Co zrobic gdy maz nie chce sie kochac?

Tak jak w tytule. To jest moj-nasz problem. Moj maz w ogole nie potrzebuje seksu..u nas jest on rzadkim gosciem, serdnio razn na 5-6 tyg i mam wrazenie,ze z laska. Co do jakosci sexu to lepiej sie nie wypwiadam, ogolnie egoistycznie, szybko i bez fantazji. Jestesmy dopiero 3,5 roku po slubie, ja jestem przed 30stka. Uprawiam sport kilka razy w tyg , dlatego insynuacje o zmianie figury po ciazy (mamy 1,5 roczne dziecko) nie sa trafione, jestem szczupla i zadbana. Taaa i do tego mega zalamana, nie wiem co mam robic, nic nie dziala ani seksi bielizna, ani pikantne esmsy czy mmsy, zaloty, podchody. Generalnie czuje sie dla niego pos wzgedem kobiecosci niewidzialna. To jest cos mega strasznego, potrafie przejsc obok niego w przepieknej koronkowej bieliznie a on na mnie spojrzy i nic. Rozmowy tez nie dzialaja, albo zlosci sie na mnie,ze tylko o jednym mowie, albo obiecuje poprawe,ze bedzie sie staral itd. Generalnie jest sobrym mezem i ojcem, dogadujeny sie , tylko.mam wrazenie,ze jak kumple. Kiedys byla milosc, ogien, sex, po slubie sie wszystko z******o a po narodzinach dziecka to juz w ogole. Ciagle slysze,ze zemczony,ze jutro Kotku, jak bede mial wolne, jak "sprzedamy" dziecko do dziadkow itp, itd. Czuje sie jak zebrak, czuje sie taka niedowartosciowana i nieatrakcyjna...wiem,ze innym mezczyznom sie podobam, to sie czuje i widzi. Z reszta poznalam.na silowni kilku fajnych facetow (kumpli) i caly czas do zartu prawia mi komplementy,ze jestem super fit mamuska. Ja z mezem rozmawiam czy mu sie nie podobam, czy mam cos zmienic czy ma jakies fantazje to slysze "kotku kocham Cie taka jaka jestes i nic nie zmieniaj bo mi sie podobasz". Czuje,ze sie stara przytula w ciagu dnia, powie jakis komplement ale w nocy ciiiiisza! Insynuacje,ze ma kogos na boku tez nie trafione, po pracy wraca od razu do domu, zakochany jest w naszym dziecku wiec to raczej odpada. W historii laptopa jest kilka kart ze stronami porno...ok niby nic dziwnego jak facet bzyka swoja zone ale jak nie bzyka w ogole i oglada to chyba jest cos nie tak. Nie mam juz sily, chodz sfrustrowana, zdenerwowana, z niczego nie potrafie sie cieszyc (tylko sport daje mi satysfakcje) , przeklada sie to na nasza relacje ale nie umiem udawac szczesliwej. Generalnie wlakujemy temat na ostro od prawie 1,5 roku i on nie zrobil nic zeby cos sie polepszylo, czekam az zapisze sie do seksuologa czy psychologa ale pewnie nie zapisze sie szybciej niz ja tego nie zrobie. Koncza mi sie pomysly, cierpliwosc tez. Coraz czesciej mysle o skoku w bok tum bardziej ,ze pojawil sie ktos z kim super sie czuje i ktos komu baaaardzo sie podobam. Nie chce zdradzac meza, co chwile przesuwam swoja granice przy ktorej wybuchne i albo odejde albo wytluke wszystkie naczynia w domu. Chcialabym zeby bylo jak kiedys...ale nie mam juz nawet najmniejszej nadzieji,ze mogloby tak byc....
popieram tę opinię 43 nie zgadzam się z tą opinią 7

