Bunt dwulatka a wizyta policji

Temat dostępny też na forum: Rodzina i dziecko bez ogłoszeń
Witajcie!

Córcia nasza od paru tygodni prezentuje typowe objawy buntu dwulatka. Wycie rano, wycie wieczorem, tupanie, rzucanie przedmiotami, drapanie, plucie, wicie się, itp, itd. Zaznaczam - córcia potrafi wykręcić prawie 100dB, więc jest naprawdę głośna. Młoda w czasie napadu histerii nie współpracuje w żaden sposób. Nie ma szans nawet na kulturalne wytarcie nosa czy zmianę pieluchy. Jedyne, co w miarę działa, to przeczekanie. Ale taki napad potrafi trwać nawet 30-40 minut, więc rozumiem, że może to być naprawdę uciążliwe dla sąsiadów. Dlatego też szukamy wszelkich sensownych metod na uczłowieczenie naszej córci.

Problemem drugim jest ... sąsiadka z góry, która twierdzi, że dziecko płacze, bo jest maltretowane. Podczas wczorajszego koncertu naszej wokalistki zaczęło się nawalanie w kaloryfer, wrzaski i wyzwiska. Skończyło się krótką pyskówką, w trakcie której szanowna pani zapowiedziała nam, że jeśli dziecko będzie znów płakało z powodu bicia, to wezwie policję, aby nam odebrano dziecko.

Całego tematu by nie było, gdyby z młodą dało się współpracować. Będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie wskazówki, jak sobie poradzić z dzieckiem i podkręconą sąsiadką, bo cała sytuacja jest co najmniej mało komfortowa - i z racji dziecka, z którym nie możemy sobie poradzić, i z racji bezpodstawnych oskarżeń o maltretowanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

hahahah dobre sobie (mam na mysli sąsiadkę) to niech idzie i zgłosi prosze bardzo, niech przyjedzie policja, czym się przejmujesz? wpuścisz do domu pokazesz córkę w ataku histerii i po wszystkim. dzieci płaczą , to normalne sama mam 2/latka który czasem jest nie do zniesienia więc wiem o czym mówisz. Nie jest tak łatwo zabrac dziecko, ku temu powinny byc podstawy,a to że dziecko sie drze, sorry ale co masz zrobic?? zatkac jej buzie?? oczywiście sa sytuację gdzie trzeba byc czujnym po w 4 ścianach potrafia dziac się różne rzeczy, ale bez przesady. A tej sąsiadce to powiedz że cisza nocna zaczyna sie po 22.00. A co ataków histerii to ja tez je przeczekuję, ignorancja takich wrzasków najszybciej skutkuje bo mój syny widzi że nie robi to na mnie wrażenia i po chwili sam przestaje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Wiesz, o to, że dziecko nam zabiorą to się raczej nie martwię, bo to naprawdę długa procedura w naszym kraju. Problemem jest dla mnie to, że wiele lat pracujemy na dobre układy z sąsiadami, z większością jest naprawę dobrze - pomagamy im, oni pomagają nam, normalne rozmowy osiedlowe, itp. Ale jak ktoś zaczyna robić smród to się nagle okazuje, że połowa ludzi z klatki albo się do nas nie odzywa albo staje się niemiła. Ale to tak na prawdę drobiazg, mało nas to - po prostu milej i lepiej się żyje wśród życzliwych ludzi.

Prawdziwym problemem jest histeria młodej. Ile u ciebie potrafi trwać taki napad, który ignorujesz? Masz jakieś patenty na odwracanie uwagi? Bo na naszą nic nie działa - ani ulubione zabawki, ani telewizja, ani ulubione filmiki z dinozaurami, itp, itd. Jest tylko wrzask, tupanie, rzucanie zabawkami. Nawet propozycja kąpieli, które młoda uwielbia - nie przynosi żadnych efektów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

znawca nie jestem ale u mojego nie trwało to długo ale nie powiedziane ze nie wróci :)
Jak wył bo coś chciał to go olewałam rzucał sie na podłoge walił głowa w dywan no to zabezpieczałam głowe ale nic do niego nie gadałam po paru minutach pytałam czy już koniec czy już się uspokoił i czy chce się przytuliś jak nie dalej ten sam cyrk to znowu na odczekanie.
Jakoś przeszło , czasem próbuje jeszcze ale już znacznie krócej sceny trwają.
Tylko na nią nie krzycz bo to jeszcze podkręca dzieciaka
Ja np próbowałam się wygłupiac podczas "ataku " :) wiesz na zasadzie ty sobie rycz ja się swietnie bawie :) pomagało
A sąsiadke olej jak normalna to porozmawiaj z nią a jak nie normalna a ty nic dziecku nie robisz to co się boisz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

na "uczłowieczaniu" dwulatków niestety się nie znam- chętnie poczytam porady na przyszłość ;-)

a sąsiadka to widać dobrze wie, że nic złego dziecku nie robicie, bo jakby faktycznie podejrzewała maltretowanie to by nie mówiła "jak jeszcze raz pobijecie dziecko to zawołam policję" tylko wezwałaby natychmiast i się nie przyznawała, że to ona, skoro z was tacy agresywni ludzie :p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

u nas najlepiej działa na niego jak go przedrzeżniam wiesz głupie miny robie tez trze oczy i robie a buuu wytymam język tupie noga itd od razu szybciej przechodzi :)
sztuczne łzy od razu wysychają i już normalna atmosfera
ale nie powiem czasami jestem tak wk...na ze najlpeije bym walneła drzwiami i poszła w ..p...zdu :)
jak brałam na przeczekanie to długo 10-20 min a z tym wygłupianiem się to szybciej
pokazywanie zabawek, bajek i inne metody nie działały
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Eh, 10-20 minut...? Toż to nic! Nasza po takim czasie się dopiero serio rozkręca!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

swoją drogą może wizyta policjanta by pomogła:) dziecko zobaczyłoby że tak głośno krzyczało ze aż Pan Policjant przyszedł zobaczyć kto taki niegrzeczny:)) Na dziecko znajomej działa w parku, wystarczyło raz poprosić straż miejską (jak jest pod ręką oczywiście) żeby pogadała z dzieciakiem i spokój:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

