Czas na zmiany
Odwiedzaliśmy z mężem raz na miesiąc, dwa, przez kilka lat. Pięć lat temu wystrój był elegancki i z klasą. Teraz większość sof jest podarta, stoliki obdrapane.
Podczas weekendu majowego siedzieliśmy chyba na tych samych zmęczonych materacowych poduszkach na tarasie co w zeszłym roku.
Obsługa zależy na jaką kelnerkę się trafi się trafi. W miarę pomocna, ale kiepsko ze znajomością składu potraw - mąż jest bezglutenowcem.
Mocnym, jak nie jedynym atutem lokalu była lokalizacja i kawa. Ta ostatnia chyba została zmieniona, bo była po prostu niesmaczna.
Podczas weekendu majowego siedzieliśmy chyba na tych samych zmęczonych materacowych poduszkach na tarasie co w zeszłym roku.
Obsługa zależy na jaką kelnerkę się trafi się trafi. W miarę pomocna, ale kiepsko ze znajomością składu potraw - mąż jest bezglutenowcem.
Mocnym, jak nie jedynym atutem lokalu była lokalizacja i kawa. Ta ostatnia chyba została zmieniona, bo była po prostu niesmaczna.