Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 6.
hej Kochane! ale fajnie Was czytac- nawet nie macie pojęcia ;)))
A ja mam ostatnio jakos mało czasu (jeszcze komp sie psuje:((), mały ostatnio tez juz mało spi - na dodatek brzuszek ( gazy) mu nie dają i budzi go jak juz zasnie.
ALE... chwała Bogu, tez nie ma juz od kilku dobrych dni wieczornych ataków kolki! :DDDD Nie wiem czy cos pomogło (Sab Simplex jeszcze nie dotarł) czy po prostu minęło.
No i rosnie i rosnie, smieje sie słodko i guga :)))
No i jeszcze mąż raz pomaga raz nie:/ I czasami tez sie na niego niezle wkurzam... Także Koraliczku - głowa do gory- tak to juz z tymi chłopami jest. Oni są z Marsa :D
Co do glukozy - ja tez piłam 75 i tez z cytryną (całą). I ja jestem bardziej po stronie Koralika- czyli sama taka "nienormalna" nie jestes hihi ;) Mdliło jak cholera, a dla mnie dzien bez słodyczy jest dniem straconym. ;))
Pewnie miałam cos jeszcze Wam napisac, ale... zapomniałam :/
aha, mieszkanie... niestety bez zmian:(
Nadal kisimy sie w hotelu :/ choc juz sie przyzwyczaiłam. coraz jest jakas nadzieja, a potem ... nagle pryska. eee szkoda gadac. chyba jak sie jezyka nie nauczymy to bedziemy tu tak siedziec :(
Kasiuuuuuu. sciskam kciuki!!!! CZEKAMY !!! :DDD
0
0