No tak jak ktos nie potrafi sobie poradzić z wychowaniem dziecka to wymyśli bunt dwulatka...żałosne a potem sie oglada takie rozbestwione dzieciaki ktorym rodzice wszystko dadza... żal patrzec weź sie za wychowanie dzieciaka a nie siedz na forum
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 16

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Dziecko w żłobku, mam chwilę, mogę ją stracić czytając życzliwe rady. Jakoś w szkołach nie uczą, jak wychowywać dziecko, więc skąd mam wiedzieć co i jak. Dlatego nie biadolę, tylko pytam, jak inni rozwiązują tego typu problemy. Nasza córcia rozwydrzona nie jest, obowiązują ją pewne zasady, jest uczynna, opiekuńcza, komunikatywna, miła i grzeczna, my staramy się być konsekwentni, czuli, poświęcamy dziecku dużo czasu, itp, itd. Dopiero od miesiąca mniej więcej pojawiają się sytuacje, w których nie bardzo wiemy co robić, stąd też post.

Ludzie mają różne predyspozycje i talenty. Ja potrafię zwinąć język w trąbkę, ty świetnie radzisz sobie z dziećmi. Zarzucając nam błędy wychowawcze nie pomagasz - poradź, jak ich nie robić - będzie jedno rozwydrzone dziecko mniej.

PS: następnym razem po polsku poproszę.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

u nas nigdy nie było az takich strasznych w sensie długich histerii ale wiem o czym mówisz. Mały do dziś ma czasem takie napady, że heja.
odciąganie uwagi bajkami, zbawą itp. chyba tylko nakręca dziecko, bo widzi że tak zwraca na siebie uwagę.

u nas jest tak, że jak zaczyna się histria to mówimy, że salon nie jest miejscem do wycia więc albo idzie ryczeć do swojego pokoju albo ma przestać. kończy się zazwyczaj wylotką do 2-go pokoju.

najlepsze, że ja go grzecznie za rączkę prowadzę takim szybszym krokiem a on sam się rzuca na dywan jakbym co najmniej to ja go popchnęła :-)jak wychodzę zamykam drzwi za sobą. Mały się wydziera w niebogłosy ale po jakiejś chwili zaczyna biadolić. zazwyczaj wtedy mówi, że mu się siusiu/kupkę chce tylko po to żeby wyjść z pokoju :-)
jeśli mówi to jęcząc daję mu nocnik do pokoju i mówię, że jak się uspokoi to może z niego wyjść i sama wychodzę zamykając drzwi.
a jak mówi normalnie to wychodzimy razem do łazienki i wtedy zazwyczaj już się uspokaja.

każde dziecko jest inne więc i tak musicie znaleźć najlepszy dla Was sposób. powodzenia!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

No właśnie...Asiek1 poradziła sobie z wychowaniem w najlepszy sposób, żadne pokazywanie zabawek i dawanie czegoś w takim przypadku, dziecko ma wiedzieć że tak robić nie wolno a nie że mamusia przyleci i da nagródkę za to że się będzie darło. Brawo Asia! Żaden bunt tylko błędy w wychowaniu!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

no to ja sama nie jestem, juz pisalam kiedys o moim sasiedzie co zapisuje wszytsko ze np moje dziecko o godz 9,45 przebieglo pokoj, ze np 16.00 przejechalo samochodem, co chwile mialam na glowie spoldzielnie z kontrola jakimi zabawkami sie bawi moje dziecko, i ze np placze a moj znowu kapieli sie panicznie boi, i wlosow i wyglada jakbym go katowala, dzwonilam na policje ale oni twierdza ze nic nie zrobia nam ani sasiadow, ze dziecko jest dzieckiem i mamy prawo np kupke zrobci na srodku ale to jest nasze i koniec, a jak sie nie podoba to nich kupia sobie domek, takze ja tez poszlam do spojdzielni ze nie maja prawa do naas przychodzic takze na razie sie skonczylo, a sasiad nepewno lazi z pismami ale oni juz niemi go pogonili, ze ma sobie kupic dykrafon i nagrywac nas jak spadnie np pokrywka albo halas,

nie dac sie zastraszyc, bo kolezanka za kazdym razem przepraszala jego i mamusie bo to stary kawaler i ten lazil, on u nas non stop remont robi, i on moze, fakt on sie czepia ze np chodnik jst zle polozny, i nie moze isc dobrze
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Zgadzam się z Asiek1 i szczerą ,stanowczy ton i nie pozwolić wejść dziecku na głowę.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

szczera a masz własne dzieci? jeśli tak, to pewnie trafiłaś na takie łatwe do ułożonia.
kiedyś też obarczałam winą rodziców, których dzieci urządzają sceny. to było zanim miałam swoje własne. mam teraz dwójkę i widzę, jak zupełnie sa różne, mimo tego samego sposobu wychowania. jesteśmy raczej konsekwentni w wychowaniu ale i tak starszy czasem daje popisy i nic na to nie możemy poradzić. i nie uważam, żeby to była nasza wina!
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

tak mam swoje dziecko a do tego opiekowałam się 4 całkiem róznych dzieci, nigdy nie stosowałam żadnych kar prócz kąta oczywiście za zgodą rodziców, miałam 2,5 letnią dziewczynke która gdy czegoś nie dostała rzucała się na podłogę kopała waliła raczkami i darła sie w nieboglosy-konsekwancja i upór i po 2 tyg zupełnie inne dziecko, wiec nie pisz mi ze to nie wina rodzicow... mam ogromne doswiadczenie z opiece nad dziecmi a rodzice-byli zadowoleni a nawe nazwali mnie zartobliwie super niania widzac jak potrafie bez krzywdzenia a podejsciem odpowiednim ulozyc dziecko
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

szczera a sama piszesz ze 2 tyg trwalo zanim malej przeszlo to (przy tobie bo przy rodzicach moze dalej uzadzala sceny!?!?) a kolezanka ma problem raptem od miesiaca!!! i chyba jezeli szuka porady to widzi ze jej metody nie skutkują....

