Co się dzieje z rodzicami?

Jestem nauczycielką w szkole podstawowej. W tym roku, jak zapewne wiecie, mamy zapewnić opiekę dzieciom w przerwie świątecznej i ja to rozumiem. Trudno zorganizować opiekę, kiedy oboje rodziców pracuje, zwłaszcza, kiedy niedługą będą ferie. Ale kiedy zobaczyłam listę zgłoszonych, zdębiałam. Trzy czwarte osób zgłoszonych, to dzieci, których przynajmniej jeden rodzic nie pracuje! Dlaczego rodzice pozbywają się dzieci z domu? Ja jako rodzic bardzo cieszyłam się na to wolne. Wspólnie z synkiem planowaliśmy ten przedświąteczny czas. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego rodzice uciekają od swoich dzieci?
popieram tę opinię 52 nie zgadzam się z tą opinią 52

Re: Co się dzieje z rodzicami?

jak czytam takie teksty to naprawdę nie wiem co powiedzieć ....
Bo z wypowiedzi Ewy wynika jedno - nie ma zielonego pojęcia jak inni pracują.

Z najprostszych względów bezpieczeństwa - nie wyobrażam sobie dzieci na halach produkcyjnych, magazynach ( z wózkami widłowymi), w szpitalach, obok kierowcy autobusu ( tam przecież też pracują matki) .
To jest dopiero skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie.

W tym przypadku szkoła nawet z najbardziej beznadziejnymi nauczycielami jest lepszym rozwiązaniem.

Im dłużej czytam ten wątek tym bardziej widzę że większość nie potrafi pomyśleć o sytuacji innych. Widzi nie dalej niż czubek własnego nosa.

Ja też mam fajnie - cały ten okres wolny, ale wiem że np moja siostra pracująca w służbie zdrowia, nie dość że nie dostała żadnego dnia wolnego to jeszcze w święta będzie miała dyżur. Niestety - lekarze w wieku 30 kilku lat, niezależnie czy mają/nie mają dzieci pracują- bo są najmłodsi stażem i nie mają szans na żaden urlop.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Ale chyba druga osoba ma inny zawód?
A poza tym dlaczego ja, jako nauczyciel jestem zmuszona zabrać dziecko do pracy a ktoś inny nie może?

Skoro pani ministrowa kazała nam, nauczycielkom zabrać dzieci do swojej pracy, to uważam, ze inne matki też mogą tak zrobić.

Przecież każdy sobie pracę sam wybrał i WIEDZIAŁ na co się godzi
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 10

Re: Co się dzieje z rodzicami?

No to dlaczego ma obchodzić współpracowników, że ktoś ma dzieci w wieku 4 i 6 lat...
"Mogła się lepiej zastanowić, z kim sobie te dzieci robi" - to jest tekst smutny, bo nie da się być pewnym drugiego człowieka na 100%. Ludzie się zmieniają, często na gorsze. Poza tym mnie osobiście razi sformułowanie "dzieci się robi". Zrobić to można ciasto albo kupę w Wc.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A. już wyjaśniam o co chodzi: nie zawsze w przerwie międzyświątecznej można wziąć urlop! Zwłaszcza, jak tych dni jest aż tyle, co w tym roku. Zwykle, jeśli ktoś dostaje długi urlop w takim okresie to znaczy, że ktoś inny nie może wziąć wolnego wcale.
Zazwyczaj, to wygląda tak, że są różne ustalenia, grafiki, w tym roku ja biorę urlop, za to w przyszłym koleżanka, ktoś pracuje w wigilię, ktoś inny w sylwestra itp. Mało kto ma taki komfort, że może sobie spokojnie wziąć urlop od 20 grudnia do 6 stycznia.
W większosći miejsc normalnie się wtedy pracuje i ktoś w tej pracy musi zostać.
Aha, a co do Twoje koleżanki, to czemu ma to, za przeproszeniem, interesować jej współpracowników, że ojciec jej dzieci jej nie pomaga? Mogła się lepiej zastanowić, z kim sobie te dzieci robi, a nie teraz wszyscy mają ustęppować, bo biedna samotna matka źle dokonałą życiowego wyboru.
Ja mam małe dzieci i wcale nie uważam, że mi teraz wszyscy bezdzietni w pracy (i nie tylko) powinni ustępować i dostosowywać do mnie plany urlopowe. Raz mi ktoś pójdzie na rękę, innym razem ja się do kogoś dostosuję. A moje dzieci to była moja i mężą decyzja, nie koleżanek czy kolegów z pracy, więc dlaczego oni mają ponosić jej konsekwencje?
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Teraz rodzice kombinują jak jak najszybciej po porodzie wrócić do pracy,jak znaleźć nianię która,przyjdzie rano gdy dziecko jeszcze śpi tak żeby oni mogli szybko wymknąć się z domu która będzie rewelacyjnie zajmowała się maluchem przez cały dzień podczas ich nieobecności i która na koniec dnia gdy ich nadal nie ma wykąpie malucha nakarmi i położy spać - wtedy wracają rodzice do domu tak jakby wracali do hotelu kąpiel kolacją bara bara albo i nie sen i od nowa siup! do pracy!

