Buraczany mistrz?
Nigdy nie spotkałam się z tak nieprofesjonalnym podejściem do klienta. Pokazałam zdjęcie fryzury do jakiej chciałabym dążyć. Obcesowym tonem "miszcz", wygłosił tyradę słów niezadowolenia z takiego faktu. Szok. Następnie określiłam oczekiwania co do koloru i się zaczęło. Że mam zniszczone włosy, zaczął podnosć moje pasma i co mam na głowie. Odpowiedziałam, że ostatnio nie dbałam ponieważ miałam ważniejsze zajęcia (suszarka. prostowanie, kręcenie). Nie próbował dociec że chodzi mnie o farbowanie odrostów i cięcie. Zaczął tworzyć swoją historię na temat zniszczenia włosów jeśli rozjaśni w całości. ALE JA NIE CHCIAŁAM ROZJAŚNIAĆ CAŁOŚCI!!!!! Powiedziałam, że chcę aby były w kolorze jasny blond. Przepytywał mnie, które kolory zimne które ciepłe w końcu sam się pomylił. Uboga paleta kolorów. Zaznaczę, że chodziłam zawsze do najlepszych fryzjerów: "Filip", "Gabriel", Jakimczyk, "Jacques Andre", Andrzej fryzjer Jolanty Kwaśniewskiej. Uważam,że ze swoim 18 letnim doświadczeniem tkwi w archaicznym przyzwyczajeniu. Kiedy powiedziałam, że według najnowszych trendów najpierw się ścina a potem farbuje ( wiedza od Andrzeja Wierzbickiego i Tomasza Schmidta z " Ostre cięcie")odpowiedział to niech pani do nich idzie. Takiego chamskiego fryzjera ze świecą w Polsce szukać. NIE POLECAM!