nam maly czasem poprostu drze sie a problem jest ,jak jest juz padniety to czasem nie ma mocnych puki nie zasnie,
wlasnie spelnianie zachcianek to nie metoda wiec dziecko musi sie kiedys wybuntowac- jedno bedzie tylko tupalo inne bedzie tylko plakalo i takie latwiej szybko uspokoic, ale takie co sie mocno rzucaja to jest problem bo ty wyjdziesz z pokoju a ono se leb rozbije, trzeba wtedy miec oko na takiego terroryste,
ale na pewno odosobnienie i wyplakanie sie tto jest najlepsza metoda - i zero poblazliwosci, konsekwencja! ew udawanie ze sie nie widzi co dziecko wyczynia i opanowanie swoich nerwow zeby po Tobie to splywalo -anielska cierpliwosc,

na mojego czasem pomagalo jak zaczynalam do niego szeptac :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

aha może i sobie jakoś radzimy, bo pewnie nasze maluchy nie są aż takimi trudnymi przeciwnikami. wierzę, że mogliśmy trafić gorzej :-) i współczuję osobą, które mają taki problem.
no my jakoś konsekwencją staramy się zwalczać takie złe zachowania ale często jest to bardzo trudne. ja szybciej wymiękam ale mój mąż jest twardy i mnie wtedy stopuje. czasem mi się chce płakać razem z Małym i go przytulić ale wtedy zrobię sobie pod górkę. warto włączyć męża do pomocy, to ułatwia sprawę!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

tak Asiu ja po prostu może zbyt szczerze podeszlam do tematu a tutaj tego jak widac nie lubia, trzeba tylko wspolczuc i glaskac po glowie albo napisac ze ma dziewczyna przechlapane...uwazam ze gorzka prawda jest lepsza od slodkiego klamstwa i tyle. Nie pisalam o dzieciach ktorym mamom pomoglam z doskoku w trudnych sytuacjach, kocham dzieci ale staram sie je ulozyc jak najlepiej i wiem ze da sie bez krzyku i bicia wychowac dziecko, kiedys tylko nasi rodzice co niektorzy uwazali ze pas dobry na wszystko a nawet nie wiedzieli w jakim sa bledzie. Wystarczy chciec, na chwile usiasc wziac oddech i pomyslec co ma w glowie dziecko i nie pozwolic soba manipulowac
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

szczera zgodzę się z Tobą, że w ogromnym procencie to tylko nasza praca i podejście kształtuje rożne zachwania naszych dzieci. i zgadzam się, że można sobie w normalny sposób z tym poradzić.
tylko czasem jak matki są same całymi dniami, tygodniami w domu to dla świętego spokoju na pewne rzeczy się pozwala. ja to rozumiem! ale konsekwencja jest najważniejsza i powielanie schematu wychowania tj. za każdym razem egzekwowanie kary i w taki sam sposób... jeżyk karny , płacz w 2-gim pomieszczeniu itp. dziecko się przyzwyczaja, wie co go czeka.

nie jestem za wychowaniem bezstresowym, ale nie uznaję bicia, szarpaniny itp. choć mi się zdarzyło dać klapsa jak póściły nerwy, czego baaardzo żałuję. wtedy to była chwila mojej słabości i nie będę tłumaczyła siebie bo nie ma wytłumaczenia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

no na to również będę miała odpowiedź... :) "dla świętego spokoju zgadzają się na cos" tylko ile taki święty spokój będzie trwał gdy wtedy damy dziecku znak że może tak sie zachowywac a mama odpuści? do następnego razu... :) jak pisałam trzeba bardzo chcieć.... co do Twojego klapsa, nie jesteś jedyna która go dała i na pewno nie ostatnia, po Twoich postach widzę że postepujesz naprawdę dobrze w wychowaniu malucha ( chodzi o wypowiedz z pozwoleniem dziecku się wypłakać) nie skakac nad nim i nie wymyslac buntow 2,3 ,4 latka... nie wiem czy jest na świecie dziecko które nie dostało choćby raz klapsa :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

joł moje 9 miesięczne... jeszcze nie było okazji :-)

to może śmieszne co teraz napiszę i zaraz się posypią posty, że dziecko to nie zwierzę ale napiszę Wam, jak w swoim życiu pierwszy raz zaczęłam ćwiczyć konsekwencję...

jak się poznaliśmy mój mąż miał psa - amstafa (ś.p.)
nie lubię psów, bardzo się go bałam. psiak był zaj*** ułożony. szybko go pokochałam. czasem się wkurzałam, że mój mąż nigdy mu nie odpuszcza, że on taki bidulek, może by mu pozwolić czasem na to i owo...
tak było póki nie zostawałam z nim sama na parę dni, czasem dłużej. normalnie wystarczyło trochę odpuścić to już na głowę mi właził. musiałam odrzucić czasem swoje "uczucia" i traktować go na zimno. było ciężko ale z czasem on wiedział, że sobie nie daję i nawet nie próbował (tzn. próbował zawsze ale szybko odpuszczał).
zrozumiałam ile mój mąż musiał poświęcić mu czasu od szczeniaka, jaki musiał być twardy i konsekwentny, żeby go tak wychować... na cudownego ułożonego psa, który czuł się mimo wielu zakazów pewnie, spokojnie, był oddany. i kochany, bo jedno nie wyklucza drugiego.
i z psem to niestety praca na całe życie, tak jak z dzieciakami.

ale się rozpisałam nie na temat sorki.

co do sąsiadki, trochę może żartem - poproś ją o pomoc, powiedz że nie radzisz sobie czasami z histeriami córki, więc może wtedy mogłaby przyjść i pomóc Ci ją uspokoić :-)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

O, a tu już gadasz, jak człowiek ;P

Czyli mówicie, że sąsiadów czeka kilkutygodniowa gehenna? Fsęsie ( ;P ) po prostu konsekwentnie przeczekiwać napady nie reagując? Próbowaliśmy tego na początku, ale po godzinie i 15 minutach wycia (aktualny rekord naszej cierpliwości, zwykle nie mniej niż 30-40 minut), wymiotach (wrzask podrażnia gardło), sąsiedzkich kaloryferowych uprzejmosciach itp odpuszczaliśmy, i zaczynało się kombinowanie.