Może Twój luby ma najzwyczajniej depresje, może ma w głowie całą masę myśli które robią z niego impotenta ale o nich nie powie bo przecież "Faceci nie płaczą"? A może nie umie o tym rozmawiać? Może jest w pułapce fantazji do których boi się przyznać ?Może go już nie pociągasz w aspekcie seksualnym ale nie umie tego inaczej zasygnalizować.
Niestety tak jest że czasem facetom nagle przestaje zależeć na seksie po tym jak żona urodzi. Nie wiem czemu ale tak się zdarza.
Pójdźcie do psychologa/seksuologa razem.
Co do skoku w bok to porozmawiaj z nim. Powiedz mu o swoich potrzebach, których on nie może zaspokoić. Powiedz mu że znalazłaś czasową alternatywę na boku która sprawia że możesz rozładować napięcie.Bo w zdradzie nie tyle seks boli co kłamstwo, a on przecież może się zgodzić
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Maz niczego.nie podejrzewa? Gdzie sie spotykacie tyle czasu? Boje sie ,ze jak juz wejde do "tej rzeki" to juz bede nia plynac...jestem wlasnie na etapie naprawiania tego...chociaz to nie ja ppwinna naprawiac a on.smutne jest to faceci nie maja poczucia,ze przez takie cos mozna popchnac ja w ramiona innego. Tylko facet ma "prawo" zdradzic jak zona z nim nie sypia, przynajmniej jest on rogrzeszony. Tak samo jak facet chodzi I bzyka panienki na lewo I prawo to jest zarąbisty gosc, a jak kobieta chce sobie pouzywac to juz jest zwykla szmata. Ciesze sie,ze jestes szczesliwa I ze czujesz sie atrakcyjna I doceniona;) tak naprawde kazda kobieta chce sie tak czuc niezaleznir co tam sobie mowi
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Prawda jest taka, że każdy ma swoje problemy, mimo, że innym mogą wydawać się błahe, to jest Twoje życie i Twoje problemy.
Wyrzuty sumienia... ja miałam może minimalne na początku. Uznałam, że zrobiłam wszystko co mogłam i nie mam sobie nic do zarzucenia. Starałam się długo, bo parę lat. Nie żałuję, że to zrobiłam i robię. Potrzebuje osoby która będzie dla mnie wsparciem, powiernikiem, kimś bliskim, a ja dla niej...
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Swietnie to ujelas;) I tak jak u Ciebie pociaga mnie w tym drugim nie wyglad, ale to,ze slucha,ze rozumie I mamy mega duzo wspolnych tematow. Potrafi mnie pocieszyc , zdeterminowac , opieprzyc, doradzic- jest mega. Nasz znajomisc zaczela sie od luzniej relacji kolezenskiej, choc ja wiedzialam,ze mu sie bardzo podobam. Od poczatku stawialam sprawe jasno,ze kocham meza I nigdy go nie zdradze... widzisz minelo 9 miesiecy a moje deklaracje moga okazac sie stolec warte. Mowia,ze nie mozna miec wszystkiego..czasem man wyrzuty sumienia,ze niektorzy chcieliby miec takie problemy. Pocieszam sie, ale dlugo to nie trwa.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak, ja też kocham męża, choć może to bardziej już przywiązanie? Mam wrażenie, że jesteśmy po prostu partnerami, przyjaciólmi razem mieszkamy, wychowujemy dzieci. Łącza nas wspólne zainteresowania, patrzenie w tą samą stronę, to i tak jest już dużo, ale dla mnie jednak za mało... Jako rodzina, jesteśmy szczęśliwi, dzieci też, nie ma mowy o żadnych zahukanych dzieciakach które przeżywają awantury rodziców, czy coś takiego... ale brakuje między nami uczucia, czegoś... o tyle bardziej jest to przykre, że mamy możliwość czasem spędzać czas jedynie we dwoje a i tak z tego nie korzystamy... Jeśli chodzi o kochanka. Ja też nie oczekiwałam żadnych akrobacji, przerabiania kamasutry itp. Nie o to w tym chodzi. Chodzi o amtosferę, bliskośc, świadomośc, że ta osoba chce być tu teraz z Tobą i tylko z Tobą. A nie, jak w przypadku mojego męża, że się brzydko wyrażę "masturbować się za pomocą kobiety".
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ojej to duzo nas laczy. Osoba, ktora poznalam przypadkiem 9 miesiecy temu tez ma rodzine. I tez tak jak u Ciebie nie ma mowy I zadnych rozwodach ani niczym. Kocham meza I wydaje mi sie,ze gdyby u nas bylo inaczej to nie mialabym takiego dylematu. Nie oczekuje w lozku nie wiadomo czego ale czestszych zblizen inicjowanych prze meza oraz troche mysli o mnie nie o sobie. Powiem tak, jezeli nic nie wyjdzie z terapii to mysle,ze pekne niebawem. Jest to dla mnie o tyle trudne,ze jestem bardzo wierzaca. Zawsze brzydzialm sie zdrada a teraz jestem.na takim skraju emocjonalnym,ze wiem ze to mimo wyrzutow sumienia daloby mi szczescie. Podziwiam Cie. I uwazam,ze kto nie jest w takiej sytuacji nie powinien oceniac innych
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kasia niestety musielismy przelozyc wizyte, bo wykruszyla nam sie opieka do dziecka. Niestety kolajna jaka nam.pasuje to 18 kwietnia...no nic pozostaje mi ciepiec 2 tyg...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie wiem, czy to co napiszę, pomoże Ci czy nie. Ale ja miałam podobny problem, może nie było tak źle, że raz na 5-6 tygodni, ale raz na tydzien-dwa, dla mnie zdecydowanie za mało. Gorsze chyba było jednak to, że seks był prawie zawsze z mojej inicjatywy. I to z reguły szybki numerek, mąż dość egoistyczny w tej kwestii... Rozmów było wiele, nic nie dały. Tak się złożyło, że poznałam kogoś. I w końcu poczułam się znów kobietą. Poczułam, że ktoś mnie pragnie, docenia, dba o mnie, zależy mu na mnie. Jako, że oboje mamy swoje rodziny, nigdzie dalej to nie zajdzie, nie ma mowy o rozwodach itd... Jednak przez to, stałam się bardziej pewna siebie, swojej kobiecości. NIe jestem już sfrustrowana. Mąż z kolei zaczął się jakby bardziej starać, częściej inicjować seks, tylko co z tego, gdy w porównaniu z kochankiem wypada blado. Tak, wiem, zaraz zlinczują mnie matki na tym forum. Ja też jestem matką. Dlatego jestem z moim mężem, bo jest świetnym ojcem. Ale jako mężowi, mam mu wiele do zarzucenia i nie chodzi jedynie o seks, a o brak wsparcia, które otrzymuje u kogoś innego... Nie chce dostarczać moim dzieciom taumatycznych przeżyć, gdy są małe, znalazłam więc sobie swoje szczeście na boku. I to jest w tym wszystkim w sumie najgorsze. Jeśli to tylko seks, to jest łatwo, gdy coś więcej, robi się ciężko. Pytanie, czy chcesz dalej trwać w tym i tracić najlepsze lata, czy jednak masz odwagę zaryzykowac i sięgnąć po coś więcej.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 1

