Zakupiłem za nieomal 4000 aparacik słuchowy, który wymaga "dostrojenia" do posiadanej wady słuchu. W tym celu zarejestrowałem się na samym początku grudnia 2015 na wizytę u protetyka słuchu. Najbliższy wolny termin, który mi wyznaczono to 20 stycznia 2016; cóż miałem robić - musiałem go zaakceptować. Dzisiaj, czyli 19 stycznia otrzymuję telefon z CSiM z wiadomością, że protetyk słuchu (jedyny u nich?) zachorował i najbliższa możliwa wizyta to koniec lutego! Dla ustalenia uwagi - nie chodzi o usługę finansowaną z NFZ, ale opłacaną na miejscu za ciężkie pieniądze! Skandal to jest moim zdaniem delikatne słowo opisujące takie praktyki.
Druga sprawa, to absolutny brak w ofercie jakiegokolwiek wyposażenia dodatkowego (prócz bateryjek) do aparacików słuchowych!
Budynek nowiuteńki, czysto i schludnie, panie uprzejme, cóż z tego, jeśli poza tym reszta woła o pomstę do nieba!!!