Dzięki za rady. O nie właśnie chodziło, nie o głaskanie po główce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Tak, teraz poproszę o pogłaskanie po główce, bo się poużalam... ale dobre rady też mile widziane ;P

Co to znaczy "dać się dziecku wypłakać"? Ile czasu na to trzeba? Ile cierpliwości - naszej - i co niestety w bloku dość ważne - sąsiadów? Parę dni temu sąsiadka jedna zaczęła przez okno drzeć się (z wyzwiskami) żeby się ktoś w końcu dzieckiem zajął. I to już po 30 minutach. Bo młoda stwierdziła, że nie założy spodni. I nie - dziecko nie dostało nic, żadnej zabawki, nie włączyliśmy TV, itp - nic nie zyskało. Rycząc nigdy nic nie zyskuje.

Córcia nasza drze się nie wtedy, kiedy coś chce, tylko kiedy czegoś nie chce. Kiedy nie chce zmiany pieluchy (ale jak mokra to źle), kiedy nie chce wyjść z łóżeczka (a zostać też źle), kiedy nie chce pić mleka/kaszy (ale jak rzuci butlą o ziemię to drze japę, że nie ma w ręku), kiedy nie chce skarpetek (ale gołe stopy to powód do ryku równie dobry jak wszystko inne), kiedy chce spać (ale położenie jej to ryk jeszcze głośniejszy), kiedy nie chce umyć zębów (a po to zaciągnęła mnie do łazienki), kiedy jogurt jest najgorszym jedzeniem na świecie (a jest to jej ulubione danie, i przed chwilą na pytanie co chce na podwieczorek śmiejąc się darła japę "JODUUUULT!"), itp, itd...

Ostatnio oboje chorujemy - górne drogi oddechowe - jesteśmy niewyspani, zmęczeni. Wieczorem marzymy o położeniu się - dziecko też leci już z nóg, ale nie pójdzie spać - darcie się jest ciekawsze.

Rano muszę młodą chwilę po 8 do żłobka odstawić, bo około 9 wypada być już w pracy. Pobudka o 7, młoda oczywiście odstawia scenę, bo ona chce spać (położona o 21-22 - wcześniej nie da się). Wyjęcie córci z łóżeczka to zadanie bojowe dla jakiegoś wykidajły, a nie dla zmęczonego rodzica. Ubieranie, śniadanie - każdy element porannego rytuału to powód do histerii. A termin goni, nie ma czasu na "wypłakanie się" dziecka.

...i tak mniej-więcej od miesiąca. Coraz mocniej.

Eh, dzięki, czasem trzeba się po prostu wyżalić...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

takie "dać się wykrzyczeć" nie powinno trawać chyba dłużej niż 15 min bo wtedy oznacza że dziecko nie potrafi samo przestać, a bezsensu jak mówisz doprowadzać do sytuacji gdy wymiotuje i ma gardło podrażnione. tylko co zrobić, zeby uspokoić jak nic nie działa?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

I oto jest pytanie - co zrobić, aby dziecko przestało płakać, jeśli nic nie działa? Mówię o metodach na ostateczność, nawet niewychowawczych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

nikt tu nie mówi o głaskaniu,zawsze łatwo również sobie popisać jakim ktoś jest zlym rodzicem...tez mam w domu diabełka ale my mieszkamy w domu nie w bloku;) podejrzewam,ze gdybysmy w bloku mieszkali to bym nie robiła takiej tresury żeby zostawiać wrzeszczące dziecko na godzinę-bo to chyba rekord jaki naliczyłam wrzasków;) Niestety dzieci też bywają neurotykami tak jak dorosli tylko dorosli umieją, przynajmniej niektórzy nad sobą zapanować, a trudno sie dziwic dziecku,ze nie radzi sobie z emocjami;)
ja tu tylko widzę,że albo umiejętnie odwrócić uwagę zanim z małej będzie gigant histeria albo zastosować jakiś materac czy cos gdzie dziecko się będzie odprowadzać do wyciszenia i koniec, przy mnie nie krzyczysz, chcesz pokrzyczeć idziesz tam i jak sie uspokoisz pogadamy...
mojemu to ja zwykle mówię,ze licze do 3 jak sie nie uspokoi to idzie do lazienki i pomaga zwykle ale teraz ma już 4 lata, mielismy z nim niezle jazdy;) takie dziecko
nasze drugie to aniol chodzacy przy nim:)

ale najważniejsze,ze to minie a sąsiadkę bym zlała, ja tam nie cierpię z powodu nie utrzymaywania kontaktów z sasiedztwem wolę to, bo nie lubię jak ktos mi z buciorami w zycie włazi.

tak czy siak to będzie przechodzic jak twoje dziecko będzie bardziej w stanie rozmawiać o swoich emocjach i potrzebach a teraz jednak jeszcze nie ma takiego zasobu slów
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

x szczera, przecież założycielka wątku własnie prosiła o rady, więc nie rozumiem Twojej pierwszej złośliwej odpowiedzi.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

mojej sąsiadki córka często wpadała w histerie. jak była już troszkę większa (umiała więcej mówić), topo histerii mówiła że ona nie wie dlaczego płacze i że jak zacznie to nie potrafi się uspokoić.
w trakcie "napadu" prosiła wręcz mamę, żeby ją przytuliła bo ona nie rozumie co się z nią dzieje i nie potrafi sama przestać.
to straszne! ale poradzili sobie, nie wiem jak, chyba częstą rozmową o wyrażaniu emocji.. nie mam pojęcia!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

moje dziecko jak ma histerię to lepiej nie podchodzić:) on nie daje sie dotknać, jeszcze moze dosolić, nie specjalnie poprostu wszystkim maha... teraz to już rzadko się zdaża bo jest starszy ale jeszcze jak coś jest nie po jego mysli to krzyczy nie lubię mamy! i maha ręką jakby chcial uderzyć ale tego nie robi. najcześciej wymuszam przeprosiny bo musi wiedzieć,ze tak sie do rodziców nie odnosi ale o pierdołek moze byc histeria np. ze coś jest odpakowane w ten a nie inny sposób,że cos sie pogniotło itd.. masakra, musi miec np. 3 kostki czekolady jak w pasku jest więcej to trzeba odlamać bo to juz nie tak, albo danonki musza być połaczone, bo jak oddzielnie dostaje to wpada w histerię-to zwykła niedojrzalosć emocjonalna, bo tu tłumaczenie,że dlaczego tak musi być nic nie wnosi musi z tego wyrosnąć. jeższcze kakao musi mieć określoną barwę jak jest za jasne to też masakra. takie dziwactwa ma że hej. jak był malutki to zawsze chciał zeby zapalać wszystkie swiatła, nawet jak gdzieś poszlismy, z tym byla walka, albo jak mial cos w jednej rece to zawsze musiało być w drugiej no i co zrobic z takim dzieckiem? Nie wiem czy to taki sposób na ogarniecie świata wokół żeby czuc się bezpieczniej pojecia nie mam ale schizy ma niezłe. Jak tu wytłumaczyc,ze nie zawsze da rade tak jakbysmy chcieli....teraz to właściwie histeria tylko z takich sparw wynika.Nie wymusza na nas nic, nie ma innych problemów ale poprostu jak coś ma nie taki porządek rzeczy albo nie tak wygląda to wtedy....
poprostu dzieci są różne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Beata znam to... u nas też o byle co płacz.. że klocków nie może połączyć, że to że sro....! tak naprawdę kiedy dzieci płaczą z ważnego powodu?! tzn. dla nas to błahostki, a dla nich to cały świat.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

