Dzisiaj przyjęto mnie na oddział - planowo. W szpitalu byłam o godzinie 7.00 i podeszłam do rejestracji, pani pielęgniarka nakrzyczała na mnie, że mam usiąść i czekać, a ja chciałam tylko zapytać, co dalej. Jedna z pacjentek udzieliła mi informacji, że właśnie ją zarejestrowano, a ja będę po niej. Czekałam, czekałam. Po dłuższym czasie weszła jakaś kobieta i od razu została obsłużona. Ja zapytałam dlaczego, przecież czekam i jeszcze dwie osoby za mną. Pielęgniarka mnie zignorowała i zajęła się tamtą kobietą. W końcu dostąpiłam zaszczytu przyjęcia, ale dziewczyna za mną została odesłana do domu, nie było dla niej miejsca. Była zdruzgotana, ponieważ wzięła urlop, przygotowała się psychicznie i była przekonana, że zostanie przyjęta, przecież miała planowe przyjęcie. Pielęgniarka tłumaczyła, iż coś się stało z systemem, a systemem była osoba poza kolejnością. Miałam wrażenie, że to ktoś wyjątkowo uprzywilejowany. Kiedy zostałam wysłana na kolejne badanie, powstał bałagan i w rezultacie przyjęto mnie jako ostatnią osobę w kolejce, a za mną były przecież trzy osoby. Zgłaszałam, iż jestem uczulona na dużą grupę leków i nie mogę mieć przeprowadzonego zabiegu w znieczuleniu ogólnym. c.d...