Idąc Monciakiem z mężem, zobaczyliśmy knajpkę Smakosz. Przed drzwiami stało wystawione menu, podeszliśmy więc, żeby je przeczytać. Jeszcze nie doszliśmy na metr do restauracji, a tu wyskakuje kelnerka i mówi, że już zamknięte.
Zrobiłam wielkie oczy z niedowierzania! Chcieliśmy tylko przeczytać menu! Ale po takim "przywitaniu" nawet tego nam się odechciało, nie mówiąc już o wizycie...