a ja uwazam ze choc upierdliwe ,to bardzo dobre zachowanie sąsiadki!!!! a co jakby sie naprawde krzywda dziala?!?!? potem nikt nic nie slyszal nikt nic nie wie.... i dziecko zaglodzone umiera przy zwlokach ojca(jakos to mi najbardziej tkwi w glowie)

nie kluc sie z panią powiedz ze prosze bardzo niech wzywa policje tylko niech nie nawala po rurach bo nie tylko wy to slyszycie, i ze proszebardzo moze przyjsc obejzec atak dziewczynki, ale powiedz jej ze dziekujesz ze sie troszczy o nie swoje dziecko!!! :)
wiadomo kazdy ma swoj charakterek ;) ale nie wdawajcie sie w glupie dyskusje po co? pokazcie ze nie ma sie po co martwic a jak to poprostu upierdliwa babka to policja po 2-3 wizytach tez odpusci, a policja to przeciez nic strasznego
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Tap przeczytałam co napisałas, wydaje mi się że tutaj problemem może być wczesne oddawanie malej do zlobka, nie jest z rodzicami i chce za wszelka cene zwrocic na siebie uwage po powrocie do domu, niestety dzieci ktore wczesnie ida do zlobka czasami maja takie sposoby na odreagowanie... trzeba im poswiecac duzo czasu po powrocie do domu, pobawic sie-nie doszukuj sie tutaj ironi czy oskarzen ze sie nia nie zajmujesz, staram sie tylko pomoc... bardzo fajnym sposobem moze okazac sie znalezienie czegos co mala bardzo lubi zeby robic to po powrocie, jesli sie ja czyms odpowiednio zajmie nie bedzie miala czasu na krzyki w takim przypadku tez bardzo pomocne jest ustalenie stalego grafiku dnia...nie jak w wojsku ale np nauczyc dziecko kiedy jest czas na obiad, potem zabawa, spacer, kolacja, kapiel jesli wlaczasz bajki to bajka, czas wyciszenia tj przytulanie, glaskanie z rodzicami i sen...tylko trzeba to robic konsekwentnie, tlumaczyc dziecku i poswiecic byc moze kilku lub kilkunastu dni na to by to wdrozyc w zycie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

jeszcze moze zanim dziecko zaacznie krzyczec nieeeeee i plakac czy scene robic warto jakos sie pobawic
zmiana pieluszki np wziasc sucha i gonic jej pupe niczym krokodyl i cala zmiana na wesolo, troche z poganianiem na gola pupe, to samo z ubieraniem
przy jedzeniu nie uznaje za wiele zabawy ale niestety stary system leci samolocki dziala, albo ze gasimy pozar w brzuszku itp. teraz juz z tego wyszlismy ale dlugo to trwalo... mlodemu bylo szkoda czasu na jedzenie ubieranie sie itp. a nasililo sie jak sie pojawila siostra.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Autorko tematu, weźże przeczytaj sama co piszesz. Twoje dziecko wyje (twoje określenie) rano i wieczorem po godzinie i w ciągu dnia, gdy też ma zły humor.
Czy to dziwne że ludzie nie traktują jej bynajmniej jak "wokalistki" (też twoje określenie) ale jak dziecko któremu dzieje się krzywda a waszą rodzinę jak dysfunkcyjną?

Kto tu jest pokręcony? Interweniująca sąsiadka, czy ty pełna pretensji do sąsiadki, i bezsilna wobec dziecka (dla mnie to takie ignorowanie dziecka i pokazywanie mu swojej dezorientacji podpada już pod znęcanie się psychiczne)?

Swoją drogą te współczesne metody jak ignorowanie lub okazywanie dziecku swojej bezsilności jakoś mnie nie przekonują.
Ja mam swoją metodę i dziecko które rozumie co się dzieje dookoła i na co i dlaczego może sobie pozwolić. Po prostu w ostateczności jest klaps, jako wstęp do tłumaczenia, dzięki cezmu jeden klaps, wymierzony już dawno, wystarczył.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Sajwer ale nikt nie pisze o niereagowaniu przez cały dzień, chodzi oczywiście o pewne momenty gdy dziecko wpada w histerię kiedy chce coś czego nie może... napisałam już wyżej swoją opinię że trzeba się poprostu dzieckiem zająć ze względu na to że szybko poszła do żłobka, dziecko czuje, to żywa istota nie zapominajmy o tym, tak samo jak o tym że nawet nie jesteśmy świadome kiedy dziecko zaczyna nami manipulować. No to może napisz jaką masz metodę na to gdy dziecko wpadnie w taką histerię a nie może czegoś dostać? będzie łatwiej...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Sajwer poczekaj aż Ci mała odda... czemu nie uderzysz sąisdki jak Cie zdenerwuje ? Co ? Byc moze dlatego , ze Ci odda.. A takie dziecko co moze zrobić... Takie stwierdzenia działają na mnie jak płachta na byka.
Mam syna w wieku Twojego dziecka i klapsa nie dostał. Można radzić sobie inaczej..
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

oj sajwer nie wiesz o czym kolezanka mowi dopuki Tobie sie nie trafi histeria dziecka NIEDOUSPOKOJENIA, moj tez byl dlugi czas bardzo karny i grzeczny do momentu kiedy przyszla swiadomosc ze nie zawsze musi sie poddawac woli mamy i taty ze moge stanowic sam o sobie...
Twoje dziecko tez kiedys sobie to uswiadomi i nie jestes w stanie przewidziec jak bedzie sie "godzilo" z podpozadkowaniem sie.

