Co zrobić z podrzuconym kociakiem?
Piszczy nam pod oknem od rana. Na razie nakarmiliśmy, ale przecież to żadne rozwiązanie. Do siebie nie weźmiemy, bo mamy alergię, rodzinę i znajomych mamy już maksymalnie obarczonych małymi podrzutkami...
Wygląda na jakieś 10 tygodni, chyba ktoś go wyrzucił z mieszkania. Nasze blokowe koty raczej go nie zaakceptują.
Są jakieś odpowiednie "służby"? Gdzieś go można zawieźć?
Wygląda na jakieś 10 tygodni, chyba ktoś go wyrzucił z mieszkania. Nasze blokowe koty raczej go nie zaakceptują.
Są jakieś odpowiednie "służby"? Gdzieś go można zawieźć?