nie mam sily. wazne jest, zeby znalesc jakas odskocznie w tym wszystkim u nas sa to wypady na mecze pilki noznej i hokeja ( ktorego uwielbiam ) a corka opiekuja sie wtedy moi rodzice a ja mam okazje odpoczac od ciaglego siedzenia z dzieckiem. zastanawiam sie jak to bedzie jak przyjdzie na swiat drugie i czy sobie poradze i jak to wszystko ogarne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Wczoraj właśnie wypełniłam sobie tą ankiete :)))

Wg mnie wszystko zależy od tego czy młoda mama ma oparcie wśród najbliższych. Dla mnie bardzo ważne było to żeby z kimś porozmawiać, żeby nie tylko podzielić się swoimi uczuciami, ale też móc odetchnać troszke od dziecka, choć na 15 minut dziennie zostawić ją z kimś innym. Nawet siedzieć obok i patrzeć, ale żeby zajmował się małą ktoś inny. Dużo oparcia znalazłam w swojej mamie. Ona wniebowzięta i zachwycona wnuczką, a ja szczęśliwa, że mogę wypic spokojnie herbatę albo się wykąpać ;)

Po porodzie, jak wróciłam do domu wydawało mi się,że jestem taka nieporadna. Chciałam udowodnić wszystkim, że dam sobie ze wszystkim radę sama, ale nie podołałam. I wtedy mama powiedziała mi, że podziwia mnie, że tak świetnie daję sobie radę, że dobrze wyglądam, że wszystko ogarniam.... że ona tak nie umiała. To dało mi duży siły i wiarę w to, że rzeczywiście, skoro ona tak mówi, to tak musi być :) I wtedy poczułam, że jestem super mamą, dla mojej Madzi na pewno jestem super mamą ;))))

Współczuję mamom, ktore całe boże dnie spędzają w domu z dzieckiem, nie mają do kogo buzi otworzyć. Wtedy naprawdę można sie załamać. Albo jak ktoś cały czas krytykuje. Młodą mamą targają różne, często negatywne emocje i nie ma nic gorszego niż krytyka, to może naprawdę dobić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Mnie brakuje wieczornych spacerów. trochę knajpek, bo wiadomo, ze z dzieckiem nie posiedzę i nie pocelebruję. Tośka nadal budzi się w nocy i płacze, gdy nie ma mnie obok. Zajmujemy się Młodą tylko z mężem, teraz pomaga nam niania. Brakuje mi spontanicznych wyjść, ubrania się w 3 minuty żeby za pół godziny być np w Gdyni.
Co mam w zamian? Dziką radość na mój widok, nikt się tak nigdy nie cieszył. Tul-tulki czyli krzyżówkę tulenia i torturek-łaskotek. Małego człowieka, za którego jestem odpowiedzialna, którego kształtuję, dla którego jestem najważniejsza na świecie.
Bywam zmęczona, miewam dość. Jeśli miałabym cofnąć czas, to nigdy ze względu na Tośkę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Mi jakoś nie brakuje dawnego życia bez dziecka :)
Trzeba mnie namawiać na wyjście z domu...choć ostatnio jest już lepiej...
Ale wychodzę sama prawie od początku - najpierw do szkoły, od lipca na fitness - ale to jeszcze bardzo nieregularnie :/
W grudniu wracam do pracy i się szczerze mówiąc nawet cieszę...
Generalnie nie muszę wypełniać testów, zeby wiedzieć że jestem szczęściarą...mam ogromne wsparcie w rodzinie, nie miałam depresji, nastroje skakały przez pierwsze 2 m-ce...teraz już czuję się sobą, a życie jeszcze nigdy nie było tak piękne...nie wiem jak żyłam bez Córci :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

tyle ze ten test nie ma rozwiazania w stylu czy jestes spełniona czy nie, to rodzaj jakiegos badania, długo sie go wypełnia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

tak jak Daria pisze - to nie jest test który określi i da Ci odpowiedź czy jesteś szczęśliwą Mamą itp. (jak w gazetach)

to ankieta - badanie :) co faktycznie czują Mamy :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

dużo też zależy od dziecka, tzn. od jego charakteru. Syn dał mi ostro popalić i często miewałam myśli "i po co mi to było" itp. Córka jest aniołkiem i nie padam na pysk jak przy młodym więc i nastrój jest inny. Druga sprawa jest taka, że "drugie' macierzyństwo jest w moim przypadku dojrzalsze, mniej problematyczne i mniej stresujące.
Mam też cudownych rodziców którzy uwielbiają moje dzieciaki więc z ogromna radością się nimi zajmują. Mogę odsapnąć :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