inna sprawa ze wiem ze to i moje zachowanie i metody wychowawcze gdziestam zawiodly(czytaj gdzies dalam sie podpuscic tym slodkim oczkom) i dziec takie a nie inne sposoby przyjmuje, ale nie jestem alfa i omega-popelniam bledy wychowawcze- nikt NIE JEST DOSKONALY najwazniejsze zdac sobie z tego sprawe

ale fakt nie mozna poprostu zrzucic tego na ramiona buntu i zostawic bez dzialania, jak dla Ciebie metoda wychowawcza jest danie tego o co jest afera to Twoja sprawa ja nie dam sie z terroryzować,
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

o kurczaczek klaps dla póltorarocznego dziecka?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

no już na ten temat się nie odezwałam jeszcze jak przeczytałam że "klaps jakiś czas temu" kiedy? jak miało rok i płakało że brzuszek boli?? no klaps klapsowi nie równy dla jednych będzie to klaps że przez spodnie i majtki nie poczuje a dla innych w wieku kilkunastu mcy ze sie od ściany odbije ech.... jednak nie do końca wyginęły metody wychowawcze naszych rodziców-niektórych...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

ja nie wyobrażam sobie dac klapsa mojej 20miesiecznej córce choć są takie chwile że rękce opadają, mam w rodzinie osoby u których klaps jest na porządku dziennym i chyba więcej jest tych " zwolenników klapsa". Mam 23lata a do dzis pamiętam jak rodzice wychowywali mnie klapsami i zawsze będe mieć żal w sercu niepozwole aby moje dziecko czuło to samo. A na bunt nie reaguje ( a ma czasem jazde:) albo zabieram ulubioną zabawke na jakiś czasik i tyle.
Możę to gupie co napisałam ale tak czuje.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

przep. za błędy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Magdusia bardzo dobrze napisałaś... czasami niestety agresja rodzi agresję ja też nie raz dostałam klapsa i nie tylko... powiedziałam sobie że nigdy nie będę tak traktować swojego dziecka, może dlatego właśnie tak wiem czego dzieci potrzebują? tego co sama nie dostałam i mimo tego że mam 26 lat czasami mi tego brakuje...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Tak też pani wczoraj usłyszała - że ma wzywać, kawa i ciasteczka będą czekać. Tylko niech prosi o osoby doświadczone w wychowywaniu dzieci - może coś podpowiedzą przy okazji...

Jak sąsiadka pierwszy raz się u nas objawiła (bez pukania zresztą wtargnęła do naszego mieszkania) to pokazaliśmy jej dziecko, że całe, że zdrowe, i że fajnie, że się ktoś zainteresował. Usłyszeliśmy tylko gorzkie słowa, żadnego wsparcia, żadnej pomocy. Ok, nie narzucamy się, papa.

Trzeba mniej więcej orientować się, co się dzieje u sąsiadów, dla - jak to górnolotnie ktoś określił - dla wyższego dobra. Sami wzywaliśmy policję, jak sąsiad (zresztą przez ścianę sąsiad naszej "dobrodziejki") okładał swoją konkubinę tak, że od ścian się odbijała. Oczywiście, "dobrodziejka" wtedy nic nie słyszała - sąsiad to był kawał gnoja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Tap...a co ty robisz kiedy ona ma atak histerii? Jak reagujesz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Nasza córcia bardzo lubi żłobek. Parę razy robiliśmy inspekcję w środku dnia - było OK. Czasem nie chce wracać do domu, bo się dobrze bawi. Jak przez tydzień - święta i okolice - nie była w żłobku, bo do babci pojechaliśmy, to rano potrafiła przynosić buty i marudzić (wtedy jeszcze nie było tych ataków histerii), że ona chce do dzieci.

Popołudniami spędzamy czas z dzieckiem. Jak nie oboje, to choć jedno z nas stale poświęca uwagę dziecku. Córcia nie kwitnie przed telewizorem, nie jest pozostawiona sama sobie, więc to raczej nie chodzi o zwrócenie na siebie uwagi.

Młodzizna nasza ostatnio bardzo lubi ciastoliną się bawić, więc lepimy kotki, makarony, auta, samoloty, warkocze, gwiazdki, itp. Jak przychodzi histeria - nawet ciastolina nie pomaga.

A! Córcia w ciągu dnia jest OK. W żłobku ideał (czasem psoci przy drzemkach, ale ogólnie jest super), w domu po powrocie jest ok do czasu, aż dziecko się zmęczy. Jak już oczka zaczynają się kleić to zaczynają się problemy. Niestety, od pierwszych objawów senności do snu potrafią upłynąć godziny... Podobnie rano - jak jeszcze rozespana, to problemy na okrągło. A jak już się wkręci, to nawet rozbudzenie nie studzi sytuacji.

Czasem (rzadko!!!) pomaga jakiś bodziec zewnętrzny (np, coś gdzieś wybuchło jakiś czas temu w pobliżu - petarda, czy coś) i dziecko w ułamku sekundy normalnie funkcjonuje. Wczoraj pomogło sąsiadkowe walenie w kaloryfer ;P Normalnie rozmawia, daje się ubrać/rozebrać/nakarmić, albo zasypia w 30 sekund. Takie wytrącenie z histerii...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Owszem, wyje, bo to płacz już dawno nie jest.
Wokalistka - ironia była trudna do zauważenia?

W ciągu dnia córcia właściwie nie sprawia problemów.

