Bogna P. - opinia

Nie polecam. Leczyłam ciężko chorego boksera: psu, który w zasadzie odchodził zaserwowano diagnostykę na poziomie high level: nieustający ciąg uciążliwych badań serwowany zdychającemu zwierzakowi w zasadzie nie wiadomo po co :(( Pies zamęczony kolejnymi transportami do kliniki 3 godz. po ostatnim badaniu, nie doczekawszy kolejnego echa serca po prostu odszedł (taki bieg rzeczy doświadczony lekarz pewnie mógłby przewidzieć u 10 letniego psa z bardzo ciężkimi objawami), na szczęście w domu.
Nieprzyjemna lekarz, niechętnie udzielająca informacji, patrząca ostentacyjnie na zegarek, nie raczyła nawet podpowiedzieć, jak ulżyć psu, ktorego zdecydowałam się w końcu wziąć do domu. Jedyną propozycją było pozostawienie psa w szpitalu (kolejne -360zł). Tym bardziej przykro, że w szpitalu opieka żadna: po pierwszej nocy pobytu psa dowiedziałam się rano, że pies całą noc siedział i dyszał, ale "na szczęście rano wreszcie się położył". To znaczy pies całą noc się dusił, nie dostał tlenu ani żadnego lekarstwa, żeby mu ulżyć, aż wreszcie padł ze zmęczenia. Brak kompetencji, serca, diagnozowanie na siłę do samego końca. Nigdy więcej TKW.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odpowiedź obiektu

Szanowni Państwo,
staraliśmy się wyjaśnić z Panią Bogną sprawę w korespondencji prywatnej.
Zależy nam jednak na przejrzystej sytuacji, a zatem chcemy zaręczyć, że wszyscy w klinice pragnęliśmy ulżyć Budrysowi.

Co mamy napisać? Zdarza się, że jesteśmy bezradni wobec pewnych postaw właścicieli naszych pacjentów. Tu nie było zgody na eutanazję, hospitalizację, rekomendowane metody pomocy…
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2