Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 9.
Ania, wierz mi, że tonący brzytwy się chwyta. I chociaż ten sposób, o którym napisała Basieniak również mi wydawał się dziwny to jak przyszło do kolek to i jego wypróbowałam. U nas nie działało. Generalnie chodzi o to, żeby dziecko nie przyzwyczaić, bo potem bez wymuszenia wogóle się nie wypurta;) Z bardziej cywilizowanych metod są tzw kraterki.
Co do położnych to też nie zawsze mają rację, myślę, że trzeba wszystkie informacje od położnych, znajomych, i te z książek wrzucić do jednego wora wymieszać i korzystać z tych, które wydają się być sensowne. No i też uważam, że zawsze warto zasięgnąć opinii lekarza :)
0
0