Owszem, jesteśmy chwilowo bezsilni wobec dziecka. Dlatego szukamy pomocy. Tobie i sąsiadce serdecznie dziękujemy za wsparcie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

to jest typowe dla dwulatka?? ja mam córke 3letnią i o takim zachowaniu mowy nie ma, cos nie takwychowujesz dziecko... bo to nie jest ANI NORMALNE ani TYPOWE
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

tak bezstresowe wychowanie nie bic dziecka i bron boze nie krzyczec, bedzie bic za 14 lat ale juz w obronie własnej, bo to co wyrosnie to bedzie tragedia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!patologia
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

"ja" a żebyś wiedziała że da się wychować dziecko nie bijąc i nie drac się na nie trzeba tylko trochę rozumu, chęci i konsekwencji. Sama nie lubię rozbestwionych dzieciaków i wiem że się da. Co do darcia po ilości wykrzykników widzę że nawet taki temat doprowadził Cię do krzyku "!!!!!!!!!!!!" więc współczuję Twojemu dziecku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Byłam bardzo grzecznym dzieckiem, ale parę razy przeholowałam( oczywiście nie ma mowy o takich histeriach jak tu opisanych), dostałam raz a porządnie w tyłek i zapamietałam do końca zycia.
Jestem absolutnie zakochana w moich rodzicach, rozpieszczali i rozpieszczają mnie nadal( choc jestem juz koło 30-stki) na maxa,ale zawsze wiedzialam,ze sa rzeczy, których mi nie wolno i ze poniose konsekwencje swoich złych zachowań. I nie mam w zwiazku z tym wychowaniem zadnej traumy, wrecz przeciwnie jestem dumna, z tego,ze rodzice wychowali mnie tak a nie inaczej.
Dzisiaj dookola widze rodzicow kompletnie bez zasad, nieporadnych, przestraszonych przez 3-latków. W sklepie ostatnio na oko 5 letnia dzieczynka powiedziala do swojej matki"zamknij morde". Takich dzieci jest coraz wiecej...i na pewno nie były one bite. Wiec co sie dzieje ze wspolczesnymi rodzicami,moze po prostu sami nie potrafią poradzić sobie z własnym zyciem i tym samym wychowac dziecka na porzadnego człowieka...strach myslec co wyrosnie za 10 lat z takich histeryków
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

ja też byłam grzecznym dzieckiem ale zdazryło się, że dostałam parę razy od mamy i do tej pory to pamiętam... i nie dlatego potem byłam grzeczna...
niektórzy rodzice myślą, że tak sobie zapracowali na szacunek ale to nie jest szacunek tylko strach przed kolejnym pasem.
nie mam żalu do mojej mamy o te klapsy, bo wiem, że to wszystko wynikało z braku świadomości. może nie wiedziała, że są inne sposoby. czasem myślami do tego wracam ale z dużym niesmakiem. nie żebym była notorycznie bita, kilka razy się zdarzyło. inni podwórkowi koledzy pamiętam dostawali częściej.
teraz dużo się mówi na te tematy, są fora, są programy tv, ksiązki na temat wychowania dzieci i myślę, że mamy łatwiej od naszych rodziców, którzy znali tylko klapsy i pasy.

ja uważam super pomysłem, że koleżanka pyta o rady na forum. nie oceniam jej i jej dziecka. skoro prosi o pomoc tzn. że jest dobrym rodzicem tylko nie potrafi sobie poradzić i może nawet w przeszłości popełniła jakiś błąd ale wszystko da się naprawić ciężką pracą. najłatwiej jest oceniać, a raczej krytykować z boku...

koledze życzę aby jego dziecko oddało mu za parę lat. żonę też częstujesz klapsami? a może ona ciebie i potem przelewacie na dziecko wspólne frustracje?! ... no chyba, że to innego rodzaju klapsy :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

ja z Toską rozmawiam. Jeśli odmawiam jej czegoś, a to jej się nie podoba i płacze-przytulam. mówię, ze ją rozumiem, że wiem, ze jest jej przykro bo pewnie miała jakiś pomysł na zabawę, ale np nóż, pilot czy cos innego nie jest do zabawy.
jeśli marudzi, ze chce zobaczyć, to jej pokazuję jak bezpiecznie czegoś używac, jak coś działa itp albo jeśli to niemożliwe/niebezpieczne mówię, ze zamiast czegoś co jej zabieram, dam jej coś innego.
Jeśli nie chce prosze, żeby usiadła na kanapie/ławce i odpoczęła a mama posiedzi obok. I milczę. Za chwilę przechodzi, chwila to max 2-3 minuty.
Najczęściej działa przytulenie i rozmowa o uczuciach, a jesli dotyczy to ubierania/pieluchy mowię, że nie musi się ubierać, ale wtedy nie pojedziemy, albo nie pójdziemy gdzieś.
Jeśli marudzi dla marudzenia to ją przedrzeźniam, albo proponuję jakąs zabawę, choćby w podskoki, pociąg.
Tośka ma 2 lata i 2 m-ce, system działa odkąd miała ok półtora roku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

ja też dostawałam bo aniolkiem nie byłam i balam się lania ale nie uwazam,ze by mi to zaszkodziło....
rodzice nie dawali mi ciagle ale jak trzeba było. Swoich dzieci nie biję, bo to wbrew mojej naturze:)
zobaczcie jak kiedys było w szkolach z dyscypliną, a są tam przecież ci sami nauczyciele, ajak jest teraz, dzieciaki zachowują sie koszmarnie, zero szacunku do starszych, zero ambicji, nie chce się im uczyć. U mnie to jak ktos sie slabo uczył to mu glupio było, każdy chciał ten pasek mieć,a teraz to dobrze uczący się są oudsaiderami. Pracuję 10 lat w szkole i na poczatku jeszcze taka mieszanka była, a teraz to przychodzą sami z ADHD i zaburzeniami dlaczego? Przez cywilizację? Kiedyś nic nie było, cieszylo się z tabliczki czekołady, nam na dobre wychodzilo to,że nie mielismy tylu rozpraszaczy chyba.
Ale widzę też jak moja koleżanka mówi do swojego syna-5 latka: niech sie uczy jak sobie radzić, kiedy on chce rozwiązać konflikt pięścią-prawo silniejszego? zero zwracania uwagi-jak ostatnio u mnie byli to myslalam,ze mi dom zdemoluje. A ona nic...
trochę bez ładu i skladu piszę ale to nie jest łatwa i prosta sprawa wychować dobrze dziecko teraz w naszych czasach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

a moze twoje dziecko jest po prostu niewyspane i przemeczone...czesto dzieci sa "niegrzeczne" wlsanie z tego powodu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

no własnie moze to zmeczenie nasz dwulatek zaczyna wycie na etapie maksymalnego wykonczenia przed snem

ale to zawsze tylko kilka minut - teraz widze ze moze byc gorzej...

na uspokojenie pomaga mleko i tak do tej pory nie udało sie nam rozstac z butelka - ale to zupełnie inna historia..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

a tak mój fisiuje na maxa jak jest zmęczony. Ciekawe to u dzieci, bo dorosły jak jest zmęczony to fizycznie też nie za aktywny się robi, a dziecko biega po ścianach. mój jak wraca z przedszkola to ma takie fazy czasem ze hej
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Dobra, siostry ;P

Wątek się rozbujał, a my chcielibyśmy podziękować za rady. Czeka nas sporo pracy ;P

Podsumowując wszelkie moje żale, dla porządku...

