Cyrk jest, małpy są, gdzie jest właściciel ?
Wszyscy dookoła narzekają na cyrk, w ktory zamieniła się polska polityka i na polityczne małpy w nim występujące. Ale wszyscy o tym cyrku, małpach i ich treserach na okrągło nadają i komentują, szczególnie dziennikarze. Mało kto zastanawia się nad właścicielem tego cyrku i nad intencjami, ktore mu przyświecają, bo pokazuje się wyłącznie małpy i treserów, tak jakby właściciela nie było. W internecie też uwaga skupia się na małpach.
Więc któż może być tym właścicielem ? Z góry można stwierdzić, że na pewno nie Tusk. On jest tylko jedną z małp, najwyżej postawioną w hierarchii ale tylko małpą. Warto by więc zmienić optykę i zacząć typować właściciela lub właścicieli, bo wygląda na to, że to jest ten sam własciciel Polski ludowej, lekko przemalowany.
A kim jesteśmy w tej sytuacji my, obywatele ? Na pewno nie jesteśmy obywatelami, bo statusu obywatelskiego nas pozbawiono, pozostawiając pewne tylko pozory. Pozostaliśmy tylko widzami i klientami, ktorym dostarcza się igrzysk w cyrku politycznym bo igrzyska piłkarskie to już znacznie bardziej zaawansowany poziom wtajemniczenia, dla graczy z Ligii Mistrzów. Tubylcy z peryferyjnych kolonii muszą się zadowolić medialno-politycznym cyrkiem i ekipą oldboyów.
Pozwoliliśmy odebrać sobie politykę i zrobić z niej cyrk, oddaliśmy dobro wspólne za kolorowe szmatki i paciorki,
choć to my powinniśmy być właścicielami tego podwórka. Mamy więc do czynienia z dwoma podstawowymi faktami: uzurpacją i destrukcją. Należy więc jak najszybciej zlokalizować właściciela i dobrać mu się do skóry, a wtedy małpy i treserzy szybko znikną z areny.
Więc któż może być tym właścicielem ? Z góry można stwierdzić, że na pewno nie Tusk. On jest tylko jedną z małp, najwyżej postawioną w hierarchii ale tylko małpą. Warto by więc zmienić optykę i zacząć typować właściciela lub właścicieli, bo wygląda na to, że to jest ten sam własciciel Polski ludowej, lekko przemalowany.
A kim jesteśmy w tej sytuacji my, obywatele ? Na pewno nie jesteśmy obywatelami, bo statusu obywatelskiego nas pozbawiono, pozostawiając pewne tylko pozory. Pozostaliśmy tylko widzami i klientami, ktorym dostarcza się igrzysk w cyrku politycznym bo igrzyska piłkarskie to już znacznie bardziej zaawansowany poziom wtajemniczenia, dla graczy z Ligii Mistrzów. Tubylcy z peryferyjnych kolonii muszą się zadowolić medialno-politycznym cyrkiem i ekipą oldboyów.
Pozwoliliśmy odebrać sobie politykę i zrobić z niej cyrk, oddaliśmy dobro wspólne za kolorowe szmatki i paciorki,
choć to my powinniśmy być właścicielami tego podwórka. Mamy więc do czynienia z dwoma podstawowymi faktami: uzurpacją i destrukcją. Należy więc jak najszybciej zlokalizować właściciela i dobrać mu się do skóry, a wtedy małpy i treserzy szybko znikną z areny.