Tylko niech Ci wszyscy zajęci i zapracowani rodzice pamiętają,że oni za kilkanaście lat będą już ludźmi starszymi i będą chcieli aby dzieci ich odwiedzały itd.a wtedy te dzieci będą robiły wszystko żeby uniknąć kontaktu z rodzicami!
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Mo ...super teks...powinni go w WPROST opublikowac
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Co się dzieje z rodzicami?

tak, drodzy rodzice, kłóćcie się z nauczycielami
http://kapcienaobcasach.pl/?p=492
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A dlaczego to matka bohaterska? I czemu wiesz, jaka jest moja koleżanka (mówią o tym słowa: "też mam w pracy taką koleżankę", z naciskiem na słowo TAKA). Dla mnie to normalna matka, która chce spędzić czas ze swoimi dziećmi. Co za czasy, że taki odruch urasta do rangi bohaterstwa. Czemu jedna mama, która ma dzieci i bierze urlop w czasie świątecznym jest cwanym bohaterem a inna mama, która miała wziąć urlop już takim cwaniakiem nie jest? A może jakby poszła na ten urlop (ta od dzieci 4 i 6) to z marszu też stałaby się bohaterskim cwaniakiem? A te dzieci ojca nie maja? Dzieci mojej koleżanki (klasa 1 i 4 podstawówki) ojca praktycznie nie mają, a ich mama urlop zaklepała przed letnimi wakacjami, bo sama zapytałam czy łatwo było dostać w tym czasie wolne, bo pewnie każdy by chciał.
Poza tym tu dyskusja toczy się nie o tych rodzicach, którzy nie mogą wziąć wolnego ale o tych, którzy mogliby z dziećmi ten czas spędzić ale nie chcą.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Co się dzieje z rodzicami?