Wika i jak po wizycie? Coś się dowiedziałaś?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jesli chodzi o moj post to nie jest to reklama. Po prostu znam babke i wiem że może pomóc, obłożenie też ma spore, na pewno jest też wiele innych w tej dziedzinie ale mało osób chce gadać o takich rzeczach i polecać więc podrzuciłam nazwisko. Uważam że nie ma nic gorszego niż tkwienie w związku w którym kiedyś był ogień a został smutek, frustracja i nieporozumienia z tego wynikające. Nie znam obecnego dokładnego kosztu dla pary, tanio nie jest ale nie naciąga jak np powie ze nie widzi szans terapi to nie będzie jej proponować. Może być tak że będziecie np chodzić osobno najpierw. Z resztą to się da wyczuć czy ktoś chce pomóć czy chce kasy :) Jak mężyczyzna pokornie szuka pomocy to myślę że jest szansa, póki nie doszło do zdrady albo czegoś takiego walczcie. Trzymam kciuki i życzę powodzenia, :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Niestety mylisz sie;) nazwisko pani psycholog pojawilo sie nagle. Byc moze osoba, ktora napisala komentarz do mojego posta chciala ja zareklamowac-tego nie wiem. Nie moge tez wypowiadac sie o samej pani psycholog, bo wizyta dopiero jutro- bazuje tylko na opiniach z internetu oraz jednej osoby znajomej. Jezeli ta pani okaze sie taka swietna jak wszyscy zapewniaja, chetnie zrobie jej reklame!! A jak nam pomoze to moge siedziec na forach I tylko ja polecac!! Ale to okaze sie za jakis czas...;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Naprawdę nikt nie wpadł jeszcze na to , ze ten wątek to sprytna (bardzo) reklama Pani Seksuolog ? :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 7

Wiem,ze to "tylko" seks, ale nie potrafie tak zyc ( juz nie raz wmawialam sobie,ze to nie ma dla mnie znaczenia,ze sie kochamy). To niszczy nasz zwiazek, ja sie staje zgorzkniala, zaczynam na niego buczec. Drazni mnie coraz czesciej. Nie wyobrazam sobie tak tkwic jeszcze kilkanascie lat.I to ciagle obiecywanie...wkur*ia mnie niedotrzynywanie slowa
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mysle,ze sklada sie na to wiele czynnikow. Zla dieta, przemeczenie, czytalam tez o problemach hormonalnych z tarczyca to tez powoduje spadek libido, psychika- to ze susze mu glowe. Zobacze co powie seksuolog jak terapia nic nie da, to rozwazam separacje...coraz czesciej marze o innych mezczyznac...to sie robi niebezpieczne
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

To ja pisałam. Każda rozmowa u nas na ten temat kończy się płaczem obojga więc trochę się boję.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Myślisz, że to po prostu jakieś zniechęcenie, rutyna i brak potrzeb? Czy jakiś bardziej złożony problem? Bo u nas jest wiele zmiennych i nie da się tego podpasowac pod konkretny problem..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zaproponuj mu. Moj sie troche boi ale chce isc
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja tak, nie wiem czy będzie chętny..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mysleliscie o terpaii?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

No jasne, ile razy! Ale sensownych wniosków brak poza faktem, że on na szczęście widzi problem. Myślę, ze u nas sytuacja "siedzi w głowie" i jest problem natury psychologicznej a nie jakiejkolwiek innej no ale jednak.. sytuacja daleka od normalnej..
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

dr Marek Dawicki ginekolog (31 odpowiedzi)

czy ktoś zna? jakie opinie? pracuje m.in. w inviccie. dziękuję za opinie

Od kiedy własny pokój? (48 odpowiedzi)

Dziewczyny tak się zastanawiam, od kiedy przeniosłyście wasze maleństwa do własnych pokoi? Moja...

macierzyństwo zamiast "kariery" (61 odpowiedzi)

Tak sie zastanawiam...czy jest tu jakaś mama, która wybrała tą drogę? Bo ja zawsze myślałam,...