Co za ulga!
Po tylu latach 'czajenia sie' a pozniej probowania nareszcie zostac kierowca. A to dzieki wspanialej instruktorce, Pani Beacie oraz Wlascicielowi Panu Arturowi, dla ktorych kursant nie jest kolejnym klientem, z ktorego nalezy wyciagnac jak najwiecej kasy (co mozna czesto odczuc w innych szkolach jazdy). Ogromna empatia i zaangazowanie obojga. Dziekuje:)