~A
No gratuluję ci super bohaterskiej koleżanki, też mam w pracy taką koleżankę też samotną matkę dwójki dzieci w wieku 10 i 14 lat która wypłakała sobie urlop wypoczynkowy między świętami (A do pracy miała przyjść raptem na dwa dni) Ale ona taka biedna samotna nie wie co z dziećmi. Dostała urlop kosztem koleżanki która miała mieć te dwa dni wolne, a pracować we wszystkie pozostałe i ma dzieci w wieku 4 i 6 lat. Dzięki bohaterce nie miała żadnego
Brawa dla cwanych bohaterów.
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Rozmawiałam wczoraj z koleżanką - jest samotną matką, ma dwoje dzieci. Na co dzień w pewnym zakresie pomaga jej babcia dzieci. I przy okazji życzeń świątecznych, zapytałam czy będzie pracować między świętami. Powiedziała, że skąd! Bierze urlop wypoczynkowy, żeby być z dziećmi. Ojciec dzieci w ogóle jest nieobecny, więc od niego nie ma żadnej pomocy. Moja koleżanka tez musi posprzątać mieszkanie, ugotować, upichcić coś. Ale bierze urlop, żeby w te wolne dni być z dziećmi. Stwierdziła, że w tygodniu, kiedy już jest po pracy, to kontakt z dziećmi ogranicza się glównie do spraw szkolnych - nauka, odrabianie lekcji. I te dni chce spędzić z dziećmi, bez obowiązków, bez szkoły - po prostu pobyć razem. Dzieci nie pójdą do świetlicy szkolnej; zapytałam o to.
Po przeczytaniu tego wątku, aż się zdziwiłam, że jednak ktoś tak może zrobić.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Co się dzieje z rodzicami?

u nas pozapisywano prawie 50 dzieci. Będzie 2 nauczycieli. Obawiamy się jednak,że przyjdzie więcej niż jest na liście. Problematyczne i niebezpieczne będzie mieć 80 dzieci na 2 nauczycieli w małej sali. Trudno mi uwierzyć,że tyle dzieci nie będzie miało opieki. Są to między innymi pozapisywane dzieci, które nie chodzą do świetlicy. I jak teraz zorganizować czas dzieciom w jakiś fajny sposób. Trzeba będzie pilnować żeby sobie głów nie porozbijały tylko i wyłącznie. Myślałam nawet,że zabiorę do pracy własne dzieci ale w tych warunkach muszę je zostawić u babci.Wydaje mi się,że to jest jakaś przekora niektórych rodziców kosztem niestety własnego dziecka. Trudno mi to skomentować.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Co się dzieje z rodzicami?

A jakbyś była lekarzem, operatorem wózka widłowego, pracowała w kostnicy ... też byś wzięła dziecko do pracy?
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Co się dzieje z rodzicami?

To moze ja się wypowiem. Sporo osób mialo wolne w 10 listopada. U nas w zakladzie trabili, że jest to dzien wolny ustawowo od pracy. Ale szef dzien wczesniej zadal pytanie, kto będzie na dyżurze. U nas w pokoju panika, kolezanka z zza biurka mieszka za gdańskiem, nawet pksa nie miala w tym czasie, wiec ja musialam przyjsc. Dziecko rano zawiozlam do swietlicy, ale okazalo sie ze sa dwa starszaki i nie zostawilam Malego. Wzielam go do pracy. Szkola nie jest do zapewniania opieki rodzicom. Ja zawsze organizuje opiekunke na wolne dni. Popieram autorke wątku! A jezeli chodzi o ferie, sa półkolonie, zajecia płatne swietlicowe z elementami sportu i wycieczek np. w Olimpijczyku. Niektórzy traktują szkołę, że jest do opieki - niańczenia darmowej, a nie jest!!!
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 17

Re: Co się dzieje z rodzicami?

venom, bo nauki pływania są tak bezsensu skonstruowane, że dziecko pływa bez rodzica. A nie że rodzice tak chcą, sama bym popływala, zamiast siedziec na trybunach
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Tego nie pisał nauczyciel.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Co się dzieje z rodzicami?

"Ahalia popieram Ciebie w 100% !

Mam w rodzinie i wsrod znajomych 3 nauczycielki. Na temat przymusu pracy przez nauczycieli w dni wolne dostalem 3 ale jednoczesnie takie same odpowiedzi.

1) Nauczyciele pojda jezeli nakaże im dyrektor a nie z wlasnej woli.

