rozczarowanie... a myślałam,że to w stylu "Szeregowca Ryana" a tu raczej E.T.
pierwsze pół godziny jak nie dłużej - drętwo i nudno, tanie widoczki z lotu ptaka i egzaltowane scenki typu łzy w oczach i sztampowe dialogi, dialog między Anglikiem i Niemcem na polu walki to po prostu żenada, w Monty Pythonie by tego nie wymyslili, a tu ze śmiertelna powagą... jedyne co było ewentualnie warte obejrzenia to sceny batalistyczne, ale było ich mało. Cóż, można obejrzec z dziecmi za rok, dwa w TV niedzielnym popołudniem. A podono jakąś nominacje do oskarów dostał ten film... ciekawe za co. Sorry, Steven, tym razem się nie popisałeś
2
0