Nie uznajemy i nie praktykujemy bezstresowego wychowania, ale jednocześnie bicie dziecka nie wchodzi w grę. Co innego skarcenie w sytuacjach np zagrażających zdrowiu (córcia dostała klapsa np kiedy po raz któryś tam - w dziesiątkach licząc - odciągana była od gniazdka w łazience - zabezpieczonego, z klapką, itp, ale zasada jest w domu, że dotykać nie wolno), co innego wyżywanie swoich frustracji na dziecku. To nie tutaj. Więc nie jest to reakcja na naszą agresję czy przemoc.

Nie ignorujemy dziecka, nie zostawiamy jej samej sobie, nie jest niedopieszczona czy zaniedbana. Więc raczej nie jest to kwestia chęci zwrócenia na siebie uwagi.

Nie jest to kwestia żłobka czy sporadycznych wizyt u babci, bo i żłobek i babcię córcia bardzo lubi, chętnie chodzi, dopytuje się o babcię, rano leci po buty i życzy sobie iść do auta.

Ubieranie się, zmiana pieluchy, kąpiele i inne czynności serwisowe zawsze opakowane były w jakieś formy zabawy (skarpetkowe pożeracze dzidziowych nóżek!), zawsze były okazją do psoty i śmiechu.

Z dzieckiem dużo rozmawiamy (mamo Tosi, wiesz, jak jest ;P), córcia nasza jest komunikatywna, choć dopiero uczy się bardziej rozbudowanego mówienia - potrafi nieźle określić co chce i czego oczekuje. Do momentu, kiedy zaczyna się napad histerii...

OK, jeszcze raz dzięki za rady, zabieramy się w takim razie za konsekwentne wdrażanie ignorowania dziecięcej histerii. Przetestujemy przedrzeźnianie i miny.

...sąsiadów czekają ciężkie tygodnie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

A propos tej policji,to ja powiedzialabym sasiadce zeby naprawde ich wezwala.
Moze faktycznie to na mala zadziala a i wy bedziecie miec czysta sytuacje z sasiadka kiedy policja sama zobaczy ze dziecko nie jest bite.
A w skrajnych sytuacjach mozna dziecko troche "postraszyc" panem policjantem.
Moj maly nie chce siedziec w pasach w samochodzie i sam z nich wylazi.
Ale jak tylko postrasze policja to od razu cicho jak trusia siedzi.
W twoim przypadku moze nawet policji wzywac nie trzeba jesli mala kuma kto to policja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

pamiętam taki wieczór, gdy oglądałam film Filadelfia i jak zwykle pod koniec ryczałam, moja córka lat trzy bawiła się z psem biegaŁa po domu w cholernie tupiących bucikach (niefortunny prezent od babci) zanosząc się śmiechem- a pies szczekał lekko i nagle do drzwi puka policja. że mają zgłoszenie, że dziecko jest maltretowane i jakaś libacja u nas. policja pyta, czy ze mną wszystko w porządku - gluty po nosem, oczy czerwone). męża poniosło tylko wewnętrznie.
teraz ze śmiechem to wspominam...

taka mała dygresja ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Tap o to widze ze masz tak jak my marude ze zmeczenia... niestety musze Ci powiedziec ze u nas to mineło jak mlody po ponad polrocznej przerwie zaczął znowu chodzic spac w dzien(i to przez przypadek dzieki chorobie, choc widzialam ze spiacy to usnac mogl tylko w aucie lub wozku, to drugie odpadalo ze wzgledu na mala a ile mozna jezdzic samochodem?!? dookola bloku innej metody nie bylo)

a sypia w żłobku?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

straszenie dziecka policjantem jest tak samo mądre jak straszenie lekarzem, dentystą czy przedszkolem. Najczęściej odbija się rodzicowi ciężką czkawką.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

przesadzasz Ola, to dobrze że będzie czuł respekt do policjanta - lepiej niż żeby jakiś kibol z niego wyrósł...
a o straszeniu lekarzem nikt tu przecież nie pisze...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

Chodziło mi o to, ze jak coś się dzieje, ktos dziecko zaczepia to własnie u policjanta powinno szukac pomocy, jeśli nie ma w pobliżu rodziców.
Spotkałam się ze straszeniem dzieci lekarzem, ciemną łazienką itp. a potem zastanawianiem się, skąd u dziecka lęki. ale wchodzimy na ot, więc... a Tap życzymy powodzenia z córcią, będzie co opowiadac kandydatom na narzeczonych
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

@pieczulka, córcia sypia w żłobku, jeśli jest w domu to dbamy, aby przekimała się w ciągu dnia (choć bywa to trudne). Każdy przypadek, kiedy nie zaśnie jest nam przez żłobek raportowany.

Jeśli młoda zaśnie po żłobku albo czasem uśnie w aucie (coraz rzadziej ;/) to mamy przechlapane. Oznacza to bujanie się do 23-1 w nocy, bo skubana nawet jeśli prześpi 3 minuty to już działa, jakby przekimała 2h.

Straszenia policją nie będzie. Koniec-kropka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

Zwrot podatku 2025 (30 odpowiedzi)

Hej.aczy już wysyłają zwroty w Gdyni? ktoś dostał?

otworzyć firmę ?? (36 odpowiedzi)

Hej! Pewnie część pomyśli, o co ona pyta na tym forum, ale... jedno z drugim ma wiele wspólnego....

Wakacje na Mazurach - gdzie polecacie? (66 odpowiedzi)

Chcemy (z mężem i ponad rocznym dzieckiem) pojechać w czerwcu na 4-5 dni na Mazury. Nie wiem...