2) Jezeli rodzice mysla, ze nauczyciele świetnie zajma sie ich dziecmi to sa w wielkim bledzie. Zajecie sie dziecimi bedzie polegało na:
a) daj mi spokoj, tam sa zabawki i odczep sie ode mnie (czyli tak samo jak w domu z rodzicami niechcacymi dzieci w domu)
b) kazdego dnia beda robione sprawdziany itp aby zniechecic i obrzydzic dziecku szkole (co spowoduje jeszcze wieksze problemy w domu niz siedzenie z dzieckiem przez kilka godzin i znalezienie mu zajecia przez rodzica)

3) Pani minister edukacji nie ma zadnych narzedzi aby zmusic chocby jednego nauczyciela do pracy w te dni. Minister wymusza to jedynie na dyrektorach a ci z kolei zmuszaja nauczycieli. Prosze sobie odpowiedziec jak bedzie pracowal zmuszony nauczyciel.

4) Prosze pamietac, ze w ciagu normalnego roku szkolnego Wasze dzieci beda na cenzurowanym u nauczycieli i na pewno beda surowiej oceniane. Wasz wybor.

5) W danym miescie nie powinny byc otwarte wszystkie szkoly tylko np w danym roku jedna. Da to tyle, ze zamiast siedzenia dwóch nauczycieli z 2 dzieci w kazdej szkole bedzie siedzialo dwoch nauczycieli w jednej szkole z np 20 dziecmi.

6) W wielu szkolach w Polsce na drzwiach pojawily sie kartki, ze w dni wolne od zajec SZKOLA JEST ZAMKNIETA ! PLAN PRACY USTALANY JEST NA POCZATKU ROKU. Koniec tematu!

7) Drodzy rodzice macie dzieci? To sie nimi zajmujcie !"
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 12

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Nie mam czasu na czytanie wszystkiego co jest w Internecie. W tym wątku żaden nauczyciel nie pisał o czarnych listach i mszczeniu sie na dzieciach. W tym wątku odnosimy sie do tego co jest tu. Nie czytałam artykułu a tym bardziej komentarzy. I nie zamierzam. Wątpię tez żeby to co zacytowałaś napisal nauczyciel . Przy takich poglądach dawno by juz nie pracowal, bo by wyleciał. Podszywać sie pod kogoś w Internecie nie jest trudno.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Co się dzieje z rodzicami?

tak jak pisałam wyżej - w artykule na stronie trójmiasta, w komentarzach ...sama tego nie wymyśliłam :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Nie wiem skąd to jest. W tym wątku tego nie znalazłam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Co się dzieje z rodzicami?

Jak już wyżej pisałam, mój mąż jest nauczycielem i uważam, że TAK nauczyciele mają DOBRZE.

Co nie zmienia faktu, że mają trudną pracę-szczególnie w tych czasach gdy dzieci to święte krowy, a rodzice mają w duszy co robi ich dziecko, a w ogóle to wszystko wina nauczyciela itp itd.

Na co mogą narzekać? Na to, że jest problem ze znalezieniem pracy w zawodzie, a także to, że nawet jakby chcieli pracować więcej to nie mogą, bo mają ograniczenie 1,5 etatu.

Uważam, że dyżury są ok, bo gdyby nie to, że mój mąż jest nauczycielem, też miałabym problem z dzieckiem w wakacje, okres międzyświąteczny itp.

Decyzja o obowiązku zapewnieniu opieki przez szkoly powinna byc podjęta i podana do wiadomości przez ministerstwo we WRZEŚNIU a nie 2 tyg przed świętami!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Czy terapia małżeńska ma sens? (27 odpowiedzi)

Do terapeuty poszłam sama w kiepskim stanie psychicznym. Mam małżeński kryzys, kolejny. Mam dość....

podłoga jasna+ ciemna czy sama ciemna???????? (43 odpowiedzi)

Dziewczyny!!!jestem na forum od niedawna aż do czasu kiedy sama potrzebuję Waszej rady a...

Teściowie. Nie mam siły już. (9 odpowiedzi)

Jestem 6 lat po ślubie. W trakcie narzeczenstwa wszystko słodko, co niedzielne obiadki,...