Sobotni wieczór , spotkanie ze znajomymi, jeden z uczestników bywał w Gruzji więc miał jakieś "pojęcie". Jedzenie naprawdę się broni i jest bardzo smaczne, ładnie podane, bardzo miła obsługa i mimo pewnych kłopotów językowych jednej z kelnerek , wszystko było dopięte na ostatni guzik. Minusem jest brak tzw "wina domu" które można by było kupić na karafki różnej pojemności. Najtańsza butelka kosztuje 70 zł i to za zwykłe "Telavuri" , które w markecie jest za 20 zł - szkoda! Minusem jest też brak możliwości płacenia kartą! To niby nie wielkie minusy ale jednak- warto poprawić a będzie idealnie. Pozdrawiam