też to widziałam i bardzo się cieszę że poruszono ten temat..... bo taka jest prawda, każda z nas wie , że nie zawsze jest kolorowo i tyle na ten temat
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Zgadzam się z Izą, wiele zależy od dziecka - mój synek również jest bardzo grzecznym dzieckiem, od początku przesypiał nam całe noce, więc nie było z nim problemów i dzięki temu nie czułam się zmęczona, wkurzona itp. Aż boję się pomyśleć, jakie będzie drugie - bo podobno często jest tak, że jak jedno aniołek, to drugie daje popalić i na odwrót;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

faktycznie po urodzeniu dziecka życie zmienia się o 180 st...czasami są te gorsze dni kiedy człowiek ma ochotę uciec gdzieś sam choćby do głupiego tesco czy do piekarni :) ale za nic w świecie nie cofnęłabym czasu...był czas na zabawę, spotkania towarzyskie a teraz jest czas na poświęcenie się rodzinie...czas szybko leci i wiem że jeszce nie raz wyskoczymy gdzieś z męzem sami i przyjdzie nie jedna myśl o tym jak to fajnie było jak nasz synek był malutki i bezbronny i jego życie zależało tylko od nas...
ja jak mam zły dzień zawsze sobie mówie - jutro jest nowy dzień!!i faktycznie wstaje rano, widzę jak mój synek się do mnie uśmiecha i jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem :):):)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

troszku odbiegnę od tematu, ale będzie nadal na temat ;)

otóż ostatnio byłam z Madzią u mojego taty na kilka dni... Tak jak zawsze do nas przyjeżdzał "na chwilę" to nie widział tego jak dużo uwagi trzeba poświęcić takiemu małemu dziecku, a jak to było ze mną i z moim bratem to już zdążył zapomnieć :)
Więc po kilkudniowej wizycie miał troszku dość ;) no żartuję, ale stwierdził że zajmowanie się dzieckiem to robota na pełen etat :)
święta prawda!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

temat rzeka...

nie jestem użalającą się mamusią...jestem zawsze elegancko ubrana, umalowana, mam czas na fryzjera, paznokcie i kosmetyczkę, zakupy przy dobrej organizacji wszystkiego
w domu sprzątnięte, obiadki ugotowane itp...

ale... tak jak ktoś wyzej napisał brak mi trochę tej spontaniczności, ubrac się i wyjść gdzieś gdziekolwiek...tego już nie ma...potrzebne są plany gdzie, jak na ile, pakowanie, butelka, pieluchy, kocyk, coś na przebranie itp...ehhh...czasami mam tego dość ale... (i znowu ale) przychodzi kolejny dzień i wszystko jest ok

tak bardzo chciałam,zeby MIśka zaczęła siadać , chodzić to by było łatwiej...jak już coś umiała to zawsze czekało się na coś następnego ;) ateraz patrzę na nią i myślę, ze szkoda, że ona już taka duża...zaraz pójdzie do przedszkola, do szkoły...ehhh
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Moze jestem mega źle zorganizowana ale...zajmiuję się dzieckiem sama, po pracy pomaga mi mąż, zazwyczaj gotuje, mam raczej nieposprzątane i nie mam czasu na malowanie, fryzjera, kosmetyczkę tym bardziej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Wiper masz nianię prawda? to jednak duże odciążenie.
ja też nie zawsze ogarniam się ze wszystkim. i mam to gdzieś. nie wstydzę się tego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

Natchnęło mnie i wypełniłam ankietę ;)

Chciałam jeszcze dodać, że jestem pewna, ze nasze samopoczucie jako Mam jest uwarunkowane tym jakie jest dziecko...

Ja nie mogę (narazie) porównać macierzyństwa pierwszego z drugim ;)
Ale moja teoria jest taka, że łatwiej jest być Mamą gdy jest się na to gotowym emocjonalnie...mi się wydaje, że byłoby mi znacznie trudniej 5 lat temu...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

O matko, umęczyłam się z tą ankietą jak chłop za pługiem. A co mnie obchodzi, jak kto mnie ocenia jako matkę? Rzadko o tym myślę, raczej przy okazji jakiś kompletnie odjechanych, anegdotycznych zdarzeń, a nawet wtedy mam to gdzieś.

