Re: Christian pozna Anastazję
A jednak nie dotrzymam własnego słowa i jednak znowu zaadresuję post do Ciebie.
Bartku, mylisz się niestety w dalszym ciągu (mniej niż przedtem, ale nadal się mylisz.. ) odnośnie mojej osoby i - jak to nazwałeś - "ścieżki, którą sobie obrałem"... Otóż, w kontekście tego konkretnego wątku, i moich bardzo konkretnie sprecyzowanych oczekiwań, musisz rozróżnić dwa rodzaje bdsm.. tzw. "soft" i tę wersję dla ... OK, przyznam - zwyroli. Nie jestem zwolennikiem, czy pasjonatem zadawania bólu fizycznego czy psychicznego, zwłaszcza kobiecie. Nie kręci mnie "słynne" i wspominane w tym wątku podwieszanie, czy inne zabawy np z woskiem, helikoptery, okaleczanie, etc. To nie dla mnie. I tutaj różnię się od tytułowego Mr Christiana. Nie utożsamiam się z nim w żaden sposób. Nie mam takiej potrzeby. Po prostu. Wśród ludzi, którzy mnie otaczają, jestem postrzegany za faceta oryginalnego i wyrazistego, z charakterem, kreatywnego, a zatem nie potrzebuję jakichkolwiek wzorców do naśladowania. Owszem, Grey w pewnym sensie jest dla mnie swojego rodzaju inspiracją, osobowością do zgłębienia, poznania, zrozumienia. Ale nie do naśladowania.
Wracając do zadawania bólu...Oczywiście pomijam treningi i sparingi muay thai (które jest jedną z moich pasji), ale tam - wiadomo - obowiązują jasne reguły o charakterze sportowym. Tak na marginesie, muay thai to jedyna forma ekspresji fizycznej "zadającej ból", którą jestem w stanie tolerować i praktykować.. Nic innego mnie nie interesuje. Pisząc powyższy akapit zdałem sobie sprawę, jak muszę być postrzegany, skoro moja wypowiedź zaczyna przybierać wydźwięk "tłumaczenia się"....
Będę konsekwentnie szczery i przyznam, że nie spodziewałem się po forum - (jako miejscu wyrażania poglądów, a bardziej osądów) - obiektywizmu i chęci podjecia konstruktywnej dyskusji.
Zauważam, że ludzie, którzy mają nieco odmienne preferencje (obojętnie o jakiej dziedzinie życia mówimy) - skazani są na "wygnanie" i banicję społeczną ,bo.. są zbyt wyraziści, zbyt odznaczają sie w tym całym szarym tłumie. W dzisiejszym świecie bardzo mało jest miejsca dla indywidualności, co z czasem doprowadzi do tego, że zostaniemy zalani powszechnie popularnymi "trendami" narzucanymi przez szeroko rozumiany mainstream, opiniotwórcze zakłamane media, czy .. zakłamanych, fałszywych ludzi nas otaczajacych..
Hmm.. piszesz, że skupiam się na własnej seksualności.. a po czym to stwierdzasz? :) - Po tym, że mam sprecyzowane oczekiwania? Że wiem, czego chcę?
Dla mnie osoba skupiająca się na własnej seksualności, to seksoholik skrzyżowany z narcyzem (płeć dowolna).
A dla Ciebie widzę, że jest to osoba, która nie ma problemu z określeniem i wyrażeniem swoich potrzeb. Osoba, która nie ma problemu ze swoją świadomością seksualną, czy dojrzałością.
Przypuszczam, że gdyby autorem niniejszego wątku była Kobieta, wówczas pobrałbyś numerek i ustawił się w kolejce razem z pozostałą setką napalonych facetów.. Takie są realia i nie trzeba daleko szukać - gdzieś widziałem takie anonse towarzyskie na tym forum, gdzie stado "lovelasów" śliniło się na widok kilku suchych zdań sformułowanych przez (teoretycznie) kobietę.
Reasumując, czegoś innego spodziewałem się umieszczając tutaj swój temat. Liczyłem na fajną dyskusję, wymianę poglądów.
W międzyczasie "znalazła" się "Anastazja".. zatem wątku nie należy już rozpatrywać w charakterze "ogłoszenia".
Nie zmienia to faktu, że z miłą chęcią porozmawiam z osobami, które potrafią Rozmawiać.
Pozostanę konsekwentny, zatem...
- Wszystkim Forumowiczom życzę udanego popołudnia !
- a dla Ciebie Bartku.. , również.
Mimo wszystko.. :)
0
0