Według mnie to najmniej ważna sprawa, ale zawsze wałkowana na forach "ktoś śmiał mnie OCENIĆ!"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

kiedyś któraś Forumka podawała linka do portalu/bloga/forum(nie pamiętam) dla nie idealnych Mam ;) pamiętacie może?

bo szukam, szukam i nie mogę zaleźć ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

No to ja powiem tak ze czasem tez juz mam dos a to dopiero 3msc i to niepelne :P
fakt zajmuje sie mala praktycznie sama, maz wiecznie w rozjazdach, i jak jest w domu to albo odpoczywa po wyjezdzie,albo zawsze jest cos do zalatwienia,a ze nastawia sie na 4 tyg. pobytu w domu z czego od porodu nie pulo ani razu tych pelnych 4 tyg. to nigdy nawet troche nie zdaze sobie odpoczac. a teraz np. przed samymy swietami mielismy mega masakryczna przeprowadzke. Ale jestem pewna ze Wiki nigdy bym nie zamienila,ani nie cofnela czasu, bo jak na nia patrze to az mi sie "geba "smieje, fakt ze daje popalic, ale wiedzialam na co sie pisze :D Tak jak wiekszosci brakuje mi wlasnie tej spontanicznosc, i czasu na kosmetyczke czy gruntowniejsze porzadki,ale wszystko sobie jeszcze odrobie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

http://niegrzecznemamuski.blogspot.com/

jest różnie czasem lepiej czasem gorzej

ale i tak cuuuuuuudooooooooownie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

dzięęęęęki :) tego właśnie szukałam ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

dziewczyny na tej stronie suuuuper piszą ostatnio czytałam o Tatusiach - kurcze ile w tym prawdy ......
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

A mnie się bardzo podoba artykul na tym blogu pod tytulem YES WE CAN!!! Samo życie:) Przypomnialo mi się jak wracam z Młodym z miast tacham na trzecie pietro synka, siatkę zakupów, torbę malego, torebke a w zębach klucze, po drodze sprawdzam skrzynke pocztową :) i jakos tak docieram na góre. A mój luby twierdzi,że jak niesie Szymka to już nic więcej nie da rady:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

To tak jak mój :D pamiętam, że raz nabrałam z samochodu (sama byłam z młodą) tyle rzeczy, że jak dochodziłam do klatki aż mi się nogi trzęsły. Młoda wtedy mi jeszcze zasnęła więc niosłam siaty, które mi ciągle spadały a jak się schylałam to młodej głowa latała - bo spała...następnego dnia aż zakwasy miałam :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

hehe:) ja też nieraz mam zakwasy. " uwielbiam" też takie sytuacje : ide obładowana jak wól, jak juz wspomnialam musze dojsc na 3 pietro , ide , idę, ledwo ide , wten bach..Młody wypluwa smoczka, który wędruje na sam dół.... Nie musze dodawac jaka jestem wściekła... wracam po tego SMOKA, schylam się z tym wszystkim i hoopla spowrotem na góre. Od tamtej pory chowam smoczka do kieszeni:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Blaski i cienie macierzyństwa - czyli cała prawda o tym stanie... ;)

smoczek nagminnie spadał nam w najmniej odpowiednim momencie.

jak nie mieliśmy jeszcze dzieci to teściowa i mąż twierdzili, że za chiny ludowe sobie nie poradzę z prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi - nie mówiąc o pracy - -spałam wtedy jakieś 12h na dobę

teraz wszyscy wiedzą - yes we can!!
śpię 6-8 h praca dom zakupy obiadki pranie prasowanie sprzątanie + dwójka

mąż nie ogarnia i nie wie kiedy to się wszystko dzieje

a ja wiem yes we can

i nie wiem skąd biorę siły, skąd ta podzielność uwagi i pamięć o wszystkim i tak jak piszecie zakupy robaczek na rękach kluczyki w zębach

jesteśmy wielkie

po prostu MATKI POLKI
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

tanie meble kuchenne?Jakie (73 odpowiedzi)

Dostaliśmy po 8 latach czekania mieszkanie z miasta 3pokoje,kuchnia. W kuchni mamy tylko...

Niania- jaki macie zakres obowiązków? (55 odpowiedzi)

Chodzi mi o czas, w którym np dziecko śpi- powiedzmy 2-3h w ciągu dnia. Czy niania gotuje obiad,...

nnt. Wymiana drzwi - jaką firmę z Gdańska polecacie? (20 odpowiedzi)

Zastanawiamy się nad wymianą drzwi do mieszkania. Czy możecie polecić jakąś firmę z...